Archiwa tagu: literatura dziecięco-młodzieżowa

Sekrety i sojusznicy

Autorki: Colleen AF Venable, Stephanie Yue
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 2025
Poziom: BD II/III

Trzeci tom komiksowego cyklu “Kati kocia opiekunka” – poprzedni, zatytułowany „(Nie) najlepsze przyjaciółki” prezentowaliśmy na przeglądzie (P. 11/24). Zgodnie z tytułem w publikacji jest kilka sekretów do wyjawienia i wcale nie chodzi tu wyłącznie o głównego złola opowieści. Tajemnicę skrywa tytułowa bohaterka, lecz także mama Beth, najbliższej przyjaciółki Kati. Co więcej, komuś nie mówi czegoś nawet sama Myszycielka a ostatecznie prawie nikt dobrze na tym nie wyjdzie. Nauka płynąca z komiksu dowodzi, że szczerość to jednak pożądana cnota. Warto zapamiętać, zwłaszcza, że całkiem dużo rozmawia się w utworze o zaufaniu. Drugi, lecz nie mniej ważny temat to przyjaźń, która bywa skomplikowana. Kati, Beth, Jessie i Mari – to dziewczyny, które kumplują się ze sobą, lecz nie zawsze mają dla siebie czas, przez co niektóre z nich czują się wykluczane lub całkowicie pominięte. Pewnego dnia w ich relacji namiesza również zazdrość i zrobi się naprawdę gorąco – na domiar złego kolejny raz trzeba uratować świat, tym razem przed olbrzymimi robotami, kierowanymi przez przestępcę. Chociaż po mieście kręci się pewien podejrzany osobnik, fani cyklu na pewno wiedzą, że wytropienie właściwego złola wcale nie będzie takie łatwe. Tutaj „każdy (…) próbuje być jakimś bohaterem albo łotrem” (s. 170) – stwierdza mama Kati, odkrywając, że jej córka także próbuje dołączyć do wspomnianego towarzystwa. Tytułowa bohaterka co prawda jest na razie jedynie pomocnicą prawdziwej bohaterki, Myszycielki, ale już samo to naraża ją na wielkie niebezpieczeństwa, wobec których będzie musiała wykazać się i odwagą, i roztropnością.

Publikacja trzyma poziom poprzednich części, niezmiennie obecny jest humor, którym umiejętnie posługują się zarówno pisarka, jak i rysowniczka komiksu. Brawo dla niewyczerpanej wyobraźni artystek w tworzeniu nowych kocich postaci i wymyślaniu ich supermocy (moim ulubieńcem niezmiennie pozostaje Słodziak, chociaż Boumi utalentowany w dziedzinie: galanteria męska też bywa przydatny oraz uroczy). Tytuł jest warty polecenia, można śmiało kupować, należy pamiętać o czytaniu poszczególnych tomów w kolejności wydawniczej. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Moore Gareth, Ayres Laura Jayne, „Kto to zrobił? Łamigłówki kryminalne”

Kto to zrobił? Łamigłówki kryminalne

Moore Gareth, Ayres Laura Jayne, „Kto to zrobił? Łamigłówki kryminalne”Autorzy: Gareth Moore, Laura Jayne Ayres
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Autorzy tej książki, Gareth Moore i Laura Jayne Ayres, to mistrzowie w wymyślaniu stymulujących mózg łamigłówek dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Akurat zagadki w „Kto to zrobił?” kierowane są do dzieci i młodzieży, ale gwarantuję, że ich poziom trudności zadowoli także dorosłych – żeby rozwiązać większość z nich trzeba naprawdę przysiąść, poświęcić trochę czasu i porządnie się skupić. W książce opisano dziesięć spraw kryminalnych rozwiązanych przez detektywkę, panią Whitstable. Przedstawiono je jednak w taki sposób, by na kolejnych stronach osoba biorąca do ręki książkę musiała rozwiązać te same zagadki, które wcześniej rozpracowała bohaterka. Na jednej rozkładówce zazwyczaj znajduje się jedna łamigłówka. Zadania do rozwiązania są bardzo różne: czasami sprawdzają pamięć i umiejętność uważnego czytania, innym razem stymulują zdolność dedukcji, a jeszcze innym – spostrzegawczość. Nie brakuje także typowych zadań na inteligencję, na przykład takich, które polegają na ułożeniu słów z rozsypanych liter albo wykorzystujących wyobraźnię przestrzenną.

Że zabawa jest przy tym przednia, nie trzeba przekonywać nikogo, kto lubi podobne rozrywki. Tym bardziej, że poziom zagadek przygotowanych przez Garetha Moore’a i Laurę Jayne Ayres jest co najmniej zadowalający i na pewno nie pozwoli na nudę – już prędzej wywoła frustrację, że nie możemy znaleźć rozwiązania (ale z drugiej strony od czego są odpowiedzi zamieszczone na końcu książki?). Z obowiązku muszę wspomnieć, że niestety już w pierwszym rozdziale znalazł się błąd, który utrudnia rozwiązanie jednej z łamigłówek. W tego typu publikacji jest to oczywiście spory minus, mam jednak nadzieję, że kolejnych błędów polski wydawca się ustrzegł. Niestety nie miałem możliwości dokładnie tego sprawdzić, bo rozwiązanie wszystkich zagadek obecnych w książce byłoby procesem zbyt czasochłonnym. Jeśli rzeczywiście usterka jest tylko jedna – można przymknąć na to oko.

Również z obowiązku muszę napisać o tym, że książkę zaprojektowano tak, że aż kusi, by pisać i rysować po niej ołówkiem. Nie chodzi jedynie o puste miejsca, w których należy wpisywać odpowiedzi (to można by było łatwo obejść), ale o to, że takich elementów jak labirynt czy kratka, w której należy narysować przebieg torów kolejowych, raczej nikt nie będzie przerysowywał do zeszytu. Aby rozwiązać niektóre z zagadek, trzeba by więc było skserować całe strony. Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza – książka nadaje się do polecenia również jako zakup biblioteczny. Oprawa miękka, klejona.

Kukkonen Janne, „Lilja złodziejka. Skarb trzech królów”

Lilja złodziejka. Skarb trzech królów

Kukkonen Janne, „Lilja złodziejka. Skarb trzech królów”Autor: Janne Kukkonen
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Poziom czytelniczy: BD III/IV

„Lilja złodziejka. Skarb trzech królów” to przeznaczony dla nieco młodszego czytelnika przygodowy komiks fantasy. Jego główną bohaterką jest tytułowa Lilja – młoda dziewczyna, która wprawdzie została przyjęta do złodziejskiego cechu, ale z racji młodego wieku i płci nie jest szanowana przez większość swoich towarzyszy. Mimo że już od lat sprawia się bardzo dobrze, wciąż dostaje od mistrza tylko banalne zlecenia. Zdolna złodziejka ma tego dość. Postanawia wykraść z kieszeni mistrza bardzo ważne zlecenie, które zapewne chciał on powierzyć jednemu z najbardziej doświadczonych członków cechu. Rzeczywiście okazuje się, że zadanie to jest wyjątkowo niebezpieczne i trudne. Próbując je wykonać, Lilja na własne życzenie wplątuje się nie tylko w tajemniczą dworską intrygę, ale także w walkę, którą toczy grupa fanatyków religijnych chcących wskrzesić dawnego, zapomnianego i bardzo groźnego boga (o którym dziewczyna, z racji słabego wykształcenia, nigdy wcześniej nie słyszała). Jeśli im się to powiedzie, cały świat może popaść w ruinę. A najgorsze jest to, że działania Lilji przybliżają fanatyków do osiągnięcia ich celu, z czego młoda złodziejka przez większość czasu nawet nie zdaje sobie sprawy.

Komiks Janne Kukkonena jest bez wątpienia udany – świat w nim przedstawiony jest bogaty i przekonujący, a akcja pełna nieoczekiwanych zwrotów. Może i fiński twórca miał prosty pomysł na bohaterkę, ale był to pomysł dobry. Losy nieco lekkomyślnej, zadziornej i bystrej Lilji, próbującej wytyczyć własną ścieżkę w zmaskulinizowanej złodziejskiej profesji, aż chce się śledzić. W „Lilji złodziejce” nie brakuje kontrowersyjnych jak na komiks dla dzieci i młodzieży treści: trup ściele się dość gęsto, zdarza się krew, a wśród postępków, których dopuszcza się honorowa złodziejka są m.in. kradzież urny, w której spoczywają prochy możnej pani czy włamania do grobowców dawnych królów. Według mnie nie powinno to jednak stanowić problemu, bo świat przedstawiony w komiksie nie przypomina naszego realnego świata. Innymi słowy: zarzucać „Lilji złodziejce” brutalność i promowanie nieakceptowalnych zachowań to tak, jak gdyby zarzucać to samo na przykład „Władcy Pierścieni” (mówiąc jak najkrócej: to pozbawione sensu). Warto odnotować, że choć „Skarb trzech królów” stanowi zamkniętą całość, to końcówka komiksu jasno sygnalizuje, że możemy spodziewać się kolejnych tomów przygód młodej złodziejki. Polecam zakup. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.

Serca pod lodem

Autorka: Katarzyna Ryrych
Wydawnictwo: Books
Konin 2025
Poziom: BD III/IV

Ta książka jest jak wspomnienie – chciałoby się powiedzieć, choć wiadomo, że mamy tu do czynienia z fikcją literacką. Katarzyna Ryrych potrafi jednak opowiadać swoje historie z ogromną wrażliwością i autentyzmem, szczerze i uczciwie zarówno wobec odbiorców, jak i swoich bohaterów. Czas PRLu, do którego tym razem przenosi nas autorka to wycinek z jej młodości. Stan wojenny, stare osiedle Huty, zamieszki na ulicach i strajki, ale przede wszystkim wszechobecne pragnienie wolności to główne tematy utworu. Julia, nastoletnia bohaterka historii, początkowo pojmuje tężę wolność jako prawo decydowania o sobie w kwestii przyszłego zawodu czy chłopaka, w którym się zakochuje, a który nie podoba się jej rodzicom. Problemy Julki najpierw wydają się duże, lecz bledną wobec tego, co przynosi 13 grudnia 1981 roku. Groźna rzeczywistość wkracza do życia dziewczyny do tej pory chowanej pod kloszem dobrobytu. Ojciec – członek partii – jest czerwony, dzięki czemu rodzinę stać na więcej niż ówczesnego przeciętnego Polaka. Pieniądze i dobra materialne jednak nie wnoszą szczęścia do ich domu, nad którym wiszą chmury wzajemnych pretensji, żalu oraz rozczarowań. Dopiero przyjaźń z Kariną ze Śląska i miłość do Romka pokazuje Julce, czym jest ciepło domowego ogniska. Bohaterka uświadamia sobie także o jaką wolność należy najpierw zawalczyć mimo ryzyka i gróźb płynących z głośnika telewizora.

Katarzyna Ryrych nigdy nie obniża poprzeczki a jej nazwisko to marker dobrej literatury – najnowszą książkę można polecić każdemu z czystym sumieniem. Najwięcej wyniosą z niej ludzie młodzi, rówieśnicy literackich bohaterów, ale dorosły czytelnik, który pamięta osiemdziesiąte lata XX wieku także sięgnie po utwór z sentymentem. Historia dorastania w trudnym, mrocznym czasie PRL-u jest opowiedziana z empatią, wrażliwością i sympatią do wszystkich postaci, nawet tych, którzy stoją po drugiej stronie barykady (to też Polacy). Co więcej, właśnie tak, jak autorka należy mówić nastolatkom o miłości, która mimo zrozumiałych porywów wcale nie musi być rozerotyzowana, a raczej czuła, pełna szacunku i troskliwości. Nikogo nie zaskoczę mówiąc: polecam. Dobrze, że na rynku wydawniczym i takie perełki można wyłowić dla naszej młodzieży. Oprawa twarda, klejona.

Prija musi zwolnić

Autor tekstu: Nathan Fairbairn
Ilustracje: Michele Assarasakorn
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Poziom czytelniczy BD I/II

Trzeci tom komiksowego cyklu „Akcja PSIAKI”, w którym grupa czterech przyjaciółek angażuje się w wyprowadzanie psów z sąsiedztwa. W zeszłym roku polecaliśmy poprzednie dwa tytuły – „Gabi ma plan” na przeglądzie 9/2024 r., a Mindy uczy się dzielićna przeglądzie 17/2024 r. Warto zachować kolejność w lekturze.

Ambitne i pomysłowe dziewczyny w trzecim odcinku nauczą się tego, jak naprawdę działają media społecznościowe. Poznają blaski i cienie wirtualnego świata i nauczą się wykorzystywać internet w słusznym celu.

Problemy zaczynają się, gdy jedna z bohaterek komiksu dostaje na święta telefon, z którym nie potrafi się rozstać. Kiedy na jednym ze spacerów nagrała zabawną scenę z psami w roli głównej i umieściła film w mediach społecznościowych, stał się on viralem i wspólne konto przyjaciółek zyskało nowych obserwujących. Gabi, zachwycona swoimi pierwszymi sukcesami w mediach społecznościowych, zaczęła skupiać się wyłącznie na telefonie, zamiast na spacerach. Nie zauważyła też problemów, z jakimi mierzy się jej przyjaciółka – Prija. Otóż jej rodzice musieli przenieść się do innego domu, oddalonego o godzinę jazdy autobusem, a dojazdy z dnia na dzień okazywały się coraz bardziej wyczerpujące. Kiedy dochodzi do kryzysu wywołanego przez nagłą śnieżycę i przyjaźń dziewczynek zostaje wystawiona na próbę, Gabi zaczyna rozumieć, że ciągłe korzystanie z telefonu źle na nią wpływa. Dziewczynki jednak postanowiły nie marnować osiągnięć koleżanki i zgromadzoną liczbę obserwujących wykorzystać do wartościowych celów – nagrały film, w którym zachęcają mieszkańców miasteczka do odśnieżania chodników przy posesjach. Prija także zrozumiała, że musi trochę zwolnić i ograniczyć spacery do jednego w tygodniu ze względu na konieczność dojazdów.

Każdy tom komiksowej serii PSIAKI niesie wartościowe przesłanie, jednocześnie zachowując dobry humor i wciągającą fabułę. Ilustracje są kolorowe, a kadry różnorodne. Polecam, oprawa miękka, klejona.

Podążaj za księżycem

Autor: James Norbury
Wydawnictwo Albatros
Kategoria wiekowa: BD III/IV

Filozoficzna książka Jamesa Norbury’ego porusza trudną tematykę za pomocą prostych metafor. To sprawia, że jest to lektura dla czytelników w każdym wieku, choć dzieci będą potrzebować pomocy starszych w zrozumieniu metafizycznego wymiaru opowieści.

Akcja rozpoczyna się, gdy stary wilk ratuje młodego psiego szczeniaka przed własną watahą i ucieka z nim, by pomóc mu odnaleźć jego rodziców. Nietypowa para nie wie gdzie iść, ale z nadzieją podąża za księżycem. Mogłoby się wydawać, że ich nocna wędrówka nie ma sensu – nie znają drogi, idą po lesie, trafiają do opuszczonego miasta, napotykają przeszkody i mimo braku sił, idą dalej. W czasie tej wędrówki orientują się, że nawet jeśli nie uda im się osiągnąć celu, to sama droga już jest wartością, i zgodnie z nauką wilka „jeśli martwimy się tylko o to, jak nam wyjdzie i co pomyślą inni, straciliśmy z oczu to, co czyni tworzenie radosnym” (s. 64).

Stary wilk poczuł, że pomoc szczeniakowi i poświęcenie się dla jego wyprawy dało mu poczucie spełnienia. Natomiast Amaya, bo tak nazywał się szczeniak, zyskała przyjaciela, który dzielił się z nią swoją mądrością, nauczył ją, czym jest miłość, jak doświadczać radości z życia i jak radzić sobie ze stratą.

Uniwersalne prawdy, o jakich mowa w książce pobudzają do rozmyślań, dają nadzieję. Dialog między wilkiem i Amayą wzrusza. Świetnie współgra z ilustracjami, które nadają tajemniczego, czasem mrocznego klimatu. Książka jest prawdziwą ucztą dla oka i ukojeniem dla duszy. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta. Na przeglądzie 3. w 2024 r. polecaliśmy już poprzedni tytuł autora, czyli „Kot, który nauczał zen”.

 

Skrzat

Autorka: Gabriela Rzepecka-Weiss
Ilustracje: Marcin Piwowarski
Wydawnictwo Kropka
Poziom czytelniczy BD I

Urocza historia świąteczna nadająca magii codzienności autorstwa Gabrieli Rzepeckiej-Weiss z ilustracjami Marcina Piwowarskiego. Akcja opowieści rozpoczyna się wraz z nadejściem grudnia, kiedy do mieszkania czteroosobowej rodziny został dostarczony list zawiadamiający, że skrzat o imieniu Kłoptek-Śmiesznotek Pimpini Krachbach Lumpi Pumpi Hukmuk może zamieszkać z rodziną aż do świąt Bożego Narodzenia. Alek, Ada i rodzice chętnie przystają na tę propozycję i montują przy choince drzwiczki do jego kryjówki. Codziennie rano rodzina dostaje zabawny list od skrzata, który opowiada im o swojej krainie i zachęca do wspólnej zabawy – organizuje wieczory filmowe, pieczenie ciasteczek lub wyjście na sanki. Czasem robi im zabawne psikusy, np. maluje ich buzie w świąteczne wzory lub daje zadania do wykonania takie jak posprzątanie pokoju. Dzieci zachwycone obecnością i historiami skrzata chętnie spełniają wszystkie jego prośby. Listy, które od niego otrzymują są zabawne i pełne odwołań do skrzaciego świata, zachwycają też świąteczną szatą graficzną. Historia kończy się wraz z nadejściem Bożego Narodzenia, bowiem skrzat musi wtedy wrócić do Skrzaciej Wioski i pomóc Mikołajowi w rozwożeniu prezentów.

Historia jest zabawna i wciągająca, młody czytelnik z pewnością z zainteresowaniem będzie śledził poczynania skrzata. Kolorowe i świąteczne ilustracje umilają lekturę. Książka w sam raz do rodzinnego czytania przed świętami Bożego Narodzenia. Dla rodziców historia może być inspiracją, by swoim dzieciom także zapewnić wizytę skrzata – wystarczy napisać kilka listów i wieczorem zaaranżować ślady jego obecności. Polecam, oprawa twarda, szyta.

Miejsce dla Bjorna

Autor: Samuel Langley-Swain
Ilustracje: Mirna Imamović
Wydawnictwo Magiczne
Poziom czytelniczy: BD O/I

 

Pełna świątecznej magii opowieść o przyjaźni chłopca z niedźwiedziem. Kilkuletni Artur poprosił Świętego Mikołaja o pluszowego misia polarnego. Nie spodziewał się jednak, że otrzyma prawdziwego niedźwiedzia. I tak Bjorn, bo tak Artur go nazwał, mieszkał z nim przez cały rok – latem chłodził się w wannie z lodem, wiosną leżał na mrożonym groszku, ale na kolejną wigilię był już tak duży, że najrozsądniej było go odesłać na biegun północny – tam, gdzie jego miejsce. Artur poprosił o to Mikołaja w kolejnym liście. Mimo tęsknoty wiedział, że niedźwiadkowi lepiej żyje się w Arktyce. Minęły lata, a Artur, będący już dorosłym mężczyzną często odwiedzał swojego przyjaciela z dzieciństwa jako badacz Arktyki, który ratuje niedźwiedzie przed skutkami topnienia lodowców.

Polecam lekturę do wspólnego czytania nawet z najmłodszymi dziećmi, zwłaszcza w okresie świątecznym. Zimowego i świątecznego klimatu nadają ilustracje w chłodnych odcieniach. Szczęśliwe zakończenie udowadnia, że warto marzyć, bo dziecięce pragnienia mogą czasem przerodzić się w sens dorosłego życia. Książka pozytywnie nastraja i nadaje magii codzienności. Polecam, oprawa twarda, klejona.

Regina Giménez, „Góry”

Góry

Regina Giménez, „Góry”Autorka: Regina Giménez
Wydawnictwo: Druganoga

„Góry” Reginy Giménez to jedna z tych książek, które sprawiają przyjemność już przy samym przeglądaniu. Nic dziwnego – autorka tej książki jest nawet nie tyle ilustratorką, ile raczej artystką, na co dzień wystawiającą swoje geometryczne, skupione na barwach prace w galeriach. Wcześniej w formie książkowej wydała już „Geo-grafiki” – publikację podobną do „Gór”, skupioną jednak nie na samych górach, ale na najróżniejszych zagadnieniach geograficznych. „Geo-grafiki” omawialiśmy podczas przeglądu 21 w 2022 roku.

Nowa książka Giménez opowiada już ekskluzywnie o górach, na każdej ze stron dostarczając zarówno podstawowej wiedzy, jak i barwnych ciekawostek poświęconych terenom wznoszącym się wysoko ponad poziom morza. Geometryczny styl autorki nie tylko sprawia czysto estetyczną przyjemność, ale także sprzyja przedstawieniu danych liczbowych w formie różnorodnych wykresów i schematów. Graficznie przedstawione są tu m.in. najwyższe szczyty i największe głębiny morskie na Ziemi, najdłuższe pasma górskie, najwyższe i największe wulkany świata, a także lista najbardziej górzystych krajów (wraz z procentem ich powierzchni, który zajmują tereny położone powyżej 800 m n.p.m.). Przeglądający książkę niedorosły czytelnik może nabyć nieco podstawowej wiedzy, która pewnie przyda mu się w późniejszym życiu – dowie się m.in., jak działa skala mapy, jak oznaczane są szlaki górskie, czym są izohipsy i jak z nich korzystać, a także, że co każde 150 metrów w górę temperatura spada o około 1 stopień Celsjusza. W książce nie zabrakło także wiedzy zdecydowanie ponadpodstawowej: przecież mało kto wie na przykład o tym, że najwyższe wzniesienie na Marsie – Olympus Mons – liczy około 25 000 metrów ponad marsjańskimi nizinami, a jedynymi przedstawicielami fauny, które występują na Mount Evereście na wysokości ponad 6000 m n.p.m. są pająki skakuny, które żywią się przyniesionymi przez wiatr zamarzniętymi owadami.

Gorąco polecam zakup książki Reginy Giménez. Teoretycznie jest to publikacja dla dzieci i rzeczywiście myślę, że ciekawscy niedorośli od około 10 roku życia mogą spędzić z nią dużo wartościowego czasu. Jednak według mnie tak naprawdę „Góry” to książka dla wszystkich, niezależnie od wieku. Sam przeczytałem (i obejrzałem!) ją z ogromną przyjemnością. Oprawa twarda, szyta. Bardzo duży format.

Ola Sukiennik, Nina Sukiennik, „Kira i Czarny Rumak”

Kira i Czarny Rumak

Ola Sukiennik, Nina Sukiennik, „Kira i Czarny Rumak”Autorki: Ola Sukiennik, Nina Sukiennik
Wydawnictwo: Tandem
Poziom czytelniczy: BD II/III

Dwunastoletnia Kira Hirsz początkowo w ogóle nie chce spróbować jazdy konnej. Kiedy jednak za namową mamy i przyjaciółek odwiedza pobliską stadninę, okazuje się, że konie od zawsze były jej przeznaczone. Najpierw już przy pierwszym spotkaniu udaje jej się zdobyć względy Iskry – pięknej, ale narowistej i nieprzewidywalnej klaczy. Chwilę później szesnastoletni John, syn właścicieli stadniny, proponuje, że nauczy ją jeździć konno. Mało tego – będzie to nauka tak intensywna, by Kira mogła wziąć udział w nadchodzących wielkimi krokami zawodach.

Powyższy akapit to właściwie tylko zawiązanie akcji powieści. Później robi się ciekawiej – Kira zaczyna niewinnie podkochiwać się w Johnie, poznaje Lenę, czyli najbardziej nieprzyjemną uczennicę w stadninie, a także Kelly, ośmioletnią kuzynkę Johna, która przyjechała z Anglii na wakacje. Po pewnym czasie Kira, buszując na strychu, dowiaduje się, że stadnina w Miłowie niegdyś należała do jej rodziny, a konkretnie do pradziadka Konstantego, który wówczas posługiwał się jeszcze niemieckim zapisem ich wspólnego nazwiska – Hirsch. Dalsze śledztwo, przeprowadzone w asyście Johna i jego mamy, obecnej właścicielki stadniny, wskazuje też na to, że Iskra, którą ku zaskoczeniu wszystkich zdołała okiełznać Kira, jest prawdopodobnie potomkinią Pioruna – konia, na którym kiedyś jeździł pradziadek dziewczyny.

Fabuła „Kiry i Czarnego Rumaka” zapleciona jest naprawdę zgrabnie. Dodanie do niej wątku historycznego, związanego z przeszłością rodziny Hirszów, jest sporym zaskoczeniem w powieści, która początkowo w ogóle nie zapowiada podobnych atrakcji – i muszę przyznać, że jest to naprawdę udana niespodzianka. Tym bardziej że wątki obyczajowe, zapewne najważniejsze dla większości młodszych czytelniczek, również poprowadzone są w powieści bez zarzutu.

„Kira i Czarny Rumak” to powieść napisana wspólnie przez mamę i jej jedenastoletnią córkę, będącą pomysłodawczynią książki. Współpraca naprawdę im się udała – spojrzenie córki i jej pomysły sprawiają, że perspektywa dwunastolatki wydaje się autentyczna, mama zaś – jak można przypuszczać – przydała tej historii spójności i literackości. Efekt końcowy jest więcej niż zadowalający.

Polecam bibliotekom zakup „Kiry i Czarnego Rumaka”. Oprawa miękka, klejona.