Archiwa tagu: literatura dziecięca

Rafał Kosik, „Cyberbaba i hopchatka”

Cyberbaba i hopchatka

Rafał Kosik, „Cyberbaba i hopchatka”Autor: Rafał Kosik
Ilustracje: Kasia Kołodziej
Wydawnictwo: Powergraph
Poziom czytelniczy: BD I/II

„Mi się podoba” – tak nazywa się nowy cykl powieści dla dzieci autorstwa Rafała Kosika, znanego jako twórca popularnych serii książek dla młodszych czytelników „Felix, Net i Nika” oraz „Amelia i Kuba”, a także jako autor kilku poczytnych powieści fantastycznych skierowanych do starszego czytelnika. „Mi się podoba” to tzw. spin-off serii „Amelia i Kuba”, którego główną bohaterką jest ich sześcioletnia siostra Milena, w skrócie nazywana Mi. Powieść „Cyberbaba i hopchatka”, która rozpoczyna nowy cykl Kosika, jest właściwie pomysłowym zaadaptowaniem do współczesnych realiów historii o Babie Jadze, mieszkającej w chatce na kurzej nóżce.

W nowej powieści Kosika do Mi i jej rodzeństwa ma przyjechać ciotka, za którą dzieci nie przepadają, bo trzeba się przy niej „zachowywać”. Mi, Albert, Amelia i Kuba mają jednak pomysł na to, jak uniknąć kłopotliwej wizyty – namawiają rodziców, żeby wysłali ich na zorganizowany wyjazd do lasu. I kiedy już wydaje się, że wszystko idzie po myśli małych bohaterów, którym udało się uniknąć wizyty ciotki, okazuje się, że wcale nie trafili na przyjemny, niezobowiązujący biwak, ale na leśny obóz przetrwania. Prowadząca go Zenobia nie tylko wymaga od małych uczestników dyscypliny, ale na dodatek zabiera im wszelkie urządzenia elektroniczne. Pierwszy dzień obozu kończy się niezbyt miłym akcentem: Mi, Albert, Amelia i Kuba zostają przez nią za karę wysłani po gałęzie do ogniska i gubią się w lesie.

Po jakimś czasie mali bohaterowie trafiają na leśną chatkę, do której wchodzą, mimo że nie zastają w niej gospodyni, a następnie zostają w niej na dłużej. Podejrzana kobieta mieszkająca w chatce okazuje się być cyberbabą, a zatem nowoczesnym wariantem czarownicy, która zamiast do pracy fizycznej, zmusza dzieci do… grania w gry komputerowe. Brzmi dobrze? Tylko z pozoru, ponieważ dzieci w istocie, zamiast naprawdę grać, są zmuszone do tworzenia kolejnych postaci i wirtualnych dzieł sztuki, które cyberbaba następnie sprzedaje w internecie. A w takich warunkach nawet największy maniak gier szybko traci ochotę na ślęczenie przed komputerem…

Nową powieść Rafała Kosika można polecić jako zakup biblioteczny, szczególnie że serie „Felix, Net i Nika” i „Amelia i Kuba” mają swoich fanów. Książka jest zabawna, a w dodatku w nienachalny sposób może zasadzić w głowie dziecka myśl, że ukochane przez nie ekrany komputerów, smartfonów czy tabletów nie mają wyłącznie zalet, ale także pewne wady i ważne jest, aby nie przeholować z ich używaniem. Za sympatyczne ilustracje odpowiada Kasia Kołodziej. Oprawa twarda, szyta.

Ścinkowe opowieści

Autorka: Barbara Kosmowska
Ilustracje: Elżbieta Grozdew
Wydawnictwo Wilga
Poziom czytelniczy BD I

Barbara Kosmowska jest autorką licznych książek dla dzieci i młodzieży. Poprzednio na liście nowości „Fred: pogromca ciszy” (P. 10/2022).

„Ścinkowe opowieści” to urocze, pełne ciepła historie pluszaków uszytych przez mistrza Antoniego. Ich narratorem jest Ścinek – pluszowy królik, który powstał z resztek materiałów. Dzięki temu jest wyjątkowy, a różne partie jego ciałka kolorystycznie pasują do innych pluszowych przyjaciół – Pana Pieseła, Kotki Kluski, Sowy Jadzi i Jeża Zwierza.

Każdy z pluszaków marzy o tym, by w końcu trafić w ręce swojego dziecka. W ciągu dnia wymykają się więc z pracowni i obserwują życie miasteczka. Wyprawy są pełne przygód, zabawy i nauki – udowadniają siłę przyjaźni, uczą wzajemnego wsparcia w chwilach zwątpienia i wspólnego radowania się, kiedy któryś z przyjaciół trafia w ręce swojego dziecka. Na posterunku stoi także mistrz Antoni, który w kryzysowych momentach dzieli się swoją mądrością.

Ostatecznie wszystkie zabawki trafiają w odpowiednie ręce i zgodnie ze swoim przeznaczeniem są po prostu kochane przez dzieci, choć okoliczności szukania domów są różne – czasem zabawne, a czasem wzruszające. Opowiadania sprawdzą się idealnie do wspólnego czytania rodziców z dziećmi. Rozwiniętą warstwę tekstową ubarwiają ładne, kolorowe ilustracje. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta.

Rudolf Otto Wiemer, Józef Wilkoń, „Kto obudził niedźwiedzia?”

Kto obudził niedźwiedzia?

Rudolf Otto Wiemer, Józef Wilkoń, „Kto obudził niedźwiedzia?”Autor: Rudolf Otto Wiemer
Ilustracje: Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Tatarak
Poziom czytelniczy: BD 0/I

Książka Rudolfa Otto Wiemera i Józefa Wilkonia po raz pierwszy ukazała się w Niemczech w 1989 roku, ale dopiero teraz doczekała się pierwszego polskiego wydania. I całe szczęście, bo przecież lepiej późno niż wcale!

Opowiadana w niej historia, choć jest prosta, posiada ten rodzaj siły, który charakteryzuje najbardziej klasyczne baśnie i podania. A przy okazji, jest czymś w rodzaju skierowanego do dzieci biblijnego apokryfu. Oto mała Mysz podsłuchuje, że w niewielkiej wiosce Betlejem „narodził się nowy Król” i ze zdziwieniem obserwuje, że ludzie tłumnie ruszają na jego spotkanie. Co więcej, nad horyzontem Mysz dostrzega niezwykłą gwiazdę, taką, jakiej jeszcze nigdy dotąd nie widziała. Jest pewna, że to znak, postanawia więc poinformować o narodzinach inne zwierzęta i ruszyć w drogę. Chomik wprawdzie naśmiewa się z Myszy i nie chce z nią pójść, ale inne zwierzęta łatwo dają się namówić. Po drodze Mysz – stopniowo coraz bardziej pewna siebie – zabiera w podróż do Betlejem Kota, Psa, Lisa, Wilka i Niedźwiedzia. Gęś, uwolniona ze śmiertelnego uścisku Lisa, kiedy ten zdziwił się doniesieniami Myszy – leci przodem, ale w to samo miejsce, czyli do stajenki. Będąc już blisko celu, zwierzęta zauważają, że ludzie i inne stworzenia nadciągają do Betlejem ze wszystkich stron – wszyscy chcą zobaczyć Króla, który okazuje się być leżącym w żłóbku dzieciątkiem. Mysz do samego końca pozostaje skromna, ale jest dumna z tego, czego udało jej się dokonać. „Jestem najmniejsza i najsłabsza za wszystkich zwierząt, mimo to udało mi się przyprowadzić tu Kota, Psa, Lisa, Wilka. W dodatku obudziłam Niedźwiedzia!” – mówi na końcu, a mały czytelnik z pewnością może potraktować takie zakończenie jak rodzaj morału.

Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak wielkim walorem książki są przepiękne, pastelowe ilustracje Józefa Wilkonia. Sędziwy już dziś artysta w pełni wykorzystuje tu swój dar do kreowania za pomocą pozornie prostych środków, baśniowej, pełnej niesamowitości atmosfery. Kontakt z „Kto obudził niedźwiedzia?” jest w związku z tym prawdziwą ucztą dla oka – poszczególne plansze można by wręcz wieszać na ścianach. Podsumowując, to najlepsza bożonarodzeniowa książka, jaka wpadła mi w tym roku w ręce – bardzo polecam zakup każdej bibliotece. Oprawa twarda, szyta. Duży format.

Mathilda Masters, Angelique Van Ombergen, „321 pasjonujących faktów naukowych”

321 pasjonujących faktów naukowych

Mathilda Masters, Angelique Van Ombergen, „321 pasjonujących faktów naukowych”Autorki: Mathilda Masters i Angelique Van Ombergen
Ilustracje: Louize Perdieus
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Najnowsza publikacja z wypełnionej po brzegi ciekawostkami serii książek Mathildy Masters, belgijskiej dziennikarki, która tak naprawdę nazywa się Hilde Smeesters. Ostatnio na liście „123 superważne fakty o miłości i seksie” – tę pozycję polecaliśmy podczas przeglądu 12 w 2023 roku.

„321 pasjonujących faktów naukowych” to publikacja imponujących rozmiarów – tytułowe 321 faktów zmieściło się na około trzystu bogato ilustrowanych stronach dużego formatu. Fakty podzielone zostały przez autorki na dziesięć kategorii: 1. Planety i nieskończony wszechświat, 2. Cała Ziemia, 3. Siły natury, 4. Fauna i flora, 5. Pierwiastki w swoim żywiole, 6. Wspaniały świat matematyki, 7. Człowiek – dziwne stworzenie, 8. Nauka o człowieku i społeczeństwie, 9. Mądre głowy, 10. Świat przyszłości. Większość nazw kategorii mówi sama za siebie, sądzę jednak, że wypadałoby wyjaśnić, na czym polega rozdział pt. „Mądre głowy”. Otóż autorki postanowiły zawrzeć w nim informacje o wybranych naukowcach i naukowczyniach, których praca na różne sposoby zmieniła świat (pojawiają się w nim m.in. Albert Einstein, Jane Goodall, Nikola Tesla czy Maria Skłodowska-Curie).

Masters wykorzystuje modus operandi znany z jej poprzednich książek. W przystępny i pełen humoru sposób przekazuje ona młodemu czytelnikowi potężny zastrzyk wiedzy, która dla niepoznaki przebrana jest w szaty ciekawostek. Czytelnik, czy to dziesięcioletni, czy pięćdziesięcioletni, prawdopodobnie odłoży książkę mądrzejszy – w końcu nikt z nas nie wie wszystkiego o wszystkim! Oczywistą zaletą publikacji jest jej wielorazowość – po „321 pasjonujących faktów naukowych” można sięgać wciąż na nowo, czytając ją na wyrywki. Książka doskonale nadaje się też do wspólnego przeglądania. Co jednak być może najważniejsze, czytelnik może poczuć się sprowokowany do pogłębiania wiedzy, którą wyniósł z książki. Dobre wrażenie robią wesołe ilustracje, które pomagają zrozumieć lub zapamiętać konkretne treści.

W swojej kategorii książka Mathildy Masters i Angelique Van Ombergen jest świetna. Wad nie dostrzegam. Polecam zakup. Oprawa twarda, szyta.

Emilia Kiereś, „Cacko”

Cacko

Emilia Kiereś, „Cacko”Autorka: Emilia Kiereś
Ilustracje: Edyta Danieluk
Wydawnictwo: Bis
Poziom czytelniczy: BD II/III

Głównym bohaterem przeznaczonej dla młodszych czytelników powieści Emilii Kiereś jest przedmiot – szklana bombka choinkowa, którą otrzymuje od ojca mały Ambroży Jacyna. Ma to miejsce w odległym 1911 roku, jednak w toku lektury okazuje się, że bombka przetrwała stulecie pełne zawirowań historycznych i jest obecna w rodzinie Jacynów jeszcze w czasach współczesnych, zaś wieszanie jej na choince to jedna z najważniejszych rodzinnych tradycji.

Czytając powieść Emilii Kiereś, odbiorca jest świadkiem świąt Bożego Narodzenia obchodzonych przez rodzinę Jacynów w różnych, czasami bardzo odległych od siebie czasach. W pierwszym rozdziale, którego akcja rozgrywa się w 1911 roku, Ambroży jest małym chłopcem i wraz z rodzicami dopiero co przeprowadził się do Poznania – wówczas niemieckiego. W kolejnym obserwujemy święta w 1918 roku, a zatem wtedy, kiedy narodziła się II Rzeczpospolita. W trzecim rozdziale Ambroży jest już głową swojej własnej rodziny, ale niestety tym razem nie może spędzić Bożego Narodzenia wraz z nią – jest 1944 rok, więc prawdopodobnie przebywa on w lesie wraz z innymi partyzantami, a jego żona i dzieci wieszają bombkę na choince, myśląc o nieobecnym ojcu. Rozdział czwarty to już 1981 rok, w którym święta przypadają świeżo po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego – Ambroży jest już wtedy sędziwym człowiekiem. Następnie akcja przeskakuje do czasów w miarę współczesnych, a konkretnie do 2014 roku – w tym rozdziale Ambroży nazywany jest pradziadkiem i od dawna nie żyje, jednak bombka wciąż ma swoje miejsce na choince Jacynów i nawet najmłodsze dzieci zaczynają rozumieć, jak ważne jest dalsze podtrzymywanie tej rodzinnej tradycji. W ostatnim rozdziale czytelnik ponownie cofa się w czasie do 1911 roku i dowiaduje się, w jakich właściwie okolicznościach bombka trafiła do ojca Ambrożego. Dopiero tutaj okazuje się, że okoliczności te miały wiele wspólnego z duchem świąt – tytułowe cacko stało się rodzinną własnością wskutek zrządzenia losu, ale także dwóch dobrych uczynków pana Macieja.

„Cacko” to powieść, w której autorka w udany sposób zrealizowała dobry pomysł. Jedną z jej głównych zalet jest fakt, że tak naprawdę ma ona wiele tematów – to m.in. powieść o wielopokoleniowości rodzin, sile czerpanej z umiejętnie kultywowanej tradycji, a także o niełatwej historii Polski. Zdecydowanie może się ona podobać, zwłaszcza nieco bardziej konserwatywnym rodzicom – widać, że dla autorki ważne jest zaszczepienie w swoich czytelnikach szacunku do tradycji patriotycznych i religijnych. Polecam zakup. Oprawa twarda, szyta.