Archiwa tagu: recenzje

Chłopiec, który narysował Auschwitz

 

 

Autor: Thomas Geve
Wydawnictwo WAB

 

Thomas Geve urodził się w 1929 roku w Niemczech. W wywiadach i filmach dokumentalnych wielokrotnie opisywał swoje wojenne doświadczenia. Miał trzynaście lat, gdy razem z matką trafił do Auschwitz. Dwa lata później przewieziono go do Buchenwaldu i tam doczekał wyzwolenia. Był wycieńczony i zbyt słaby, aby opuścić obóz.

W rysunkach, które wykonywał na małych skrawkach papieru, utrwalił najbardziej dramatyczne przeżycia z tego okresu, cierpienie, śmierć, ale także przyjaźń, braterstwo i wsparcie płynące ze strony innych więźniów. Zapiski wrażliwego dziecka pozwalają dokładnie przyjrzeć się obozowej rzeczywistości. Mały artysta dokumentuje wszystkie etapy eksterminacji Żydów, od transportu wagonami zwierzęcymi, poprzez selekcję, dezynfekcję, numerowanie, znakowanie odzieży, przydzielanie miejsca w barakach.

Geve opisuje głód i sposoby na zabijanie czasu, choćby takie jak wyrabianie noży z dużych gwoździ, łapanie pcheł czy wróżenie z dymu snującego się nad krematorium. Częścią życia jest także praca w szkole murarskiej, która staje się przystankiem dla wielu nastoletnich chłopców. Język ojczysty kurczy się do kilku ciągle powtarzanych słów: apel, blok, szpital, numer, kapo, kara, cela.

Autor ze szczegółami opisuje walkę o przetrwanie, wycieńczenie, desperackie poszukiwania żywności. Jego prace plastyczne przechowywane są obecnie w Muzeum Jad Waszem w Jerozolimie.

Thomas Geve latem 1945 roku mógł cieszyć się wolnością w gościnnej Szwajcarii, gdzie z siedmioma innymi chłopcami przechodził rekonwalescencję. Wielu jego kolegów nie doczekało wyzwolenia i im poświęcona jest ta książka.

Publikacja wartościowa, ciekawa, potwierdzająca zadziwiającą precyzję działań nazistów.

Polecam. Oprawa miękka, klejona, kolorowe rysunki autora, kolorowe zdjęcia, nota od autora wywiadu – Charlesa Inglefielda, biogramy, indeks.

Tata Oli przeklina

 

Autor: Thomas Brunstrøm
Ilustracje: Thorbjørn Christoffersen
Wydawnictwo Dwukropek

 

Thomas Brunstrom jest duńskim dziennikarzem i recenzentem filmowym. W 2015 roku ukazała się pierwsza książka o tacie Oli, otwierająca serię, która dzisiaj składa się już z ośmiu tomów. W poprzednich przeglądach omawialiśmy „Kiedy tata Oli był mały” (p. 2/2022).

W najnowszej części Ola odwiedza z tatą i Edkiem ogród zoologiczny. Wycieczka jest jak zwykle pełna niespodzianek. Edek szuka sikających zwierząt, a tata opowiada zmyślone historyjki ze swojego dzieciństwa. W drodze powrotnej Ola wpada na doskonały pomysł. Następnym razem pojadą do lunaparku. Tata wymienia wszystkie atrakcje, które trzeba tam zaliczyć, łącznie z najszybszą kolejką, watą cukrową, lizakami, hot-dogami itd. Stwierdza kategorycznie, że nie mają pieniędzy na taką rozrywkę.

Ola postanawia oszczędzać pieniądze na ten cel. Przygotowuje pudełko i zamierza pobierać opłatę za przeklinanie. Tata uwielbia przeklinać, więc liczy na szybki zysk. Przez pierwsze dni tata naprawdę panuje nad emocjami. Gdy w skarbonce ciągle jest za mało pieniędzy, postanawia urządzić festiwal przeklinania. Wymyśla tak straszne przekleństwa, jak: do ciężkiego diabła, stare marchewki czy mokre kozy. W ten sposób udaje się zebrać odpowiednią sumę i cała rodzina spędza uroczy dzień w parku rozrywki.

Książka, jak wszystkie w tej serii, ciepła i zabawna. Główny bohater, lekko otyły i zarośnięty tata, jest najlepszym kompanem Oli i Edka. Ilustracje Thorbjørna Christoffersena jak zwykle bajecznie kolorowe, pełne ukrytych drobiazgów, śmiesznych min i gagów w wykonaniu stojącego na drugim planie Edka.

Publikacja z pewnością spodoba się małym i dużym czytelnikom.

Oprawa twarda, szyta, większy format, kolorowe ilustracje.

Skarby. Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci

 

Autorka: Patrycja Dołowy
Wydawnictwo Czarne

Patrycja Dołowy – pisarka, artystka multimedialna, działaczka społeczna, popularyzatorka nauki i sztuki, z wykształcenia doktor nauk przyrodniczych, autorka książki „Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu” (p. 8/2019).

Jej najnowsza publikacja to zapis historii polskich Żydów, rozproszonych po całym świecie. Udało im się uniknąć śmierci podczas wojny. Stracili majątek, zagrabiony przez Niemców, szabrowników i szmalcowników. Uciekając, pozostawiali drobne przedmioty w rękach sąsiadów. Dzisiaj te skarby wywołują wspomnienia.

Żydzi mieszkający za granicą poszukują informacji o swoich przodkach. Zwracają się do urzędów i archiwów z prośbą o przesłanie kopii dokumentów, potwierdzających posiadaną przed wojną własność. Niestety Instytucje są nieczułe na takie prośby.

W 2017 roku Patrycja Dołowy została poproszona o pomoc w odszukaniu prababci przyjaciółki. Tak zaczęła się wędrówka. W jej trakcie Dołowy spotkała wielu amerykańskich potomków polskich Żydów. Przywiodła ich do Polski legenda o rodzinnym skarbie, wizja utraconego raju.

Autorka dzieli opowieść na wiele krótkich rozdziałów. Oddaje głos swoim rozmówcom. Wielokrotnie przerywa opowieść, zmienia wątek, by powrócić do niego w kolejnych częściach publikacji. Pokazuje, że Polska jest pełna żydowskich rzeczy, porzuconych, wziętych pod opiekę, przywłaszczonych, przejętych, znalezionych i takich, które wciąż czekają na odkrycie. Są to ślady milionów żyć, o których powinniśmy pamiętać.

Publikacja ciekawa, zmuszająca do refleksji.

Oprawa twarda, szyta.

Klub Opiekunek. Dawn i nawiedzony dom

 

Autorka: Ann M. Martin
Wydawnictwo Mamania

 

„Klub Opiekunek” to seria książek, napisana przez Ann M. Martin w 1988 roku. Opowiada o przygodach przyjaciółek, które założyły tytułowy klub, bo uwielbiają zajmować się dziećmi.

W dziewiątej części Kristy, Claudia, Stacey, Mary Anne i Dawn spotykają się po długiej, wakacyjnej przerwie. Dawn opowiada o swojej rodzinie i odwiedzinach u ojca w Kalifornii. Jej rodzice są rozwiedzeni, podobnie, jak rodzice Kristy. Dziewczynki spotykają się regularnie u Claudii, bo tylko ona ma swój prywatny numer telefonu i aparat telefoniczny we własnym pokoju. Dzielą się doświadczeniami, opowiadają o ostatnich zleceniach, prowadzą zeszyt klientów, a w nim opisują swoje wrażenia. Stali klienci wiedzą kiedy odbywają się spotkania klubu i w wyznaczonych godzinach dzwonią, żeby zamówić opiekę do swoich dzieci. Grafik szybko się wypełnia.

Trzynastoletnie panienki są zaradne i dobrze zorganizowane. Obserwacje głównej bohaterki są bardzo ciekawe. Trafnie opisuje swoją sytuację rodzinną, zauważa różnice charakterologiczne członków rodziny. Lubi czytać książki, szczególnie te z dreszczykiem. Niestety po takiej lekturze zaczyna się bać duchów. Podejrzewa, że w jej starym domu są jakieś tajemnicze skrytki i sekretne przejścia. Zaprasza przyjaciółki i wspólnie zabierają się do sprawdzania wszystkich zakamarków posiadłości.

Publikacja ma pewien urok, może dlatego, że została napisana ponad trzydzieści lat temu. Nastoletnie bohaterki nie skupiają się na swoim wyglądzie. Nie opisują sukcesów w mediach społecznościowych. Pożytecznie spędzają czas wolny. Uczą się jak zajmować się dziećmi, poznają podstawy pedagogiki i psychologii. Zarabiają niewielkie pieniądze na drobne wydatki. Są odpowiedzialne i, pomimo tak młodego wieku, twardo stąpają po ziemi.

Książkę można śmiało polecić nastoletnim czytelnikom.

Oprawa miękka, klejona.

Nowa galeria kotów. Druga odsłona sztuki z pazurem

 

Autorka: Susan Herbert
Wydawnictwo Media Rodzina

Susan Herbert (1945-2014) to angielska artystka, która jako pierwsza wstawiła koty do słynnych obrazów. Jest autorką kilku książek opowiadających o historii sztuki i kociej arystokracji. Cieszy się międzynarodowym uznaniem za hiperrealistyczne akwarele przedstawiające te udomowione zwierzęta w scenach zapożyczonych z filmu, sztuki, opery, baletu i literatury.

„Nowa galeria kotów. Druga odsłona sztuki z pazurem” to kontynuacja „Galerii kotów”. Herbert otwiera album iluminacją z XV-wiecznego manuskryptu. Wkomponowuje kocie mordki do prac Fra Filippo Lippiego, Sandra Botticelliego, Leonarda da Vinci, Hieronima Bosha i wielu innych słynnych malarzy.

Elementem wspólnym wszystkich prac artystki jest kolorystyka, która znacznie odbiega od tej oryginalnej i określa indywidualny styl. Publikację zamyka obraz François’a Fleminga „Księżna Zinaida Jusupowa i jej synowie w Archangielsku” datowany na 1894 rok. Mamy więc do czynienia z dużym przekrojem czasowym – od średniowiecza do impresjonizmu.

Książka nie zawiera tekstu. W całości wypełniona jest obrazami. Spodoba się miłośnikom kotów, a młodszych czytelników zachęci do obserwowania oryginalnych dzieł sztuki i zmieniania ich zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.

Oprawa twarda, szyta.

Cała szkoła mówi o mnie

 

Autorka: Michelle Quach
Wydawnictwo Literackie

 

Michelle Quach jest graficzką i pisarką o chińsko-wietnamskich korzeniach, mieszkającą w Los Angeles. Studiowała historię i literaturę na Uniwersytecie Harvarda. Powieść „Cała szkoła mówi o mnie” to jej debiut literacki.

Główną bohaterką jest nastoletnia Eliza. Tak jak autorka, pochodzi z chińsko-wietnamskiej rodziny. Jest w ostatniej klasie college’u. Uważa się za dość utalentowaną dziennikarkę. Była czterokrotnie zaliczona do grona najlepszych młodych dziennikarzy na Konferencjach Dziennikarstwa Szkolnego. Jest redaktorką prowadzącą szkolnej gazetki – „Sygnalisty”. Zarządza zespołem odpowiedzialnym za wiadomości.

Trwają przygotowania do wyborów redaktora naczelnego. Eliza jest początkowo jedyną kandydatką, ale niespodziewanie do rywalizacji dołącza Len. To niedoświadczony chłopak. Pracuje w gazecie dopiero półtora roku. Jest byłym bejsbolistą, który po poważnej kontuzji musiał pożegnać się ze sportem. Członkowie redakcji wysłuchują przemówień dwóch kandydatów i w głosowaniu decydują się powierzyć władzę Lenowi. Eliza jest obrażona i podejrzewa wszystkich o mizoginizm. Oliwy do ognia dorzuca matka, która twierdzi, że córka nie ubiera się odpowiednio, a ludzie zawsze przecież oceniają człowieka po wyglądzie. Starsza siostra Elizy ma fioła na punkcie ciuchów i kosmetyków i też nie rozumie, jak można nie wystroić się na najważniejszy dzień w swoim życiu.

Autorka zwraca uwagę na głupotę młodych dziewczyn, które bardziej dbają o urodę, niż o swoją edukację. W opowieść wplata wątki feministyczne. Pokazuje jak na najniższych szczeblach edukacji ogranicza się młodym kobietom możliwość kierowania i zarządzania grupą. Historia jest mocno osadzona w amerykańskiej rzeczywistości, w której działalność w samorządach i organizacjach uczniowskich jest traktowana jako wstęp do błyskotliwej kariery. Ciekawe jest spojrzenie chińsko-wietnamskich bohaterów na konflikty polityczne, emigrację, sytuację ekonomiczną i sukces w obcym kraju.

Publikacja adresowana do starszej młodzieży.

Oprawa miękka, klejona.

Na100latki, czyli jak przetrwać mając naście lat

 

Autor: Marcin Przewoźniak
Wydawnictwo Wilga

 

Marcin Przwoźniak jest pedagogiem, autorem książek i poradników dla dzieci. W poprzednich przeglądach omawialiśmy jego autorstwa „Psy, pieski, psiaki” (p. 11/2021) oraz „Mama w occie” (p. 11/2021).

Najnowsza publikacja to poradnik dla nastolatków, który ma im pomóc przejść suchą nogą przez morze problemów. Autor opisuje stan emocjonalny dorastającej młodzieży. Przekonuje, że w trudnych chwilach warto działać w drużynie, składającej się z ludzi godnych zaufania. Zwraca się bezpośrednio do swojego odbiorcy, ale także do rodziców. Skupia się na budowaniu relacji w rodzinie, poczuciu odpowiedzialności i chęci niesienia pomocy innym. Pokazuje jak dzielić się swoim czasem i jak podchodzić do wartości materialnych. Wraca do starych dobrych zasad kultury: mówienia „Dzień dobry” osobom starszym od siebie, sąsiadom, nauczycielom, rodzicom kolegów i koleżanek oraz ustępowania miejsca w autobusach.

Opisuje zmiany zachodzące w ciele, kłopoty z cerą i nadmierna potliwością, potrzebę zadbania o swój wygląd i strój odpowiednio do okazji. Wreszcie przestrzega przed niebezpieczeństwami związanymi z nadmiernym zaangażowaniem się w media społecznościowe, złym wpływem środowiska, sięganiem po narkotyki i inne używki.

W publikacji czytelnik znajdzie pełen wachlarz przykładów z życia wziętych. Postawione przez autora pytania i dobre rady, których nie da się uniknąć, mogą okazać się pomocne w trudnym okresie dojrzewania.

Przewoźniak szanuje przekonania czytelnika, także te religijne, i uczy jak podejmować decyzje w zgodzie ze swoim światopoglądem. Lektura potrzebna i pożyteczna, urozmaicona graficznie. Rysunki, dymki, pogrubienia i elementy komiksu ułatwiają zrozumienie i zapamiętanie treści.

Oprawa miękka, klejona.

Zapiski Orifiela

 

Autor: Michał Kalicki
Wydawnictwo Timof Comics

 

Michał Kalicki jest autorem kojarzonym z fantasy i science fiction. Rysuje komiksy, pisze scenariusze, utwory sceniczne oraz dialogi do polskich filmów. Jest absolwentem Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, twórcą ilustracji, współtwórcą kabaretu „Negliż”.

Tytułowy Orifiel to anioł, który władał Pustką. Zrodził się z ciszy i „niczym nie zmąconej linii horyzontu”. Jego spokój zakłócili Adam i Ewa. Postanowił opuścić Pustkę, pozostawić ludzi na pastwę losu i nie reagować na wołania o pomoc. Planeta stopniowo ulegała unicestwieniu, a Orifiel przyglądał się i notował.

Opisał wynalezienie proszku do zębów i papierosów. Widział jak ludzie truli się wyziewami z fabryki farb, ale dysydentom zależało tylko na tym, aby produkcja czerwieni nie zmalała, bo kolor czerwony był potrzebny na święto pierwszego maja.

Patrzył na sztuczne drzewa, jelonki i grzybki produkowane po to, aby Pustka wyglądała jak sielska kraina. Plastycy mieli tworzyć kompozycje wyrażające dynamikę epoki. Robotnicy przestali myśleć, bo nie mieli aparatu myślowego. Dzieci jasnowidzące wykorzystywano do przewidywania przyszłości ustroju i zapobiegania kryzysom. Władze Pustki przemieszczały się metalicznym spodkiem i prześwietlały mózgi ludzi. Tak „zamknięta skorupa ludzkiej czaszki przestała być dla jej właściciela ostatnim bastionem wolności”.

Kalicki wraca do absurdów PRL-u, wciela się w rolę reżysera Barei. Tu także szacowne komisje decydują o losach sztuki i nauki. Jednym skinieniem ręki przekreślają szansę na normalne życie. W oparach tytoniowego dymu tworzą lepszy świat – iluzoryczną arkadię zbudowaną z dykty i sklejki.

Autor wykorzystuje historię do stworzenia fantastycznych opowieści, śmiesznych i absurdalnych. Przesłanie komiksu jest uniwersalne. Po upadku komunizmu ludzie nadal są zniewoleni. Nadmiar informacji wyłącza myślenie. Nadmiar możliwości uniemożliwia wybór. Manipulacje socjotechniczne zmuszają do kupowania „Niczego”, które w opakowaniu daje nadzieję na skrywanie w swoim wnętrzu „Czegoś”.

Komiks składa się z krótkich historyjek. Każda z nich jest rodzajem przypowieści, w której teraźniejszość miesza się z przeszłością i fikcją. Ilustracje Kalickiego składają się z miliona drobnych, precyzyjnych, czarnych kresek skontrastowanych z kolorowym tłem. Przypominają dawne miedzioryty. Zachwycają dokładnością detali architektonicznych, szczegółem ubioru, kształtem pojazdów i formą przedmiotów codziennego użytku z czasów Polski Ludowej.

Fascynująca lektura. Wyłącznie dla dorosłych czytelników.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Wilcza rzeka

 

Autorka: Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo WAB

 

Wioletta Grzegorzewska jest prozaiczką, poetką, autorką między innymi zbioru opowiadań „Guguły”, którego tłumaczenie otrzymało nominację do Nagrody Bookera.

„Wilcza rzeka” to bardzo kobieca opowieść o życiu na emigracji. Autorka stopniowo odkrywa się przed czytelnikiem. Opisuje pierwsze dni pandemii i przeprowadzkę do nowego mieszkania. Jest zdana na pomoc byłego męża. Przenosi się na małą wysepkę Wight i zostaje tam uwięziona na wiele dni.

Czekając na docelowe lokum, dzieli kwaterę z innymi emigrantami, Rosjanami, Bułgarami i Litwinami. We wspólnym domu obowiązuje prawo silniejszego. Trzeba znaczyć swój teren, walczyć o miejsce na kuchennej półce i w lodówce. Młodsi lepiej sobie radzą z tymczasowym życiem. Millenijne dziewczyny bardziej dbają o sztuczne rzęsy i paznokcie niż o własny kawałek przestrzeni. Samotnej, dojrzałej kobiecie jest trudniej.

Bohaterka zmaga się z wirusem, walczy o lepszy byt dla swojej córki i ciągle ma nadzieję, że jeszcze życie się do niej uśmiechnie. Chce zapomnieć o biednym dzieciństwie w komunistycznej Polsce, o ojcu alkoholiku, który namiętnie preparował ptasie truchła. Chce zapomnieć o akademikach, przetraconych stypendiach, za wczesnej ciąży i małżeństwie z przymusu.

Jej mąż topił smutki w alkoholu. Już w trakcie nocy poślubnej odkrył swoje prawdziwe oblicze. Upokarzał ją, wyzywał, oszukiwał i wplątywał w różne problemy. Myślała, że Anglia go odmieni. Ale człowiek wszędzie zabiera ze sobą kompleksy, złe myśli i nałogi.

Grzegorzewska nie ukrywa porażek. Sprawnie przenosi na papier swoje obserwacje i głębsze myśli dotyczące przemian społecznych. Lektura książki ma wartość terapeutyczną.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Książka po okładce. O współczesnym polskim projektowaniu okładek książkowych

 

Autor: Patryk Mogilnicki
Wydawnictwo Karakter

 

 

Patryk Mogilnicki specjalizuje się w ilustracji prasowej i książkowej, projektuje plakaty i okładki płyt. Jest kuratorem wystaw prezentujących polską ilustrację, założycielem profilu „Kupiłbym tę książkę, gdyby nie okładka”, autorem książki „Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja” (p. 17/2017).

Niniejsza publikacja jest wyrazem fascynacji autora okładkami książek. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych większość obwolut była dziełem znanych artystów. Autor jednak skupia się na współczesnych projektach.

Prezentuje kilkudziesięcioro artystów, dla których praca z książkami stanowi istotną część życia. Omawia studia graficzne, które zajmują się grafiką wydawniczą. Rozmawia z ilustratorami, dzięki którym okładki zyskują nowa plastyczną jakość.

W publikacji znalazły się też prace nigdy nie publikowane. Pominięty został dział literatury dziecięcej, bo zdaniem autora, wymaga oddzielnego opracowania. Wstępem do katalogu twórców jest tekst Piotra Sitkiewicza zatytułowany „Sinusoida: pięćdziesiąt lat polskiej okładki”.

Na kolejnych stronach twórcy opowiadają o swojej pracy. Mogilnicki pyta o początki, edukację, zainteresowanie literaturą, inspiracje, proces tworzenia, najlepsze projekty, współpracę z wydawcą i wolność twórczą.

Jak się okazuje, w tym fachu najważniejsza jest klarowna komunikacja ze zleceniodawcą i pracownikami drukarni.

Nie należy oceniać książek po okładkach, ale robią to wszyscy bibliofile. I do nich też adresowana jest ta publikacja.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, kolorowe zdjęcia.