Archiwa tagu: Wydawnictwo Kropka

Aktywności… i KROPKA. Warsztaty i scenariusze zajęć dla bibliotekarzy

Aktywności… i KROPKA. Warsztaty i scenariusze zajęć dla bibliotekarzy

6 czerwca w Bibliotece na Koszykowej odbyły się zajęcia zatytułowane „Aktywności… i KROPKA. Warsztaty i scenariusze zajęć dla bibliotekarzy”. Warsztaty zorganizowane przez nas we współpracy z wydawnictwem Kropka poprowadziła Agnieszka Kownatka-Ruszkowska – miłośniczka literatury dla dzieci i młodzieży, finalistka konkursu Nauczyciel Jutr@ i nauczycielka bibliotekarka w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Warszawie, a także członkini Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego.

Aktywności… i KROPKA. Warsztaty i scenariusze zajęć dla bibliotekarzy

Daywalt Drew, Jeffers Oliver, „Dzień, w którym kredki miały dość”

Dzień, w którym kredki miały dość/Dzień, w którym kredki wróciły do domu

Daywalt Drew, Jeffers Oliver, „Dzień, w którym kredki miały dość”Daywalt Drew, Jeffers Oliver, „Dzień, w którym kredki wróciły do domu”Autor: Drew Daywalt
Ilustrator: Oliver Jeffers
Wydawnictwo: Kropka
Poziom czytelniczy: BD 0/I

Dwie oparte na zabawnym pomyśle książki, które swego czasu były bestsellerami „New York Timesa”. Jaki to pomysł? Otóż do bohatera tej książki, małego Dominika, piszą jego kredki. W książce „Dzień, w którym kredki miały dość” w pudełku z kredkami znajduje on listy od swoich małych kolorowych przyjaciół, w których donoszą mu, że z różnych powodów są rozczarowane, smutne, złe lub zbyt zmęczone, żeby dalej rysować i kolorować. Czarnej kredce jest na przykład przykro, że Dominik używa jej niemal wyłącznie do rysowania konturów – dlaczego nie mógłby raz na jakiś czas narysować choćby czarnej piłki plażowej? Z kolei taka czerwona kredka jest po prostu przemęczona i przepracowana, bo Dominik używa jej ciągle, musi pracować nawet w święta (choćby kolorując strój Świętego Mikołaja). Czy chłopiec mógłby zrobić coś, by zadowolić swoich kolorowych przyjaciół? Z kolei w drugiej książce, zatytułowanej „Dzień, w którym kredki wróciły do domu”, listonosz przynosi Dominikowi stos pocztówek od kredek, które zostały dawno temu zgubione. Jasnoczerwona kredka pisze do niego znad basenu, nad którym chłopiec spędzał wakacje wraz z rodziną (wciąż tam jest!), jasnobrązowa kredka któregoś dnia została na dywanie, przez co zjadł i zwymiotował ją pies Domnika (co za upokorzenie!). Turkusowa kredka natomiast jest… w jednej ze skarpetek chłopca. Jak to się właściwie stało? To proste: Dominik zostawił ją w kieszeni, w ten sposób trafiła do prania i podczas wirowania znalazła się w skarpetce. Czy chłopiec mógłby ją stamtąd wreszcie zabrać? Podobnie jak w poprzedniej części Dominik wpada na pomysł, co zrobić, by kredki były zadowolone (oczywiście kiedy już z powrotem zbierze je wszystkie w jednym miejscu).

Sądzę, że taka pomysłowa narracja oparta na korespondencji może rozbawić wielu młodszych czytelników. Stylizowane na dziecięce rysunki ilustracje robią bardzo dobre wrażenie, a całości dodatkowego kolorytu przydaje fakt, że listy do Dominika rzeczywiście napisane są kolorowymi kredkami na graficznie przedstawionym papierze listownym i rewersach pocztówek. Obie książki powinny się sprawdzić jako zakup biblioteczny. Oprawa twarda, szyta. Powiększony, kwadratowy format.

Proszę!


Autor: Simon Philip
Wydawnictwo: Kropka
Poziom: BD O/I

 

 

Kolejna książka brytyjskiego twórcy literatury dziecięcej; poprzednio na liście: „Naprawdę chcę to ciasto!” p. 4/2023.

Tym razem autor serwuje zabawną, pełną fantazji, rymowaną opowieść o chłopcu, który w zaskakujący sposób uczy się dobrych manier. Historia zaczyna się, kiedy Jaś kupuje sobie lody i zapomina o użyciu magicznego słowa „proszę”. Wywołuje to lawinę przedziwnych zdarzeń, a w rezultacie ogromny chaos. Najpierw chłopiec zostaje porwany przez kosmiczne ropuchy, następnie trafia do pełnej dzikich zwierząt dżungli, w końcu zaś pędząc wraz ze swoimi kompanami na rozwścieczonym jaku spada do krainy bajek, co powoduje ogromny chaos i galimatias. Z tej zagmatwanej sytuacji bohaterowi udaje się wybrnąć dzięki użyciu magicznych słów, takich jak: „przepraszam” i „proszę”. Uświadamia on sobie, że za każdym razem, kiedy nie mówi „proszę”, wpada w jakieś tarapaty.

Seria szalonych przygód staje się najlepszą lekcją nauki dobrych manier. Książka w pomysłowy, pełen humoru sposób pokazuje konsekwencje nieużywania zwrotów grzecznościowych. Pełna dynamicznej akcji i niezwykłych istot (pojawiają się tu trolle, smoki i wiedźmy) opowieść z grzecznościowym przesłaniem z pewnością trafi do małych czytelników.

Zabawne, ekspresyjne ilustracje w wyrazistej palecie kolorów świetnie oddają dynamikę, energię i komiczność utworu. Kwadratowy, większy format.

Okładka twarda, szyta. Polecam.

Apsik!

Autor: Simon Philip
Ilustrator: Nathan Reed
Wydawnictwo: Kropka
Warszawa 2025
Poziom: BD O/I

O kichnięcie od przygody – jak zapowiada okładka – znajduje się czytelnik trzymający w rękach książkę Simona Philipa. „Apsik” to krótka historyjka dydaktyczna o tym, co może się wydarzyć, gdy nie zasłonimy nosa przy kichaniu. Czyn ten popełnia Staś – mały bohater publikacji, który choć co robić wiedział, postanawia inaczej, skutkiem czego zostaje wciągnięty w wir dziwnych zdarzeń z udziałem niespotykanych normalnie postaci. Absurdalny humor twórców książeczki rozkwita w całej okazałości. Różowy słoń w kajaku, piraci, akrobaci, panda, kuku i muniu – wszystko się tu znajdzie a Staś kicha i kicha, że końca nie widać. Sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli, na szczęście znajdzie się remedium oraz dobra rada na zakichany zamęt.

Publikacja wzbogaca zbiór wydawniczych propozycji dla dzieci o savoir vivre. Literatura tego typu zawsze znajdzie swojego odbiorcę, z powodzeniem może być wykorzystana podczas spotkań w dziecięcych bibliotekach. Wierszowany tekst doskonale sprawdzi się podczas głośnego czytania a także jako ćwiczenia logopedyczne. Natłok tzw. trudnych słówek takich, jak żwawo, chyżo, hożo czy herszt lub „hałastra z czaszką na banderze” (s. 10) pozwala na ćwiczenie wymowy albo ortografii. Wiele plusów w tej książeczce, lecz największy wiąże się z dobrą zabawą i przyjemnością płynącą z obcowania z pełną humoru lekturą. Atrakcyjnej warstwie słownej kroku dotrzymują szalone, dynamiczne ilustracje. Bardzo polecam. Większy format, oprawa twarda, szyta.

Czytaj dalej

Dom na skraju magii

Autorka: Amy Sparkes
Wydawnictwo: Kropka
Warszawa 2025
Poziom: BD I/II

Powieść dla dzieci napisana przez angielską autorkę, która pierwszy raz pojawia się na naszej liście. Historia kryjąca się pomiędzy okładkami książki zaczyna się na poły magicznie, na poły dramatycznie. Główna bohaterka, sierota zwana Dziewiątką, przygarnięta przed laty przez przestępcę o ksywie Szmal próbuje ukraść na targu coś, z czego będzie zadowolony jej opiekun. Dziewczynka musi zapracować na swoje utrzymanie i szczerze nienawidzi złodziejskiego życia w Gnieździe Tysiąca Skarbów. Pech chce, że w jej ręce trafia ozdoba w kształcie małego domku, który ni z tego ni z owego rośnie. Mieszka w nim młody czarodziej Mroczysław, troll Eryk i patyczakowaty stwór zwany Doktorem Łyżkiem. Wszyscy są bardzo mili, ale mają problem w postaci klątwy, która nie pozwala im opuścić budynku, blokuje dostęp do szafki z herbatą, przestawia książki w domowej biblioteczce a Mroczysława pozbawia magii. Legenda głosi, że pomóc tu może jednie osoba, która zapuka do drzwi a to właśnie nieopatrznie czyni Dziewiątka, pakując się tym samym w niezłe tarapaty. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dziewczynka próbuje zdjąć klątwę, bo liczy, że odmieni się także jej los. Niestety z magią nie ma żartów, dlatego należy po nią sięgać „wyłącznie w sytuacjach krytycznych i ze wszech miar tragicznych” (s. 124). Skurczenie się w nicość, które zagraża bohaterom wydaje się wystarczająco tragiczne, by mimo początkowej niechęci Dziewiątki, sięgnąć po praktyki czarodziejskie. Problem w tym, że zdjęcie klątwy wymaga poświęcenia przedmiotu wielkiej wartości osobistej i emocjonalnej. Nie każdemu będzie łatwo zdobyć się na taki gest.

Książka powinna spodobać się młodym czytelnikom, lubiącym magiczne klimaty. Historia Dziewiątki wciąga do świata absurdu, a szybka akcja i piętrzące się przeciwności nie pozwolą na chwilę znudzenia. Duży plus za zabawne dialogi, zwłaszcza te z udziałem przesympatycznego trolla Eryka. Udany wątek książek i bibliotek rozbawi małego odbiorcę. Zakończenie trochę zaskakuje, a trochę wzrusza – towarzyszy mu mądre przesłanie o tym, że warto szukać przyjaciół i nie poddawać się, gdy trudno i źle. Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Britannica. Mała encyklopedia dla dzieci ciekawych świata

Autorka: Sally Symes                              Ilustracje: Hanako Clulow              Wydawnictwo Kropka

 

 

„Brittanica. Mała encyklopedia. Dla dzieci ciekawych świata” wcale nie jest taka mała. Waży ponad kilogram, stąd ostrzeżenie dla opiekunów na tylnej stronie okładki: „Najlepiej czytać ją rozłożoną na dywanie lub trzymaną na kolanach”, ponieważ „Encyklopedia zawiera informacje wielkiej wagi”. Ta praktyczna informacja podszyta wesołym akcentem syntetycznie i zwięźle symbolizuje publikację Wydawnictwa Kropka. Recenzja wydawnicza psycholożki badającej rozwój wieku dziecięcego, liczne rekomendacje konsultantów merytorycznych (ich sylwetki możemy poznać na końcu) w połączeniu z wartościami literackimi oraz plastycznymi sprawiają, że prezentowana pozycja stanowi jedną, długą odpowiedź na jedno, długie, a może niekończące się pytanie, każdego dziecka, które nie ogarnia świata, ale mocno tego pragnie.

Eksploracja następujących kategorii: ziemia, zwierzęta, rośliny, jedzenie, maszyny, sztuka, muzyka, liczby i kształty pozwala na wprowadzenie najmłodszych czytelników w stan totalnego zaciekawienia światem, fascynacji wszystkim, co stanowi element otoczenia. Wspomniane konsultacje sprawiają, że tekst jest merytoryczny na poziomie dostosowanym do percepcji dziecka, a zasługi autorki Sally Symes przekładają się z kolei na narracyjność. Tekst stanowi formę spójnej, logicznej opowieści o świecie.  Zawiera wiele wyrazów dźwiękonaśladowczych, bogato ilustrowany – spełnia wszystkie wymogi publikacji edukacyjnej dla maluchów. Jest przykładem nowoczesnej encyklopedii, od której trudno się oderwać, ponieważ wiedza nie przytłacza, staje się jeszcze ciekawsza poprzez opowiadanie. Z tą książką dzieci mogą po prostu nawiązać kontakt, powiększyć swój zasób leksykalny, lepiej zrozumieć świat, a także precyzyjniej wyrazić siebie. Książka kartonowa, duży format, zaokrąglone rogi. Bardzo polecam. Poprzednio na liście: „Britannica. Wielka księga pytań dlaczego?” (P. 14/2024).

Śmierć w latarni morskiej


Autor: Alasdair Beckett-King
Wydawnictwo Kropka
Poziom: BD II 

 

 

Drugi tom cyklu zabawnych powieści kryminalnych dla starszych dzieci (zatytułowanego „Montgomery Bonbon”) autorstwa nagradzanego brytyjskiego komika i pisarza.

Bohaterką jest dziesięcioletnia Bonnie, która potajemnie rozwiązuje zagadki kryminalne, wcielając się w postać słynnego zagranicznego detektywa z pokaźnymi czarnymi wąsami, znanego jako Montgomery Bonbon. Powiernikiem jej tajemnicy jest dziadek Banks, który doskonale sprawdza się też jako jej oddany asystent.

W najnowszej części ten nietuzinkowy duet udaje się na spokojne, krótkie wakacje na wyspę Cud (bez zagadek kryminalnych). Dziadek najbardziej ekscytuje się zwiedzaniem słynnej, starej latarni morskiej z mechanizmem zegarowym. Okazuje się jednak, że jest ona zamknięta dla zwiedzających, ponieważ minionej nocy miał tam miejsce tragiczny wypadek, wskutek którego zginęła latarniczka pełniąca też zaszczytną funkcję wielkiej mistrzyni Zakonu Złocistego Polaru. Bonnie jej śmierci wydaje się podejrzana i postanawia zbadać tę sprawę. Wkrótce nasza bohaterka ma do rozwiązania jeszcze jedną zagadkę, gdyż w pensjonacie zostaje zamordowany wścibski hotelarz i entuzjasta plotek.

Prowadzone dochodzenie w sprawie dwóch morderstw staje się okazją do przedstawienia barwnej galerii mieszkańców wyspy (a zrazem podejrzanych). Mamy tu na przykład lady Wallop, ekscentryczną arystokratkę mieszkającą w kamperze, czy Maanvi Mallicka, reportera szukającego sensacyjnych tematów do gazety. Nie tylko postacie są komiczne, ale też realia panujące na wyspie. Obowiązują tam bowiem dość dziwaczne prawa Zakonu Złocistego Polaru, np. zakaz cebuli. Niezwykle ważną rolę w życiu mieszkańców odgrywa tradycja, która – jak się przekonamy – dla niektórych mieszkańców jest śmiertelnie poważną sprawą.

Wciągająca intryga kryminalna, ekscytujące przygody i oraz duża dawka humoru sprawią, że czytelnik nie będzie mógł oderwać się od lektury. Z lekką opowieścią detektywistyczną doskonale współgrają humorystyczne, czarno-białe ilustracje. Na końcu książki znajduje się słowniczek, w którym czytelnicy znajdą wyjaśnienia obcojęzycznych słów pojawiających się w tekście.

Okładka twarda, szyta. Polecam.