Archiwa tagu: Wydawnictwo Literackie
Wisła. Przewodnik dla dużych i małych
Polska krwawi Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945?
Małe pająki
Oczy Mony
Afryka to nie państwo
Autor: Dipo Faloyin
Wydawnictwo Literackie
Autor książki, Dipo Faloyin jest dziennikarzem i redaktorem o nigeryjskim pochodzeniu. Reportaż „Afryka to nie państwo” jest jego debiutem literackim. Autor obala w książce stereotypy na temat czarnego lądu, ponieważ zdaje sobie sprawę, że dla wielu ludzi Afryka wciąż jest sprowadzana do jednej wizji, według której panuje tam wyłącznie głód, choroby i zacofanie. Tymczasem, jak sam autor twierdzi, Afryka jest „bogatą mozaiką doświadczeń i historii różnorodnych społeczności”. Ten ogromny kontynent jest zróżnicowany pod względem kulturowym, językowym, mentalnym i politycznym. Autor chce obalić stereotypy, które powiela europejska popkultura, a nawet organizacje charytatywne, które, aby osiągnąć swoje finansowe cele, powielają krzywdzący obraz afrykańskiej społeczności. W książce znajduje się raczej pobieżne przedstawienie dawnej historii danych regionów, ponieważ autor chce skupić się na współczesnych czasach. Zabiera czytelnika do Lagosu – miasta, w którym się wychował i do innych miejsc, lecz nie na zasadzie przewodnika, a obserwatora rzeczywistości. Jest to bardzo wartościowa książka, która pomaga zrozumieć jak różnorodny jest afrykański kontynent. Polecam. Oprawa twarda, szyta.
Spotkanie po latach
Autor: Maciej Sieńczyk
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2023
Nowa powieść graficzna znanego rysownika, ilustratora i pisarza, którego poprzednie dzieło „Przygody na bezludnej wyspie” (P. 8/12) dotarło do finału Nagrody Literackiej Nike 2013. Najnowsza publikacja ma szansę powtórzyć ten sukces, dzięki swojej oryginalności niosącej co prawda niepokój, ale też wciągającej czytelnika bez reszty w pełen absurdu i pokrętnego humoru nurt wydarzeń.
„Spotkanie po latach” rozpoczyna się zwyczajnie od wizyty dawno niewidzianego kolegi. Starzy znajomi inicjują rozmowę grzecznościowymi pytaniami o rodzinę i inne osoby zapamiętane z przeszłości. Szybko okazuje się jednak, że ta rozmowa nie będzie polegała na normalnej wymianie zdań, ale na żonglowaniu opowieściami, które z każdą stroną książki wydają się coraz bardziej niesamowite i surrealistyczne. Czytelnik może podejrzewać autora o zamiar dekonstrukcji fabuły, opowieść goni opowieść, kolejne przygody są wydobywane z zakamarków pamięci, nie każda historia ma zakończenie, a narracyjne cząstki niekiedy urywają się bez powodu i niespodziewanie. Konstrukcja całości zbliża się do formy szkatułkowej, skądinąd chyba lubianej, bo powtarzanej przez Macieja Sieńczyka. Ukazane przez niego historyjki i anegdoty stanowią znakomity komentarz do rzeczywistości, w której żyje współczesny człowiek wraz ze swoimi lękami, uprzedzeniami i dziwactwami. Autor jest wnikliwym obserwatorem ludzkich zachowań, ale również przestrzeni. Obraz wykreowanego w utworze świata składa się z pozornie nic nie znaczących elementów: popękanej szczotki do włosów, chorego gołębia, okruchów cegły, gumek do włosów czy zardzewiałej beczki. Miniaturowe pejzaże są tu równie ważne, co ich wielkie odpowiedniki: „wiele rzeczy jest ukrytych przed naszym wzrokiem i mijamy je obojętnie, jak ową beczkę. Zwykle są one bezwartościowe, ale zdarzają się i te ważne”. Bardzo trudno – i chyba nie należy – doszukiwać się reguł w tej opowieści, wymykającej się ograniczeniom ciągów przyczynowo-skutkowych, przypominającej mozaikę niepowiązanych ze sobą sytuacji. Nie dajmy się jednak zwieść złudzeniu, że już nic nas nie może zaskoczyć, ponieważ autor jakoby na deser serwuje czytelnikowi niepodziewany plot twist, który o dziwo wprowadza do całości namiastkę fabularnego sensu.
„Spotkanie po latach” to ambitna powieść graficzna, nakreślona ze smakiem i wyczuciem przy użyciu prostej kreski, która dziś stanowi już chyba znak rozpoznawczy Sieńczyka. Zdecydowanie polecam książkę fanom autora i czytelnikom, szukającym intelektualnej pożywki. Oprawa utwardzona, szyta.
Historia na śmierć i życie
Autor: Wojciech Tochman
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2023
Kolejna, bardzo dobra książka Wojciecha Tochmana, jednego z najważniejszych, współczesnych polskich reporterów i autorów literatury faktu. Jego poprzednia publikacja „Pianie kogutów, płacz psów” (P. 7/19) była nominowana do Nagrody Literackiej Nike, pozostałe teksty autora są systematycznie wznawiane, zostały przetłumaczone na kilkanaście języków i nieustannie wywołują ożywione dyskusje oraz zaciekawienie.
„Historia na śmierć i życie” to reportaż, rodzący się z tęsknoty za koleżanką po fachu, prywatnie przyjaciółką, Lidią Ostałowską, która wiele lat poświęca na badanie tematu zabójstwa pewnej młodej kobiety przez troje maturzystów, w tym Monikę Osińską, pseudonim: Osa. Ogromny wysiłek dziennikarki nigdy nie miał finalizacji, nie było jej dane dokończyć – jak mawiała – „feministycznej książki, jakiej dotąd nie było” (s. 219). Tochman postanawia oddać hołd zmarłej przyjaciółce, dlatego podejmuje rozpoczętą przez nią opowieść – opowieść, która ma na celu przywrócenie pamięci o zamordowanej Joli, ale też o nastolatce, która do tej śmierci się przyczyniła. Główną bohaterką tejże historii jest właśnie Monika, dziś dojrzała kobieta, która w młodości popełnia straszliwy błąd. Osa ponosi karę, odbierającą wszystko co ma i co mogłaby mieć, gdyby miała szansę żyć normalnym życiem. Czytelnik wraz z autorem śledzi przebieg śledztwa, jego otoczkę medialną, rozprawy sądowe i towarzyszące im nastroje społeczne. Tak wierne odtworzenie wydarzeń z przeszłości jest możliwe dzięki rzetelnemu researchowi, przeprowadzonemu przez Lidię Ostałowską, która dotarła do licznych dokumentów, ale też odbyła szereg rozmów m. in. ze skazaną za zbrodnię więźniarką. Tochman przybliża pracę dziennikarki, zamyka ją w narracyjnej klamrze kompozycyjnej, by na końcu zadać pytanie o zasadność wymierzenia kary dożywotniego więzienia nastolatce. Reportaż stanowi ważny głos w dyskusji o skuteczności procesu resocjalizacji w polskim więziennictwie, przybliża realia funkcjonowania więźniarek w trakcie odbywania kary, wreszcie zachęca do refleksji nad kondycją rodzimego wymiaru sprawiedliwości, ale – co stanowczo podkreślam – nie usprawiedliwia postępowania bohaterki, nie rozgrzesza jej, nie ocenia, próbuje zrozumieć.
Książka to doskonały, niezwykle wciągający tekst z gatunku true crime, wzbogacony mocno zarysowanym aspektem psychologicznym. Autor zdecydowanie nie obniża poprzeczki, miłośnicy jego poprzednich tekstów na pewno nie będą rozczarowani. Reportaż wstrząsa czytelnikiem, z pewnością wywoła niemało kontrowersji, dlatego bardzo polecam jego lekturę. Oprawa twarda, szyta.
Vi, dziewczynka szpieg. Licencja na luz
Kiedy kobiety były smokami
Autorka: Kelly Barnhill
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2023
Najnowsza powieść amerykańskiej autorki literatury fantastycznej, która kilkukrotnie gościła na naszej liście zarówno z propozycjami dla dzieci i młodzieży, jak i dla dorosłych czytelników – ostatnio z utworem „Ogrzyca i dzieci” (P. 4/23). „Kiedy kobiety były smokami” to historia o marzeniach i gniewie, a także o miłości i idei siostrzeństwa, w której drzemie źródło ogromnej siły, mogącej zmienić świat.
Książkę napisano w konwencji literatury wspomnieniowej, motywowanej chęcią podsumowania życia w jego ostatnich dekadach. Narratorką tekstu jest fikcyjna postać, Alex Green – fizyczka, profesorka i aktywistka, która jako dziecko była świadkiem niezwykłych wydarzeń, rozgrywających się w latach sześćdziesiątych XX wieku w Ameryce. W rzeczywistości był to czas wybuchu tzw. drugiej fali feminizmu. Autorka odnosi się do panujących wówczas rewolucyjnych nastrojów i społecznych przemian, wykorzystując fantastyczną figurę smoka, który pojawia się w świecie przedstawionym utworu. Czytelnik dowiaduje się z pierwszych stron powieści, że 25 kwietnia 1955 roku dochodzi do masowego przesmoczenia ponad sześciuset tysięcy Amerykanek. Komisja naukowa, która bada zjawisko zostaje uciszona, a jej praca utajniona przez władze kraju. Grupowa metamorfoza obywatelek ulega zatuszowaniu, obowiązuje zakaz mówienia o wydarzeniu, co w rezultacie prowadzi do masowego zapomnienia. Niepamięć uwalnia od ciężaru nieprzyjemnej i niewygodnej wiedzy. Przesmoczenia systematycznie zdarzają się w kolejnych latach, ale po kobietach, które ich dokonują zaciera się wszelkie ślady istnienia. Smoki, a właściwie smoczyce należą do tematów tabu, o których nie wypada mówić, z którymi wiąże się wstyd i gniew, choć tenże gniew wydaje się właściwie strachem przed wyzwolonymi kobietami. Matka bohaterki niejednokrotnie posługuje się kłamstwami, by ochronić córkę przed pokusą przesmoczenia. Ochronę zapewniają sznurkowe bransoletki, węzły zaplatane przez kobietę, gwarantujące dyscyplinę, ciszę, posłuszeństwo, uległość i radosne usposobienie, czyli wszystko to, czego mężczyźni oczekują od kobiety. Każda wytrzymałość ma jednak swoje granice.
Pisarka w mistrzowski sposób ukazuje w książce mechanizm wychowania dziewczynek i narzucania im ról społecznych w dzisiejszym świecie, bo problem, mimo upływu lat i wielu przemian, wciąż pozostaje aktualny. Feminizm kryje się w alegorii pięknego, mieniącego się barwami smoka, który zostaje odrzucony przez społeczeństwo jako zagrożenie dla powszechnego ładu. Brak słów, by o nim rozmawiać, brak zaufania, by o niego pytać, wreszcie brak przestrzeni, by dokonać przemiany i zrozumieć, o co toczy się gra to problemy tłamszące główną bohaterkę, niepozwalające jej się rozwijać i odnaleźć szczęście. Poboczny wątek to lesbijska miłość, która dodatkowo wzmacnia żeński aspekt opowieści i potęguje odmienność kobiety niepasującej do klasycznego modelu żony i matki. Napisana przez Barnhill baśń o równouprawnieniu nie narzuca się czytelnikowi, subtelnie przekazuje feministyczne idee, pozostawiając wybór przy jednoczesnym ukazaniu idących za nim konsekwencji. Powieść warta przeczytania zarówno ze względu na formę, jak i na treść. Oprawa miękka, klejona. Bardzo polecam.