Archiwa tagu: literatura młodzieżowa

Brenna Thummler, „Sheets. Światła”

Sheets. Światła

Brenna Thummler, „Sheets. Światła”Scenariusz: Brenna Thummler
Rysunki: Brenna Thummler
Wydawnictwo: Wilga
Poziom czytelniczy: BD III

„Światła” to trzeci i zarazem ostatni tom komiksowego cyklu „Sheets”. Wcześniej na naszej liście pojawiła się pierwsza część pt. „Pralnia duchów” – omawialiśmy ją podczas przeglądu 11 w 2024 roku. Główną bohaterką komiksu jest Marjorie Glatt, której mama umarła (dziewczyna została sama z ojcem). Mniej więcej w tym samym czasie w pralni, którą prowadzi jej rodzina, zamieszkały duchy, a zwłaszcza jeden – duch małego chłopca imieniem Wendell. Marjorie zaprzyjaźniła się z nim, a następnie jeszcze z żywą dziewczyną Elizą Duncan, która nade wszystko interesuje się zjawiskami paranormalnymi, a w szczególności duchami.

W omawianym tutaj ostatnim tomie cyklu ta trójka coraz bardziej zbliża się do rozwikłania tajemnicy śmierci Wendella (duch czuje, że musi ją rozwiązać, aby odnaleźć spokój). Wendell stopniowo przypomina sobie kolejne wydarzenia ze swojego życia. W ten sposób trójka przyjaciół wpada na trop niani, która opiekowała się nim za życia i może być zamieszana w jego nagłą śmierć. Dodatkowo na drugim planie znajdują się dylematy Marjorie, której trudno jest połączyć przyjaźń z nieco „dziwną” Elizą i dalszą przyjaźń z jej dotychczasowymi przyjaciółkami, a jednocześnie z żadnej z tych znajomości nie chciałaby rezygnować.

Ostatni tom trylogii „Sheets” na poziomie fabularnym przynosi w końcu upragnione odpowiedzi, a na poziomie symbolicznym także budujący przekaz o sile przyjaźni. Seria mierzy się z trudnymi tematami – jak strata i żałoba – i w pewien sposób je oswaja. Czytelnik ma wrażenie, że w trzeciej części żałoba ta ostatecznie dobiega końca i mimo wszelkich trudności każde z przyjaciół zaczyna spoglądać przede wszystkim w przyszłość.

Podsumowując, mamy do czynienia z mądrym i bardzo dobre narysowanym komiksem dla młodszych czytelników, który jak najbardziej nadaje się do polecenia czytelnikom w wieku około 13 lat. W przypadku ewentualnego zakupu należy jednak pamiętać, żeby kupić od razu wszystkie części – „Sheets” to seria przeznaczona do czytania w komplecie i w odpowiedniej kolejności. Oprawa miękka, klejona.

Gene Luen Yang, Leuyen Pham, „Księżycowy Nowy Rok. Historia miłosna”

Księżycowy Nowy Rok. Historia miłosna

Gene Luen Yang, Leuyen Pham, „Księżycowy Nowy Rok. Historia miłosna”Scenariusz: Gene Luen Yang
Ilustracje: Leuyen Pham
Wydawnictwo: Jaguar
Poziom czytelniczy: BD IV

Kiedy Valentina była dzieckiem, uwielbiała walentynki – zawsze otrzymywała tajemniczą, niepodpisaną kartkę, a sama obdarowywała kartkami ojca i wszystkie dzieci w klasie. Robiła to razem z wyglądającym jak kupidyn Świętym Walentym, który zawsze odwiedzał ją w tym okresie. W liceum, wskutek kilku rozczarowań Valentina zaczęła wątpić w to czy prawdziwa miłość w ogóle istnieje. A jeśli nawet istnieje, to czy może jej się przydarzyć – według babci w jej rodzinie nigdy nie było ani jednej szczęśliwej pary, co niechybnie musi oznaczać, że również nad Valentiną ciąży klątwa… Bohaterka spotyka się wprawdzie z pewnym chłopakiem, w dodatku takim, za którym szaleją wszystkie dziewczyny, ale wciąż czuję, że z ich relacją jest coś nie tak. Przez to wszystko początkowo nawet nie zauważa, że obok niej jest ktoś jeszcze, kto darzy ją prawdziwym uczuciem.

„Księżycowy Nowy Rok” przypomina filmową lub serialową komedię romantyczną dla młodzieży. Historia jest słodka, wciągająca i budzi uśmiech na twarzy. W bardzo dobrze skonstruowanym scenariuszu komiksu znalazło się miejsce zarówno dla elementów fantastycznych (bardzo istotnych dla fabuły!), palety różnorodnych i przekonujących postaci, jak i dla bogatego tła obyczajowego. Valentina nie jest tylko dziewczyną, która obawia się miłości, ale też pogłębioną postacią o niejednoznacznych relacjach z rodziną (matka opuściła ją, kiedy była bardzo małym dzieckiem, a ojciec skłamał, że umarła). Dodatkowego napędu całej historii przydaje fakt, że akcja komiksu rozgrywa się w środowisku azjatyckich imigrantów. Wyraźnie widać to w zwyczajach, które bohaterowie komiksu kultywują, jak obchody Księżycowego Nowego Roku i malowniczy taniec lwów, który w pewnym momencie Valentina zaczyna trenować i który staje się dla niej bardzo ważny, ale także w zarysowanych gdzieś na dalszych planach okolicznościach życia bohaterów – o ile Valentina jest już Amerykanką o Azjatyckich korzeniach, o tyle jej dziadkowie i rodzice wiedli o wiele trudniejsze życie imigrantów w obcym kraju.

Bardzo polecam zakup tego komiksu. Powieści młodzieżowe utrzymane na podobnym poziomie to dziś rzadkość, dlaczego więc nie polecić nastoletnim czytelnikom powieści graficznej? Jestem przekonany, że większości z nich się ona spodoba. Oczywiście zwłaszcza dziewczętom, bo opowiada o miłości, ale założę się, że niejeden chłopak też przeczytałby „Księżycowy Nowy Rok” z wypiekami na twarzy – nawet jeśli później nie będzie chciał przyznać się do tego przed kolegami. Oprawa miękka, klejona.

Kristy Boyce, „Dungeons and Drama”

Dungeons and Drama

Kristy Boyce, „Dungeons and Drama”Autorka: Kristy Boyce
Wydawnictwo: W.A.B.
Poziom czytelniczy: BD IV

Nastoletnia Riley nade wszystko interesuje się musicalami i w przyszłości chciałaby zostać reżyserką spektakli muzycznych. Z kolei Nathan ma hopla na punkcie gier RPG – ten bystry chłopak najchętniej spędza czas, przesiadując z kolegami w zacienionych pomieszczeniach i rozgrywając kolejne napędzane wyobraźnią kampanie. Poznają się właśnie w sklepie z grami. Nic dziwnego, że Nathan spędza w nim długie godziny, w końcu to jego pasja. Obecność Riley w takim miejscu może być na pierwszy rzut oka bardziej zagadkowa, ale tajemnica szybko się wyjaśnia – dziewczyna w nim pracuje, i to za karę, bowiem sklep należy do jej ojca.

W pewnym momencie zaczyna dziać się coś, czego wcześniej ani Riley ani Nathan by się nie spodziewali. A mianowicie – zaczynają oni udawać, że są parą. Riley po to, żeby pokazać byłemu chłopakowi, że świetnie radzi sobie po rozstaniu, a Nathan po to, żeby wzbudzić zainteresowanie dziewczyny, która od dawna mu się podoba. Jednak, jak nietrudno się domyślić, udawana para niechcący zaczyna zbliżać się do siebie naprawdę – nawet jeśli ich relacja w dużej mierze opiera się na wzajemnych żartobliwych przytykach i przekomarzaniu, Nathan i Riley nie mogą się bez siebie obejść. I są w tym naprawdę słodcy.

Kristy Boyce w swojej powieści nie wymyśla prochu. Bazuje na motywach dobrze znanych ze współczesnej literatury młodzieżowej, od siebie dodając głównie musicalowo-erpegowe dekoracje. To jednak w żadnym wypadku nie jest zarzut – w końcu romans dla nastolatków, przypominający filmową komedię romantyczną, może (a czasami wręcz powinien) opierać się o znane schematy. Boyce wykorzystuje je na tyle sprawnie, że jej powieść czyta się dobrze nie tylko nastoletnim, ale również dorosłym czytelnikom, którzy mają ochotę na lekturę lekkiej, przyjemnej i przede wszystkim ciepłej książki młodzieżowej. Dużą zaletę „Dungeons and Drama” stanowią wyraźni, żywi bohaterowie, a także obecność obyczajowych wątków pobocznych (na przykład niełatwej relacji rodziców Riley).

Powieść Kristy Boyce można polecić zarówno młodzieży, jak i bibliotekom. A przy okazji nadmienić, że stanowi ona pierwszą część cyklu – część druga, zatytułowana po angielsku „Dating and Dragons”, zapewne również zostanie za jakiś czas wydana w Polsce. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim w godzinie chwały”

Scott Pilgrim w godzinie chwały

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim w godzinie chwały”Scenariusz: Bryan Lee O’Malley
Ilustracje: Bryan Lee O’Malley
Wydawnictwo: Nagle!
Poziom czytelniczy: BD IV

„Scott Pilgrim w godzinie chwały” to szósta i ostatnia część kultowej kanadyjskiej serii komiksowej dla młodzieży, która nareszcie ukazała się także w języku polskim. Niedawno, przy okazji przeglądu 2/2025, napisałem o niej nieco więcej – pretekstem do tego była część piąta, zatytułowana „Scott Pilgrim kontra Wszechświat”.

Pokrótce przypomnijmy: „Scott Pilgrim” to cykl komiksowy opowiadający o miłości tytułowego beztroskiego dwudziestokilkulatka, który jakoś nie może na dobre wejść w dorosłość i nieco tajemniczej dziewczyny Ramony, która pracuje jako kurierka Amazona. Swego rodzaju komedia romantyczna dla alternatywnej publiczności, której kształt zainspirowany został przede wszystkim młodzieżową kulturą niezależną pierwszej dekady XXI wieku, mangą oraz estetyką gier video. Ten ostatni wpływ jest zaskakująco dosłowny – aby pokonać wszystkie przeciwności losu i odnaleźć szczęście w związku z Ramoną, bohater musi pokonać jej siedmiu byłych chłopaków. Pokonać całkiem dosłownie, bo chodzi o stoczenie z nimi zwycięskich walk na pięści i kopniaki, niczym z kolejnymi „bossami” w grze komputerowej. Podsumowując: mamy do czynienia z serią obyczajową, w której komizm bierze się m.in. z symbolicznego wykorzystania schematu zapożyczonego z gier video.

Ostatnia część zakończyła się kryzysem w związku Scotta i Ramony – dziewczyna postanowiła na kilka miesięcy zniknąć. Scott oczywiście jest tym faktem przybity: większość czasu spędza w łóżku, grając w grę na konsoli. Nawet zespół muzyczny, którego jest członkiem, poszedł w odstawkę. Zagubiony chłopak spogląda w przeszłość i ponownie spotyka się z trzema swoimi byłymi dziewczynami, co – jak się okazuje – nie było najmądrzejszym pomysłem. Ze spotkań tych wyciąga jednak ważny wniosek: musi powalczyć o swoją najważniejszą miłość, czyli o Ramonę.

Tę zabawną, a momentami także wzruszającą serię szczerze polecam. Jest z nią tylko jeden problem: z racji, że w Polsce ukazała się ona nieco za późno, możliwe, że chętniej będą ją czytać sentymentalni trzydziesto- czy czterdziestolatkowie niż dzisiejsza młodzież, która żyje już w zupełnie innym popkulturowym świecie. Oprawa miękka, klejona.

Shuzo Oshimi, „Krew na szlaku. Tom 6”

Krew na szlaku. Tom 6

Shuzo Oshimi, „Krew na szlaku. Tom 6”Scenariusz: Shuzo Oshimi
Ilustracje: Shuzo Oshimi
Wydawnictwo: Kotori
Poziom czytelniczy: BD IV

Wydana łącznie w 17 tomach manga „Krew na szlaku” Shuzo Oshimi odniosła duży światowy sukces i nic dziwnego, że w ubiegłym roku zaczęła ukazywać się również w Polsce. Do nas trafiła dopiero po raz pierwszy – omawiana część stanowi tom szósty serii. Przeczytałem ją, jednak muszę nadmienić, że cykl zaprojektowany jest tak, że od czytelnika wymaga się lektury chronologicznej.

Głównym bohaterem cyklu jest nieśmiały gimnazjalista Seiichi Osabe, którego matka jest w dziwny sposób nadopiekuńcza, nawet jeśli on sam dotąd tego nie zauważał. Pewnego dnia wyrusza on na wycieczkę w góry, podczas której jego rodzinie towarzyszy druga rodzina ze strony ojca. W którymś momencie jego kuzyn Shigeru dla żartu popycha Seiichi’ego w stronę klifu, jego matka rusza mu na ratunek, a cała rodzina zaczyna śmiać się z jej nadopiekuńczości – to przecież były tylko niewinne żarty. Niestety, po pewnym czasie, kiedy są na szlaku tylko we troje, matka Seiichi’ego mści się, naprawdę zrzucając Shigeru z klifu. Po wypadku kuzyn Seiichi’ego zapada w śpiączkę, on zaś zaczyna rozumieć, że w uczuciu, jakie żywi do niego matka, jest coś głęboko nieprawidłowego i niebezpiecznego.

W omawianym, szóstym tomie zagubiony Seiichi wraca do domu po czymś na kształt ucieczki. Rozmawia tam z matką, która przekonuje go, że tak naprawdę wcale nie zrzuciła Shigeru z klifu i zszokowany wypadkiem chłopak sam uroił sobie taką wersję wypadków. Następnie pyta syna, co właściwie robił, kiedy znajdował się poza domem. Kiedy Seiichi nie chce o tym opowiadać, jego matka przynosi z kosza na pranie jego bieliznę, na której widać ślad po mimowolnym wytrysku, którego doznał, kiedy całował się ze swoją sympatią. Matka urządza mu w związku z tym okropną scenę zazdrości, wyrzuca z domu, a następnie pozwala mu wybłagać u siebie przebaczenie – wymaga jednak, aby znienawidził Fukishi, czyli dziewczynę, z którą się całował. Nastolatek, nie wiedząc co ma robić, zgadza się na to. Po pewnym czasie zjawia się jego ojciec i przynosi rodzinie dobre wieści – kuzyn Shigeru wreszcie wybudził się ze śpiączki. Nazajutrz cała trójka jedzie do szpitala, żeby odwiedzić jego i jego rodziców. Biedny Seiichi wciąż nie wie jednak, co ma myśleć o całej tej sytuacji.

Po lekturze tylko jednej, w dodatku szóstej części, mam wrażenie, że ten pełen grozy dramat psychologiczny skierowany do starszej młodzieży może być pozycją jak najbardziej godną uwagi dla nastoletnich fanów mangi. Niestety całkowitej pewności nie mam – zbyt wielu rzeczy musiałem się podczas lektury domyślać. Sądzę, że zainteresowanym bibliotekom można polecić ten komiks, ale z zastrzeżeniem, że konieczny byłby zakup całej serii. Oprawa miękka, klejona, z obwolutą.

Mika Modrzyńska, „Welesówna. Sekrety nieumarłych”

Welesówna. Sekrety nieumarłych

Mika Modrzyńska, „Welesówna. Sekrety nieumarłych”Autorka: Mika Modrzyńska
Wydawnictwo: SQN
Poziom czytelniczy: BD IV

Tosia Matejczyk, dla przyjaciół Ted, jest bardzo rezolutną, ale dość zwyczajną nastolatką: musi zakuwać do matury, po lekcjach pomaga mamie w jej salonie kosmetycznym, bardzo przeżywa przenosiny przyjaciółki do innej szkoły i próbuje dojść do ładu z własnymi uczuciami. Od rówieśniczek odróżnia ją jedna istotna rzecz – jest Welesówną, co oznacza nie tylko to, że może porozumiewać się ze słowiańskimi bóstwami i demonami, ale także to, że te bóstwa i demony mają prawo oczekiwać od niej pomocy. Tego czytelnicy mogli dowiedzieć się o bohaterce cyklu Miki Modrzyńskiej już z pierwszego, wydanego w ubiegłym roku tomu (nie omawialiśmy go podczas żadnego z przeglądów, bo do nas nie dotarł). Z kolei w drugim tomie, zatytułowanym „Sekrety nieumarłych” Ted zdążyła już przyzwyczaić się do swojej roli i czuje się w niej coraz lepiej. No, może tylko przydałoby się jej trochę więcej pomocy od kilka lat od niej starszego Witka, który w ostatnich tygodniach dziwnie się od niej zdystansował. Czy to jednak takie dziwne? Mimo że Witek jest od niej zaledwie sześć lat starszy, prowadzi już dorosłe życie, pracując jako nauczyciel w miejscowej podstawówce. Ted zaś, no cóż, jest dopiero wchodzącą w życie nastolatką, która martwi się tym, czy zdoła zdać maturę z matematyki.

Drugi tom „Welesówny” to sympatyczna lektura przeznaczona dla osób w wieku około piętnastu lat. Z racji, że jej narratorką jest przebojowa Ted, w powieści nie brakuje luzu i poczucia humoru. Jednocześnie autorka nienachalnie wprowadza do niej również inne atrakcyjne wartości – szczególnie elementy dawnych słowiańskich wierzeń i typowe nastoletnie rozterki, choćby te związane z wciąż nieugruntowaną samooceną, młodzieńczą niepewnością siebie czy pierwszym zauroczeniem. Warto wspomnieć, że obiektem zauroczenia Ted jest o kilka lat starszy od niej mężczyzna (wspomniany Witek), co może nie spodobać się niektórym rodzicom i opiekunom. Z drugiej jednak strony, zauroczenie to jest jak na razie zupełnie niewinne i platoniczne – Witek, choć wyraźnie lubi główną bohaterkę, wie, że na razie nie może traktować jej jak dorosłej, równej sobie kobiety. Mnie osobiście ten wątek nie przeszkadzał, ale sygnalizuję jego obecność, bo może być uznany za kontrowersyjny.

Według mnie druga powieść z cyklu „Welesówna” nie jest arcydziełem, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle powieści dla młodzieży, które w ostatnich miesiącach miałem w rękach. Może choćby dlatego warto się nią zainteresować? Poza tym, sądząc po liczbie internetowych opinii na temat pierwszego tomu, cykl ma już swoich czytelników. Na koniec jeszcze jedno: wprawdzie nie zgubiłem się, rozpoczynając kontakt z cyklem od drugiego tomu, ale zdecydowanie lepiej byłoby poznawać przygody Tosi Matejczyk od początku. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.

Jennifer Chen, „Pamiątki po moim eks”

Pamiątki po moim eks

Jennifer Chen, „Pamiątki po moim eks”Autorka: Jennifer Chen
Wydawnictwo: Jaguar
Poziom czytelniczy: BD IV

„Pamiątki po moim eks” to debiutancki romans dla młodzieży napisany przez młodą amerykańską pisarkę i dziennikarkę Jennifer Chen. Jego akcja rozgrywa się w Los Angeles, w świecie młodych i ambitnych ludzi obdarzonych artystycznymi zainteresowaniami.

Główną bohaterką powieści jest Chloe, z którą właśnie zerwał jej chłopak Jake. Trzeba przyznać, że zrobił to w wyjątkowo nieelegancki sposób – po prostu przesłał Chloe pudełko z należącymi do niej rzeczami wraz z liścikiem, w którym oznajmia, że między nimi to już koniec. Mimo że zakończenie tej relacji nie jest pozbawione sensu, choćby z tego powodu, że Chloe wraz z rodziną musiała przenieść się do Los Angeles, a Jake został w Nowym Jorku, rozstanie bardzo zabolało dziewczynę. W ramach autoterapii Chloe postanawia zorganizować wystawę pamiątek po byłych miłościach, a w skompletowaniu zbiorów pomagają jej osoby, która obserwują jej profil na Instagramie.

Na otwarciu pierwszej wersji swojej wystawy dziewczyna spotyka Daniela, młodego twórcę filmów dokumentalnych. Są sobą zaintrygowani i postanawiają zainicjować wspólny projekt artystyczny. Chloe szybko orientuje się, że Daniel jej się podoba, z drugiej jednak strony wciąż nie może ona zapomnieć o Jake’u. Z kolei Daniel woli, żeby zostali z Chloe tylko przyjaciółmi – aż pięć dziewczyn, z którymi randkował w przeszłości, szybko opuściło go na rzecz swoich eks, więc chłopak boi się kolejnego zawodu. Czy sukces ich wspólnego artystycznego przedsięwzięcia pomoże im porzucić obawy, zbliżyć się do siebie i przenieść relację na nieco inny poziom?

„Pamiątki po moim eks” to zręcznie napisany romans dla nastolatków. Sądzę, że całkiem realistycznie ukazuje on rozterki miłosne wielkomiejskiej młodzieży z ambicjami artystycznymi. Jednocześnie autorka zupełnie zrezygnowała z jakichkolwiek wątków kontrowersyjnych – nie ma tu używek i nie ma erotyki, dzięki czemu po powieść spokojnie mogą sięgać nieco młodsi nastolatkowie. Powieść można polecić czytelnikom podobnej literatury. Oprawa miękka, klejona.

Zuzanna Podpora, „Nawiedzona spółka. Przygody poza ciałem”

Nawiedzona spółka. Przygody poza ciałem

Zuzanna Podpora, „Nawiedzona spółka. Przygody poza ciałem”Autorka: Zuzanna Podpora
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Poziom czytelniczy BD II/III

W domu Izy straszy, w co niekoniecznie chcą uwierzyć jej najlepsi przyjaciele, Bakteria i Przemek. Na szczęście na horyzoncie pojawia się nowa koleżanka Marta, która – podobnie jak cała jej rodzina – posiada pewne zdolności parapsychiczne, a mianowicie widzi duchy i potrafi się z nimi komunikować. Okazuje się, że w domu Izy rzeczywiście przebywa ktoś niepożądany, a konkretnie nieco od niej starszy Adam, który już od roku jest uwięziony poza swoim ciałem. Jednak tak naprawdę to nie on stanowi problem, ale inna, dużo bardziej podstępna zjawa…

Debiutancki komiks Zuzanny Podpory ma w sobie coś z horroru, ale skonstruowany jest tak, aby przesadnie nie straszyć, autorka kieruje go bowiem głównie do młodszych nastolatków. Akcja jest dość wartka i spełnia wszelkie wymagania stawiane przed tytułami przygodowymi – w komiksie nie brakuje ani zwrotów akcji, ani wyrazistych postaci, które są obdarzone własnymi, wiarygodnymi problemami. Właściwie nawet istotniejsza od nawiedzonej przez duchy warstwy przygodowej, jest tu warstwa obyczajowa. Z bardzo sympatycznymi bohaterami z pewnością utożsamią się młodzi ludzie w podobnym wieku.

„Nawiedzona spółka. Przygody poza ciałem” to przede wszystkim komiks o przyjaźni. Pojawia się w nim również wątek miłości między dwoma dziewczynami – Iza zakochuje się w Marcie, a Marta w Izie, choć do samego końca żadna z nich nie jest pewna, że z wzajemnością i nie mówi tej drugiej o swoich uczuciach. Ciekawe są postaci rodziców Izy i mamy Marty – najbardziej dlatego, że są one ukazane oczami nastolatek, które czują się przez nie niezrozumiane. Z pewnością nie są to jednak rodzice źli, a niezadowalające relacje z córkami wynikają tu głównie z nieporozumień.

Bardzo polecam wszystkim bibliotekom komiks Zuzanny Podpory. Sam kupowałbym go w ciemno każdemu około trzynastoletniemu dziecku. Mam też nadzieję, że tytuł z czasem rozwinie się w serię, bo ma ku temu wszelkie predyspozycje. Oprawa miękka, klejona. Warto też wspomnieć o bardzo fajnych rysunkach – czytelnych, pozbawionych zbędnych udziwnień i przepełnionych emocjami.

Zaplątani w sieci

Autorka: Elżbieta Jodko-Kula
Wydawnictwo: HarperYA
Warszawa 2024
Poziom: BD III

Najnowsza powieść pisarki, pedagożki i socjoterapeutki, która poprzez wciągającą fabułę opowiada o aktualnych i palących problemach współczesnych nastolatków. Bohaterką tak jak w tytule zaplataną w sieci jest piętnastoletnia Kamila, która nie odnajduje się wśród szkolnej grupy rówieśniczej, trudno jej także o porozumienie i więź z bliskimi kobietami: mamą i babcią. Ta pierwsza wyjeżdża do pracy za granicę, a druga nie rozumie co dzieje się z wnuczką i nie potrafi jej pomóc mimo dostrzegania tego, że dziewczyna ma jakiś problem. A ten jest całkiem poważny. Nastolatka pada ofiarą okrutnego kawału, gdy podczas imprezy urodzinowej koleżanki zostaje namówiona do picia alkoholu, a po utraceniu nad sobą kontroli, nagrana i wyśmiana w internecie. Krążący w sieci filmik z jej udziałem prowadzi do ostracyzmu społecznego, a dotknięta nim, upokorzona Kamila separuje się od wrogiego świata zewnętrznego i ucieka do cyberprzestrzeni. Tu spotka osobę, która próbuje jej pomóc, ale niestety nie tak łatwo wyrwać kogoś ze szponów uzależnienia i lęku.

„Zaplątani w sieci” to poruszająca opowieść o samotności, wstydzie i cierpieniu, które staje się udziałem młodej, naiwnej dziewczyny szukającej akceptacji oraz przyjaźni. Autorka zwraca uwagę czytelnika na zjawisko hikikomori, które w Japonii jest już plagą, u nas dopiero raczkuje, lecz tym trudniej w porę je zauważyć i skutecznie mu przeciwdziałać. Młodzi ludzie ukazani w powieści są bezmyślni i okrutni, a ich działanie doprowadza do sytuacji niebezpiecznej dla zdrowia i życia jednej z nich. Szczęśliwie pojawiają się też bohaterowie wrażliwi na uczucia innych, niosący pomoc bardziej skutecznie niż bezradni, zrozpaczeni i przerażeni sytuacją dorośli. Warto zwrócić uwagę na celowo wprowadzoną do fabuły postać szkolnej pedagożki, której zależy na drugim człowieku i robi wszystko, żeby nie pozostawić go samemu sobie. Pani Anna to przykład dorosłego zaangażowanego, nieobojętnego na problemy nastolatków, którego zawsze można poprosić o pomoc. To bardzo ważne, że kreacja bohaterki stawia w dobrym świetle osoby pracujące z młodzieżą, których autorytet często jest niesłusznie i z niekorzyścią dla młodych podkopywany przez osoby myślące nieaktualnymi stereotypami, niezwiązane ze szkolną rzeczywistością czy nierozumiejące w jaki sposób ona funkcjonuje. Pisarkę należy również pochwalić za umiejętnie przedstawiony świat wewnętrzny bohaterów i autentyczne ukazanie wydarzeń z perspektywy każdego z nich, za empatycznego i nieoceniającego narratora, a także wysoki poziom językowy utworu oraz niespodziewane zwroty akcji. Zdecydowanie polecam powieść nastolatkom, warto ją włączyć do księgozbioru bibliotek szkolnych oraz publicznych. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Witajcie w St. Hell

Autor: Lewis Hancox
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 2024
Poziom: BD IV

Bardzo szczera i osobista powieść graficzna skomponowana ze wspomnień autora, angielskiego ilustratora i filmowca, mieszkańca tytułowego St. Hell. Stworzony przez niego komiks autobiograficzny porusza problem trudnego dorastania nastoletniego człowieka, zmagającego się ze wszystkimi zawiłościami, pułapkami i lękami, jakie niesie ze sobą transpłciowość. Czytelnik poznaje głównego bohatera jako dziewczynę rozpoczynającą naukę w liceum. Lois wówczas zaledwie przeczuwa, że nie do końca jest jej wygodnie w kobiecym ciele. Zmiany, które zachodzą w jej wyglądzie upewniają ją w przekonaniu, że nie pasuje do świata swoich koleżanek, ale nie ma dla niej miejsca również w chłopięcym towarzystwie. „Może jeszcze nie wiedziałem wtedy, kim jestem… Ale zaczynałem rozumieć, kim nie jestem” (s. 161) – powie bohater-narrator opowieści. Widać wyraźnie, że Lois trudno zaakceptować własne uczucia, dlatego podejmuje próbę dopasowania się do roli, jaką wyznacza jej społeczeństwo oraz własna cielesność. Łatwo się domyślić, że owa próba nie zakończy się sukcesem a wypieranie niewygodnej czy bolesnej prawdy nie spowoduje, że ona zniknie. Cierpienie uwięzionej we własnym ciele nastolatki odbywa się w ukryciu, osamotnieniu, zagubieniu oraz niewiedzy. Warto zauważyć, że ani grupa rówieśników ani dorośli przedstawieni w komiksie nie stanowią odpowiedniego wsparcia, popełniają wiele błędów w relacji z bohaterką, ranią brakiem tolerancji, ignorancją, bezradnością czy niezrozumieniem. Wyjątek stanowi Jess – wieloletnia przyjaciółka, lecz nawet ona nie jest w stanie zastąpić Lois całego świata, z którego ta wycofuje się pod wpływem własnego niedopasowania. „Transik”, „babochłop”, „dziwadło” to tylko niektóre określenia, jakimi otoczenie obdarza nastolatkę. Stale unoszący się w powietrzu strach przed tym, że nikt jej nie pokocha po ujawnieniu prawdziwego Ja wynika przede wszystkim z tego, że ona sama nie potrafi jeszcze pokochać siebie.

Utwór ukazuje długą i wyboistą drogę do odkrywania własnej tożsamości, pełni rolę terapeutyczną dla autora, a dla odbiorców może stanowić źródło siły i pokrzepienia, może pomóc poukładać sobie w głowie i zrozumieć, co czują osoby transpłciowe. Prosta kreska, czarno-białe kadry – przekaz komiksu nie potrzebuje niczego więcej, by spełnić swoją rolę. Bardzo polecam. Oprawa miękka, klejona, na końcu posłowie z praktycznymi wskazówkami dla osób podobnych autorowi, żyjących w Polsce.

Czytaj dalej