Archiwum autora: Radosław Pulkowski

Karol Kleczka i jego ulubiona książeczka, Julia Donaldson, Axel Scheffler

Karol Kleczka i jego ulubiona książeczka

Karol Kleczka i jego ulubiona książeczka, Julia Donaldson, Axel SchefflerAutorka: Julia Donaldson
Ilustrator: Axel Scheffler
Wydawnictwo: Tekturka
Poziom czytelniczy: BD 0/I

„Karol Kleczka i jego ulubiona książeczka” to stworzone z wyobraźnią i pięknie ilustrowane dziełko. Jego tytułowym bohaterem jest chłopiec, który bardzo lubi czytać, ale pojawiają się w nim także wyrzucony za burtę pirat, rycerz walczący ze smokiem, dziewczynka, która widziała UFO, dość pazerny krokodyl i jeszcze kilka innych barwnych postaci. Jak pomieścili się oni w niewielkiej objętościowo książce? Pomysł Julii Donaldson jest prosty – każda z tych postaci występuje w książce czytanej przez poprzedniego bohatera i zarazem sama ma swoją ulubioną książkę, którą poznaje także czytelnik. Dzięki temu co dwie strony akcja przenosi się on do innego świata, w którym poznajemy kolejnego bohatera. Zaletą tej pozycji z pewnością jest pokazanie małemu czytelnikowi, że lektura książek (i magazynów!) ma magiczną moc przenoszenia nas w nieskończoność literackich światów, a to, jakie są to światy, zależy tylko od nas i naszych preferencji. Tekst książki napisany jest rymowanym wierszem, autorem przekładu z języka angielskiego jest Michał Rusinek. Warto. Oprawa twarda, szyta.

Echeverria, Martín Caparrós

Echeverria

Echeverria, Martín CaparrósAutor: Martín Caparrós
Wydawnictwo: Art Rage

Martín Caparrós znany jest w Polsce przede wszystkim jako autor książek non-fiction, szczególnie monumentalnego „Głodu”, w którym na kilkuset stronach śledzi przyczyny i skutki nędzy panującej w najbiedniejszych krajach świata, a także wydanej w ubiegłym roku „Ñameryki”, w której skupia się na problemach współczesnej Ameryki Łacińskiej. Mało kto w naszym kraju wie, że w rzeczywistości argentyński pisarz w co najmniej równym stopniu rozkłada swój czas pomiędzy pisanie reportaży i utworów prozatorskich. „Echeverria” to pierwsza powieść z zaplanowanej przez niego trylogii powieści historycznych opowiadających o trzech ojcach założycielach argentyńskiej państwowości. Dodajmy: powieści pisanych z zacięciem rewizjonistycznym, których głównym zadaniem jest pomoc w odpowiedzi na pytanie „dlaczego we współczesnej Argentynie tak trudno jest żyć?”.

W największym skrócie Esteban Echeverría to taki argentyński Mickiewicz – poeta i pisarz, który postawił przed sobą niezwykle ambitne zadanie. Chciał mianowicie zostać twórcą na tyle wielkim, by jego dzieła pomogły nadać kształt rodzącemu się w bólach narodowi argentyńskiemu. Wypada dodać, że Echeverría wcale nie był przy tym postacią nieskazitelną. Wręcz przeciwnie, z dzisiejszej perspektywy coraz wyraźniejsze staje się, że pewne kluczowe idee przyświecające poecie wywarły na Argentynę szkodliwy wpływ. A tak na marginesie: eksperci od argentyńskiej literatury są też zgodni co do faktu, że był on znacznie mniej zdolnym poetą od Mickiewicza…

Powieść Caparrósa napisana jest w dość specyficzny sposób. Mimo że ewidentnie mamy tu do czynienia z prozą artystyczną, w której autor chętnie wkłada w usta i umysły bohaterów swoje własne słowa, uwagę czytelnika od razu zwraca pewien dystans pomiędzy narratorem a ukazanymi w powieści wydarzeniami. W efekcie, mimo wykorzystania dialogów i całego powieściowego sztafażu, książkę czyta się, jakby była fabularyzowanym esejem historycznym. Ma to oczywiście swój sens, jeśli weźmie się pod uwagę główne zamiary autora, może jednak sprawić, że łatwiej nudzący się i bardziej przypadkowi czytelnicy szybciej odłożą powieść na bok.

Nie ma co się oszukiwać, „Echeverria” zdecydowanie nie jest powieścią dla każdego. Po pierwsze, książka skierowana jest do raczej wyrobionego czytelnika, a po drugie – znajomość historii Argentyny nie jest przecież w Polsce wiedzą pierwszej potrzeby. Niemniej, ja powieść Caparrósa zdecydowanie polecam, szczególnie bibliotekom lubiącym mieć w swoich zbiorach nieco ambitniejszą literaturę. Oprawa miękka, klejona.

Nocna zmiana, Ania Bas

Nocna zmiana

Nocna zmiana, Ania BasAutorka: Ania Bas
Wydawnictwo: Znak Horyzont

Gosia Golab dobiega trzydziestki, a życie uparcie nie daje jej zbyt dużych powodów do zadowolenia. Niedawno rozstała się z chłopakiem i jest już sfrustrowana pracą na kasie w jednym z londyńskich supermarketów. Dotąd nie rzuciła jej chyba tylko dlatego, że na zakupy wpada tam mężczyzna jej marzeń. Wprawdzie Gosia zupełnie nic o nim nie wie, a ich kontakty ograniczają się do pytania o to, czy może tym razem potrzebuje papierowej torby na zakupy, ale kto zabroni jej marzyć? Bohaterka zdecydowanie chce od życia czegoś więcej, niestety na razie musi zadowolić się co najwyżej większą liczbą problemów – na czele z tym, że wskutek rozstania rodziców jej ojciec, polski imigrant, coraz częściej jest zmuszony pożyczać od niej pieniądze…

„Nocna zmiana” to obyczajowa powieść opowiadająca o ludziach przeciętnych, których nie wyróżnia ani wybitny intelekt, ani uroda, ani status społeczny, ani sytuacja materialna. Ludziach, którzy bardzo chcieliby odnieść sukces, ale swojej szansy nań upatrują w niewłaściwych miejscach. W końcu nie każdemu przeznaczone są oszałamiające osiągnięcia albo wystawne życie usłane różami, za to każdy odnosi codziennym życiu sukcesy mniejsze, tak często niedoceniane, które jednak mają moc odmieniania naszego życia na lepsze. Powieść Ani Bas nie ma w sobie nic z baśni o Kopciuszku – jest na to zbyt realistyczna. Perypetie Gosi bardziej przypominają współczesne komedie obyczajowe. Kiedy je oglądamy, często po plecach przebiegają nam ciarki wstydu, ale utożsamiamy się z bohaterami, czasami im współczując, a innym razem dzieląc ich radość. Nawet jeśli nie są oni najlepszymi ludźmi, jakimi mogliby być i bardzo często popełniają błędy.

Autorka „Nocnej zmiany” od dwudziestu lat mieszka na Wyspach Brytyjskich i jej debiutancka, licząca ponad pięćset stron powieść została pierwotnie napisana w języku angielskim (polski czytelnik do rąk dostaje przekład). W Wielkiej Brytanii książka odniosła spory sukces, co zapewne stanowiło argument, żeby zapoznać z nią także polskiego czytelnika. Tym bardziej że – pomimo iż główna bohaterka nawet nie zna polskiego – wątek polskości jest w „Nocnej zmianie” dość istotny. Polecam bibliotekom zakup tej książki. „Nocna zmiana” to literatura środka w najlepszym tego słowa znaczeniu – zdecydowanie niegłupia, ale i niestrasząca potencjalnych odbiorców wygórowanymi ambicjami. Z pewnością znajdzie swoich czytelników! Oprawa miękka, klejona.

Mocny w gębie, Bartosz Sztybot, Akeussel

Mocny w gębie

 

Mocny w gębie, Bartosz Sztybot, Akeussel Scenariusz: Bartosz Sztybor                                         Rysunki: Akeussel                                               Wydawnictwo: Nagle!

Głównym bohaterem komiksu „Mocny w gębie” jest szesnastoletni Rahim, przedstawiciel afrykańskiej mniejszości żyjącej w Berlinie. Chłopak jest dokładnie taki, jacy często bywają jego rówieśnicy – pełen kompleksów, nieco zagubiony i zdeterminowany, żeby jak najszybciej odmienić swój los. Niestety ten „dobry dzieciak” (jak mówi się o nim w komiksie) szukając swojej szansy na wspięcie się po szczeblach drabiny społecznej, najpierw postanawia wstąpić do gangu, a później w desperacki sposób zaimponować jego liderowi. Jak można się spodziewać, kończy się to źle dla wielu osób.

Historia opowiedziana przez Bartosza Sztybora może i nie jest skomplikowana, ale na pewno nie brakuje jej dramatyzmu. Komiks wciąga od pierwszych do ostatnich stron i prowokuje do szybkiej lektury. Chociaż czytelnik niemal od razu podejrzewa, że historia Rahima i jego znajomych nie ma prawa skończyć się dobrze, scenariusz nie jest banalny i potrafi zaskoczyć.

„Mocny w gębie” narysowany jest charakterystyczną, pełną humoru kreską, która świetnie współgra z treścią. Dzięki poczuciu humoru, którego nie waha się używać ani scenarzysta, ani rysownik, udaje się nieco obniżyć ciężar gatunkowy komiksu. Tę bardzo smutną opowieść chwilami czyta się wręcz z uśmiechem na twarzy. Uśmiechem, który czasami spowodowany jest użytym przez scenarzystę żartem, a innym razem tym, że od początku czujemy mnóstwo sympatii do Rahima i jego przyjaciół – młodych ludzi, którzy nie są źli, ale podjęli serię złych decyzji.

Taki sposób prowadzenia narracji sprawia, że chociaż komiks Sztybora i Akeussela opowiada o świecie młodocianej przestępczości i przepełniony jest wulgarnym językiem, według mnie może być czytany nie tylko przez dorosłych czytelników, ale także przez starszą młodzież. Trudno mi sobie wyobrazić, że po tej lekturze bycie członkiem gangu wyda się komukolwiek pociągające. Wręcz przeciwnie, gangsterskie środowisko jawi się nie tylko jako niebezpieczne, ale i głupie, takie, z którym nie opłaca się mieć nic wspólnego. Niemałym osiągnięciem Bartosza Sztybora jest fakt, że tego typu morał w ogóle nie trąci zniechęcającym dydaktyzmem. Po lekturze „Mocnego w gębie” wydaje się on po prostu prawdziwy.