Archiwum miesiąca: wrzesień 2024

Ciekawe… Co robią strażacy i strażaczki


Autorka: Magdalena Koźlicka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

 

 

 

Kartonowa książka z nowej serii „Ciekawe…” wprowadzającej najmłodsze dzieci w świat zawodów.

Na pierwszy ogień idzie zawód strażaka, którego tajniki zdradza Magdalena Koźlicka, absolwentka Wydziału Projektowego Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach na kierunku projektowanie graficzne. Autorka na wypełnionych ilustracjami rozkładówkach przedstawia przekrój budynku jednostki Państwowej Straży Pożarnej, ubranie bojowe strażaka, wozy strażackie i inne sprzęty potrzebne podczas akcji oraz najważniejsze zadania straży pożarnej.

Mali czytelnicy mają tu okazję podejrzeć bohaterów w różnych akcjach, w tym podczas pożaru, usuwania gniazda szerszeni, powodzi, wypadków samochodowych czy poszukiwania zagubionych w lesie. Zobaczą również, jak wyglądają codzienne treningi strażaków i strażaczek, ich ćwiczenia przed akcją oraz festyn z okazji Dnia Strażaka. Na koniec zaś znajdą informacje na temat udzielania pierwszej pomocy.

Całostronicowe, wyraziste, pełne szczegółów ilustracje uzupełniają przystępnie napisane opisy (konsultowane z ekspertem, kpt. inż. Maciejem Lewandowskim, Strażakiem Roku 2022). Dodatkowo książka zawiera elementy aktywizujące – autorka zachęca małych czytelników do snucia własnych opowieści, wyszukiwania różnych rzeczy na ilustracjach czy liczenia.

Ciekawa, atrakcyjna i wartościowa publikacja znakomicie przybliżająca pełną wyzwań pracę strażaków. Duży format, kartonowa z zaokrąglonymi rogami. Bardzo polecam.

Auke Kok, „Johan Cruyff. Biografia totalna”

Johan Cruyff. Biografia totalna

Auke Kok, „Johan Cruyff. Biografia totalna”Autor: Auke Kok
Wydawnictwo: SQN

Lata mijają, nowi wspaniali zawodnicy przychodzą i odchodzą, a zmarły w 2016 roku Johan Cruyff wciąż pozostaje jednym z najwybitniejszych piłkarzy w dziejach futbolu. Zresztą nie tylko piłkarzy, ale bardziej ogólnie – postaci – bo przecież Holender odnosił sukcesy także jako trener. Tytuł książki holenderskiego pisarza i dziennikarza Auke Koka nawiązuje do znanego terminu „futbol totalny”, który jest kojarzony właśnie z drużynami, których liderem był Cruyff – Ajaksem Amsterdam z początku lat siedemdziesiątych oraz reprezentacją Holandii, która zdobyła srebrny medal na piłkarskich mistrzostwach świata w 1974 roku.

Nie wiem czy ta biografia Johana Cruyffa rzeczywiście jest „totalna”, ale z pewnością jest ogromna pod względem objętości i bardzo dobrze napisana. Żeby jak najlepiej sportretować wybitnego piłkarza, holenderski dziennikarz przeprowadził aż 160 wywiadów z najróżniejszymi rozmówcami (współpracownikami, członkami rodziny, kolegami z dzieciństwa, piłkarzami, trenerami, działaczami i oczywiście samym Cruyffem). Podczas lektury na każdym kroku widać także drobiazgową kwerendę autora, który przeczytał niezliczoną liczbę źródeł i obejrzał jeszcze więcej nagrań meczów. Czy podanych przez niego informacji mogłoby być więcej? Zapewne – uwagę czytelnika zwraca choćby fakt, że autor dużo więcej miejsca poświęcił karierze piłkarskiej swojego bohatera niż czasom późniejszym, kiedy ten był trenerem czy choćby ekspertem telewizyjnym. Nie zmienia to jednak faktu, że Kok napisał bardzo dobrą książkę, a swojego bohatera sportretował w sposób barwny i – jak się wydaje – prawdziwy. Autor pokazuje nam Cruyffa zarówno jako młodego człowieka, u którego dziś z pewnością zdiagnozowano by ADHD, jak i jako żywą legendę, która przy okazji swoich pięćdziesiątych urodzin nie boi się powiedzieć sama o sobie: „W pewnym sensie jestem, prawdopodobnie, nieśmiertelny”. A że być może książka nie odpowiada na wszystkie pytania – tym lepiej. Cruyff zawsze był postacią nieco tajemniczą i niech tak zostanie.

Książkę „Johan Cruyff. Biografia totalna” można traktować jako wzór piłkarskiej biografii – bardzo daleko jej do masowo wydawanych książek-laurek poświęconych współczesnym gwiazdom futbolu. Dzieło Koka wyróżnia się na ich tle poważnym podejściem do tematu. Stoją za nim ogrom pracy dziennikarskiej i bardzo dobry warsztat autora. Bardzo polecam, jednocześnie rozumiejąc, że większa liczba czytelników, zwłaszcza tych młodszych, woli pewnie sięgać po biografie bardziej współczesnych zawodników. Oprawa twarda, szyta.

Judith Kerr, „Tygrys, który przyszedł na herbatę”

Tygrys, który przyszedł na herbatę

Judith Kerr, „Tygrys, który przyszedł na herbatę”Autorka: Judith Kerr
Wydawnictwo: Mamania

Książka „Tygrys, który przyszedł na herbatę” to klasyka brytyjskiej literatury dziecięcej. Dziełko stworzone w 1968 roku przez autorkę i ilustratorkę Judith Kerr od ponad pięćdziesięciu lat cieszy się niesłabnącą popularnością w Wielkiej Brytanii, a także w innych krajach, w których zostało wydane. Ponadczasowy pomysł autorki jest prosty: oto, któregoś popołudnia małą Sophie i jej mamę niespodziewanie odwiedza tygrys i grzecznie pyta, czy mógłby zjeść u nich podwieczorek. Mama Sophie zaprasza go i częstuje kanapkami, szybko okazuje się jednak, że gość – mimo że bardzo dobrze wychowany – ma swoje potrzeby. Tygrys opuszcza mieszkanie dopiero kiedy zjada absolutnie wszystko, co było w nim do zjedzenia (do ostatniej kropli wypija nawet wodę z kranu!). Kiedy z pracy wraca tata Sophie i dowiaduje się, co się stało, cała rodzina wybiera się na kolację do restauracji. Następnego dnia Sophie z mamą idą na zakupy, aby uzupełnić domowe zapasy, tygrys zaś już nigdy więcej nie pojawia się w ich domu.

W książce Judith Kerr jest wprawdzie coś niedzisiejszego, promieniuje z niej jednak mnóstwo ciepła, a surrealistyczna opowiastka o odwiedzinach tygrysa ma taką samą moc zadziwiania i rozbawiania najmłodszych dzieci, jaką miała w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wielką zaletę książki stanowią fantastyczne pastelowe ilustracje Judith Kerr – są znakomite, nawet jeśli w swojej grzeczności nie do końca przystają do dzisiejszych mód. Bardzo polecam zakup. Oprawa twarda, szyta.

Johan Eklöf, „Manifest ciemności"

Manifest ciemności. O sztucznym świetle i zagrożeniu dla odwiecznego rytmu dobowego

Johan Eklöf, „Manifest ciemności"Autor: Johan Eklöf
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna

Szkodliwy wpływ na ekosystemy mają nie tylko takie działania człowieka jak zanieczyszczanie powietrza dwutlenkiem węgla, niezrównoważone rolnictwo czy ciągłe pozbywanie się dzikich obszarów przyrodniczych. Dopiero od stosunkowo niedawna naukowcy mówią głośno, jak zgubny dla niektórych organizmów, a przy tym niezdrowy dla nas samych, jest nadmiar sztucznego światła. W miastach praktycznie uniemożliwia on coś, zdawałoby się, całkowicie normalnego – dostrzeżenie gwiazd na niebie. Właśnie tzw. zanieczyszczenie światłem stanowi główny temat książki szwedzkiego zoologa, pisarza i badacza nietoperzy, Johana Eklöfa.

„Manifest ciemności”, bo właśnie taki tytuł nosi omawiana publikacja, jest książką popularnonaukową, która jak najrzetelniej przedstawia rolę ciemności w naturze i unaocznia szkodliwy wpływ jej niedoboru. Nieco ponad dwustustronicowy tom wieńczy bogata bibliografia, która dowodzi, że autor wie, o czym pisze. A pisze, nie tylko powołując się na liczne badania naukowe, ale również nie wahając się opowiadać o swoich własnych doświadczeniach. Kiedy przez długie godziny przebywa się w naturalnej ciemności, tak jak robi to Eklöf, można dostrzec rzeczy niespotykane, które przecież jeszcze nie tak dawno temu były częścią doświadczenia każdego człowieka. Z ręką na sercu: kto z nas pamięta, jak dokładnie wygląda naturalne dla człowieka widzenie skotopowe (czyli w całkowitej ciemności) albo na własne oczy dostrzegł kiedyś, że niektóre grzyby mają właściwości bioluminescencyjne, zupełnie jak świetliki czy ryby w najgłębszych rejonach oceanu?

Książka Johana Eklöfa nie tylko porusza ważny i wciąż raczej przemilczany temat, ale także jest po brzegi wypełniona informacjami. Napisana jest przy tym w zajmujący i estetycznie satysfakcjonujący sposób. Widać, że autor posiada nie tylko wiedzę, ale i literacką smykałkę – krótkie rozdziały są skonstruowane tak, że ich lektura wciąga, a opisy nocy lub zwyczajów zwierząt są chwilami wręcz poetyckie. Polecam „Manifest ciemności” wszystkim bibliotekom, mającym czytelników chętnie zaglądających na półkę z literaturą przyrodniczą. Oprawa miękka, klejona.

Richard Corben, „Mglisty Wymiar”

Mglisty Wymiar

Richard Corben, „Mglisty Wymiar”Autor: Richard Corben
Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Wojownik Tugat nie jest może najbystrzejszą istotą pod słońcem, ale za to ma inne zalety. Należą do nich siła, talent do walki i bycie człowiekiem z gruntu dobrym – osiłek chętnie pomoże wszystkim uciśnionym, oczywiście o ile najpierw poprawnie rozpozna, kto właściwie jest w danej sytuacji stroną uciśnioną. Tugat wędruje przez tytułowy Mglisty Wymiar, nie do końca wiedząc po co, niczym ciało raz wprawione w ruch, które później bezładnie odbija się od rozmaitych powierzchni, nigdy nie tracąc impetu. Właśnie w trakcie takiej bezładnej wędrówki spotyka go moc przygód – dziwnych, niebezpiecznych, niewytłumaczalnych i malowniczych.

Autor „Mglistego Wymiaru”, Richard Corben, był postacią osobną w świecie amerykańskiego komiksu. Jego trudną do porównania z innymi komiksami stylistykę można umieścić gdzieś pomiędzy kontrkulturowymi ekscesami komiksu undergroundowego, a niewyszukanym fantasy spod znaku „Conana Barbarzyńcy” Roberta E. Howarda. Zmarły w 2020 roku Corben przez większość życia tworzył surrealistyczne światy zaludnione umięśnionymi wojownikami, nagością i potworami z dna piekieł, które raczej nie domagały się, by czytelnik potraktował je poważnie. Nie inaczej jest w „Mglistym Wymiarze”, ostatniej autorskiej serii komiksów, którą artysta stworzył. Mglisty Wymiar to świat groźny i niedookreślony, w którym wszystkie zjawiska wysnuwają się z oparów gęstej mgły, fantastyczne krajobrazy zapierają dech w piersi, a nad wszystkim króluje absurd.

Omawiany tu album zbiera wszystkie historie o wojowniku Tugacie wędrującym po Mrocznym Wymiarze. Z pewnością nie jest to komiks dla każdego. „Mroczny Wymiar” to historia fantasy szyta naprawdę grubymi nićmi, a stworzonego przez siebie świata na poważnie nie traktuje nawet sam autor – wszystko dzieje się tu z przymrużeniem oka, a historia jest bezwładna, jakby została wymyślona tylko po to, by Corben mógł dać ujście swojej niebywałej wyobraźni wizualnej. Jego twórczość zapewne może nudzić, a nawet drażnić, ma jednak także swoich dozgonnych adoratorów. W świecie komiksu, należą do nich artyści tej miary, co Moebius, Mike Mignola i Alan Moore, a w świecie filmu reżyser Guillermo Del Toro, autor takich przebojów kinowych jak: „Labirynt fauna”, „Pacific Rim” czy „Kształt wody”.

Na osobną wzmiankę zasługuje tłumaczka „Mglistego Wymiaru” na język polski, Maria Lengren – dobór leksyki i stylistyczne wygibasy wskazują na to, że świetnie bawiła się podczas pracy i czytelnikowi zdecydowanie może się to udzielić. Pięknie wydany komiks polecam wszystkim miłośnikom dziwności i swoistości. Oprawa twarda, szyta.

Tom Chaffin, "Darwin. Wyprawa, która zmieniła świat”

Darwin. Wyprawa, która zmieniła świat

Tom Chaffin, "Darwin. Wyprawa, która zmieniła świat”Autor: Tom Chaffin
Wydawnictwo: HI:STORY

Wszyscy wiedzą, kim jest Karol Darwin, twórca teorii ewolucji. Nie wszyscy mają jednak świadomość faktu, że wcale nie był on klasycznym naukowcem, spędzającym życie za biurkiem lub w laboratorium. A przynajmniej: że nie zawsze nim był. Dwudziestodwuletni Darwin zaraz po uzyskaniu tytułu bakałarza (czyli dzisiejszego licencjata) wyruszył na okręcie HMS Beagle w trwającą pięć lat podróż dookoła świata, odwiedzając w tym czasie m.in. Azory, Australię, Kapsztad, Brazylię, Falklandy, Patagonię czy Wyspy Galapagos. Bez tej wyprawy i poczynionych w jej trakcie obserwacji z pewnością nie mogłyby powstać kluczowe dzieła uczonego, takie jak „O powstawaniu gatunków” i „O pochodzeniu człowieka”.

W swojej książce historyk i dziennikarz Tom Chaffin rekonstruuje wyprawę Darwina głównie na podstawie sporządzanych przez samego uczonego notatek z podróży, a także napisanej przez niego autobiograficznej „Podróży na okręcie Beagle”. Z książki dowiemy się oczywiście, kim był Darwin przed podróżą i po podróży, jednak jej centrum stanowi właśnie tytułowa wyprawa. Opasły tom napisany jest w sposób zajmujący i pewnie to właśnie z powodu tej zalety został on w Polsce wydany przez wydawnictwo HI:STORY, z założenia publikujące takie książki historyczne, które mają szansę zainteresować szersze grono odbiorców. Z książki Chaffina można dowiedzieć się, że Darwin, jak na swoje czasy, dysponował wyjątkowo otwartym umysłem – był abolicjonistą, krytycznie patrzył na podboje kolonialne Europejczyków i nie wierzył ślepo w dogmaty Kościoła katolickiego. Co ciekawe, biegunowo różnił się pod tym względem od Kapitana HMS Beagle, Roberta FitzRoya, od którego przecież na dobrą sprawę zależało jego życie podczas podróży.

Książka Toma Chaffina nie tylko odsłania przed czytelnikiem istotny fragment biografii Karola Darwina. Daje mu także wgląd w realia historyczne pierwszej połowy dziewiętnastego wieku i porządkuje wiedzę geograficzną. Jej dużą zaletą jest także fakt, że można ją czytać niemal jak awanturniczą opowieść przygodową. Dla osób zainteresowanych – gratka. A także ciekawa lektura dla wszystkich tych czytelników, którzy dadzą się zainteresować w trakcie. Oprawa miękka, klejona.