Archiwa tagu: Wydawnictwo Kropka

Zrostek

Autor: Padrig Kenny
Wydawnictwo Kropka
Poziom czytelniczy BD III

Powieść dla dzieci o wielowymiarowym przekazie z dobrze zbudowaną warstwą fabularną i ciekawymi bohaterami. „Zrostek” jest dziecięcą wersją kultowego potwora z książki o Frankensteinie napisanej w XIX wieku przez Mary Shelley.

Zrostek powstał z martwych ludzi w wyniku eksperymentu stworzonego przez Profesora. I choć z początku powieść brzmi całkiem złowrogo, to na tym kończy się jej najmroczniejszy charakter. Jak czytamy, Zrostek nie jest potworem, a stworzeniem. Nie rozumie niechęci, jaką ludzie go darzą, bo jak mówi „przecież każdy jest inny”. Zrostek jest miły, pomocny i przyjacielski. Jego pierwszym przyjacielem jest Henryk, który powstał z nieco mniej udanego eksperymentu Profesora. Mimo to, nasz bohater akceptuje jego wady i w ujmujący sposób tłumaczy wpadki. Kiedy ten uciekł z zamku, Zrostek wyrusza za nim w towarzystwie Alicji – dziewczyny, która zrozumiała, że współpraca z szalonym naukowcem nie przyniesie nic dobrego. Po drodze, okazuje się, że Zrostek i Henryk nie są jedynymi powołanymi do życia stworzeniami, a także, że w obliczu tragedii są oni w stanie współpracować z ludźmi i uratować niejedno istnienie. W myśl tego, że zło nie bierze się z niczego, mroczna natura Profesora także zostaje wytłumaczona – okazuje się, że Profesor zatracił się w naukowych eksperymentach z żalu po stracie bliskich mu osób – chciał wskrzesić zmarłą żonę i dziecko.

Książka autorstwa  irlandzkiego pisarza – Padriga Kenny’ego jest wspaniałym przykładem lektury o przyjaźni, akceptacji inności, stracie i żałobie. Warstwa fabularna jest wciągająca i zaskakująca, ma wyważone elementy grozy, które wywołają dreszczyk u młodego czytelnika, ale łagodna natura Zrostka i jego ujmujący charakter skutecznie złagodzą mroczny klimat powieści. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście „Blaszak” (P. 7/2019).

Straszydła

Autor: Mia Cassany
Wydawnictwo: Kropka

Idealna propozycja na Halloween. Książka gromadzi najbardziej popularne postacie fantastyczne, znane z mitów, legend, literatury lub filmu, które powstały, by straszyć. Taką funkcję ma też omawiana publikacja, o czym uprzedza tajemniczy narrator opowieści i radzi, by czytać ją wieczorem, przy zgaszonym świetle z latarką w ręku. Taka forma czytania pewnie będzie atrakcyjna dla starszych dzieci, które uwielbiają się bać, ponieważ potrafią rozpoznać, czym jest fikcja, ale młodsze dzieci raczej powinny mieć przy sobie dorosłego, który w razie lęku wyjaśni, że wszystkie omawiane straszydła to wymysł wyobraźni. Dużo zależy od wrażliwości dziecka, ale wszechobecne zębiska i opowieści o paraliżu podczas spaceru w Lesie Teutoburskim mogą wywoływać koszmary u lękliwych dzieci.

Książka ma budowę rozbudowanego rejestru upiorów i straszydeł, a każdej postaci poświęcono stronę albo dwie, by dokładnie wyjaśnić, kim jest dane straszydło i w jakich podaniach funkcjonuje. Ponadto, skąd się bierze i jak się je unicestwia. Mowa o wilkołakach, mumiach, wiedźmach, a nawet kosmitach. Każda historia napisana jest w tajemniczy sposób, pozostawia w czytelniku trochę niepewności. Całość dopełniają ilustracje w ciemnej kolorystyce przedstawiające sympatyczne potwory.

Jest to książka, którą można ciekawie wykorzystać w bibliotekach dziecięco-młodzieżowych, np. w czasie omawiania z dziećmi tematyki grozy w literaturze lub w ramach przygotowań do Halloween. Polecam. Oprawa twarda, szyta, duży format.

Arne Lindmo, „Trollheim. Mścicielka z Helheimu”

Trollheim. Mścicielka z Helheimu

Arne Lindmo, „Trollheim. Mścicielka z Helheimu”Autor: Arne Lindmo
Ilustracje: Marcin Minor
Wydawnictwo: Kropka
Poziom czytelniczy: BD II/III

Druga część bestsellerowej norweskiej serii „Trollheim” zaczyna się niezłym mordobiciem. Tara, Adam i Tobiasz zmuszeni są do walki z trollami i innymi groźnymi stworzeniami za pomocą łuku, miecza i magii. To ewidentne, że jeśli nie będą się bronić – zginą. Na szczęście ostatecznie trupem padają potwory, a nie główni bohaterowie, mimo że Adam kończy potyczkę z raną od strzały z łuku, a Tobiasz z nieco spalonymi włosami na głowie. Po powrocie do domu obaj będą musieli się postarać, żeby ukryć te obrażenia przed dorosłymi.

No właśnie, przez całe akapity druga część serii „Trollheim” to właściwie skierowana do młodszych czytelników powieść akcji w klimatach fantasy – i to wydaje się w porządku, bo zapewne może przyciągnąć do książki także te osoby, które na co dzień raczej nie przepadają za czytaniem. A po „Mścicielkę z Helheimu” warto sięgnąć, tym bardziej że na samej akcji wcale się nie kończy. Dużą zaletą cyklu są jego bohaterowie – posiadający własne problemy, z którymi młodzi czytelnicy mogą się utożsamić, a przy tym obdarzeni przez autorkę przekonującymi, realistycznymi biografiami (Tara jest z rodziny imigrantów, Adam ma matkę alkoholiczkę, zaś Tobiasz problemy z nadwagą i zdecydowanie nadopiekuńczych rodziców). Arne Lindmo umiejętnie wykorzystuje w swoich powieściach znany i lubiany patent – opowiada o zwykłych dzieciakach żyjących w zwykłym świecie, ale pod samym ich nosem umieszcza świat fantastyczny, jednocześnie sprawiając, że bohaterowie żyją jakby w obu tych światach jednocześnie. Oczywiście dotyczy to tylko głównych bohaterów, bo ani rodzice, ani rówieśnicy nie zauważają, że tuż obok nich dzieją się rzeczy niewytłumaczalne, a postaci mitologiczne – zarówno różnej maści potwory, jak i bogowie – istnieją jak najbardziej realnie.

Żeby nie psuć zabawy, na temat fabuły „Mścicielki z Helheimu” napiszę tylko tyle, że akcja na dobre zawiązuje się, kiedy zmarłą w tajemniczych okolicznościach nauczycielkę zastępuje dość dziwny nowy nauczyciel, a do klasy dołącza jego córka Helena. Dziewczyna również może budzić podejrzenia – nie dość, że jej włosy są całkiem białe, to jeszcze ciągle mówi wierszem i w niewytłumaczalny sposób wydaje się czytać innym w myślach. Właśnie ta ostatnia umiejętność pomaga jej w szybkim i skutecznym zaprzyjaźnieniu się z Tobiaszem…

Powieść można z czystym sumieniem polecić czytelnikom w wieku mniej więcej 9-12 lat. Według mnie powinna wciągnąć większość z nich. Lekturę warto byłoby jednak rozpocząć od części pierwszej, zatytułowanej „Tajemnica opuszczonego domu”, którą omawialiśmy podczas przeglądu 13 w 2024 roku. Oprawa twarda, szyta.

Tomasz Duszyński, „Siedem prac detektywa Ząbka. Sport to zdrowie”

Siedem prac detektywa Ząbka. Sport to zdrowie

Tomasz Duszyński, „Siedem prac detektywa Ząbka. Sport to zdrowie”Autor: Tomasz Duszyński
Wydawnictwo: Kropka
Poziom czytelniczy: BD I

Druga książka z serii „Siedem prac profesora Ząbka” w humorystyczny sposób promuje wśród dzieci kulturę fizyczną. W tej części burmistrz Magicznego Jorku powierza Ząbkowi drugie z siedmiu niebywale trudnych zadań, z którymi nie może sobie poradzić nikt inny. Tym razem chodzi o zachęcenie do wyjścia z jaskini jej mieszkańców, czyli rodzinę smoków.

Misja Ząbka rozpoczyna się od sporej przeszkody. Detektyw jest w opłakanej formie, od ciągłego siedzenia w fotelu mrowi go całe ciało i co chwila strzyka mu w karku. W dodatku kiedy wstaje, coś strzela mu w kręgosłupie, i to tak, że musi chodzić zgięty wpół. Z pomocą przychodzi mu jego współlokator Myszonos, który robi mu leczniczy masaż i namawia do intensywniejszej aktywności fizycznej. Zapewnia on detektywa, że choćby parę minut ćwiczeń dziennie szybko sprawi, że poczuje się lepiej.

Uzdrowiony detektyw w końcu przenosi się w okolice jaskini. Okazuje się, że mieszkające w niej smoki mają podobny problem, co on – od dawna nie wychodziły z domu, usprawiedliwiając się tym, że kiedy się poruszają, wywołują trzęsienie ziemi, które przeszkadza mieszkańcom okolicy. Wolą więc siedzieć przed telewizorem, jeść i od ciągłego jedzenia robić się coraz cięższe. Ząbek zauważa, że warto byłoby wyrwać się z błędnego koła i namawia je do aktywności na świeżym powietrzu. Po niedługim czasie okazuje się, że grające w siatkówkę smoki nie tylko nie przeszkadzają ludziom, ale wręcz stają się dla nich atrakcją. W końcu większość ludzi lubi oglądać rozgrywki sportowe.

Książka Tomasza Duszyńskiego jest napisana bardzo zręcznie i z humorem, który powinien spodobać się dzieciom. Przesłanie dotyczące korzyści z prowadzenia zdrowego trybu życia wprowadzone jest niejako przy okazji – to nie ono wydaje w tej książce najważniejsze, a sama historia. Kolejnym plusem są pełne humoru, narysowane dynamiczną kreską ilustracje Przemka Szukaja. Po książkę spokojnie można sięgać bez znajomości poprzedniej części, ale z pewnością lektura chronologiczna nieco wzbogaci odbiór. Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Kukuryku! Afera w kurniku

Autorka: Gabriela Rzepecka-Weiss
Ilustracje: Dorota Prończuk
Wydawnictwo Kropka
Kategoria wiekowa BD I

Opowiadanie dla dzieci, które doskonale obrazuje, czym jest plotkowanie i jak rozróżnić rzetelne dziennikarstwo od taniej sensacji. Dziecko dowie się tego, dzięki historii wykreowanej na przykładzie życia zwierząt zagrodowych, które otworzyły rozgłośnię radiową z codziennymi wiadomościami z podwórka. Kury zbierają informację, lecz niewprawione w sztuce dziennikarskiej robią to nierzetelnie – przekazują sobie niepełne wiadomości, a każda kolejna dopowiada sobie swoją wersję, w wyniku czego powstaje plotka. Kury zdradzają także w radio niespodziankę, którą przygotowała świnka, szerzą nieprawdziwą informację o zbliżającej się zimie w środku lata i skłócają ze sobą zwierzęta. W końcu miarka się przebrała i nikt już nie chciał słuchać obraźliwych plotek i pomówień, więc rozgłośnia została zamknięta.

Książka pokazuje, jaką siłę mają media, a także uczy, że nie warto wierzyć we wszystko, co się usłyszy w radiu lub w internecie. Pozycja raczej do wspólnego czytania dorosłych z dziećmi, idealnie jako pretekst do rozmowy z dziećmi o mediach. Zawiera kolorowe ilustracje. Dialogi między kurami są rymowane, a w całej opowieści pełno dźwiękonaśladowczych wyrazów. Polecam. Oprawa twarda, klejona. Poprzednio na liście „Pola na rowerze” (P. 11/2023).

Dentysta, który bał się dzieci

Autor: Till The Cat
Ilustracje: Gerard Guerlais
Wydawnictwo Kropka
Kategoria wiekowa BD O/I

Zabawna historyjka, stworzona z myślą o dzieciach, które boją się wizyty u dentysty. W opowiadaniu, wbrew powszechnym opiniom, to nie dentysta budzi lęk u dzieci, lecz odwrotnie – dzieci straszą dentystów, a konkretnie jednego – Anatola Szczękę. Ten od dziecka wysłuchiwał od swoich przodków, także dentystów, strasznych historii o tym, jak okrutne mogą być dzieci przesiadujące na fotelu dentystycznym. Straszono go odgryzionymi palcami i okropnym wrzaskiem, a nawet przytaczano historie sprzed wieków o tym, jak mały chłopiec niezadowolony z leczenia, wrzucił stomatologa do lochów i zostawił psom na pożarcie. Absurd tej i podobnych historyjek ma pokazać dziecku, że wszystkie zasłyszane plotki o dentystach wyrywających zęby bez powodu są nieprawdziwe. Dalszy ciąg historii jest jeszcze ciekawszy i komiczny zarazem, bowiem w końcu dochodzi do, tak bardzo niechcianego, spotkania dentysty z dzieckiem. Mała pacjentka, Leonia zgłosiła się w jego gabinecie z bolącym zębem, ale na widok przestraszonego dentysty, szybko uspokoiła go i zaproponowała formę współpracy – kiedy dentysta poczuje dyskomfort albo lęk ma zgłosić to dziewczynce przez podniesienie ręki. Myślę, że rodzice przed wizytą u dentysty powinni umówić się z dzieckiem na taką formę porozumienia z dentystą, a wtedy być może dziecko chętniej wejdzie do gabinetu bez krzyku. Dziewczynka wytłumaczyła też Anatolowi, że wszystkie zasłyszane historie o strasznych dzieciach są nieprawdziwe i nie ma się co bać. Wizyta zatem przebiegła sprawnie i bez problemów, a Anatol został ulubionym dentystą dzieci.

Książka sprawdzi się w przezwyciężeniu lęku przed dentystami u dzieci. Kolorowe i zabawne ilustracje dodatkowo uatrakcyjniają lekturę. Sporo w treści zabaw słownych i nawiązań do stomatologicznego świata, które warto wyjaśnić dziecku przy lekturze. Treść jest jednocześnie edukacyjna, ale i zabawna, więc zawiera wszystko, co jest pożądane w literaturze dziecięcej. Bardzo polecam. Oprawa twarda, klejona.