Archiwum miesiąca: wrzesień 2021

Lotta, czyli jak wychować ludzkie stado

 

Autorka: Zofia Stanecka
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo: Kropka

Zofia Stanecka jest autorką ponad stu książek. Stworzyła serię o Basi i „Czytam sobie”. Napisała „Świat według dziadka”, książkę poświęconą Irenie Jurgielewiczowej, która wraz z „Domino i Muki po drugiej stronie czasu” trafiły na listę skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

Najnowsza pozycja w jej dorobku powstała z miłości do suczki o imieniu Lotta. We wstępie autorka zastrzega, że w tej opowieści tylko pies jest prawdziwy. Pozostali bohaterowie są fikcyjni. Możemy się domyślać, że bezwarunkowa miłość domowników do pięknej suni, zwanej Princessą, wydarzyła się naprawdę.

Lotta wychowuje ludzkie stado. Szybko orientuje się, że może robić to, na co ma ochotę. Sika tylko w domu, śpi na kanapie, nie toleruje kotów, jest delikatna i wymagająca. Kiedy zostaje sama w mieszkaniu, zjada wszystko, co znajduje się w zasięgu jej młodych zębów. Niszczy ubrania i meble. Ale i tak zaskarbia sobie serca domowników i lekarzy, którzy muszą ratować jej życie po groźnym wypadku samochodowym.

Jest najważniejsza w rodzinie. Najchętniej śpi na kanapie, przykryta szydełkowym kocykiem. Autorka z dużym poczuciem humoru opisuje proces wychowania psa. Pokazuje, że obecność zwierzaka w domu uczy dzieci wrażliwości na potrzeby innych. Wspólne spacery i podróże z psem są pełne przygód. Nigdy nie wiadomo, co siedzi w psiej głowie.

Niestety nie wszyscy ludzie lubią zwierzęta i czasem posuwają się do tak okrutnych sposobów, jak rozsypywanie trutki w parkach. Przez to czworonogi cierpią. Stanecka traktuje psa jak członka rodziny. Uważa, że trzeba się nim opiekować i zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia.

Ta optymistyczna, ciepła historia spodoba się młodym czytelnikom i rodzicom, którzy doceniają obecność niesfornych futrzaków w swoich domach. Ciekawym dopełnieniem opowieści są ilustracje Marianny Sztymy. Są to kolorowe rysunki, przypominające prace dziecka oraz szkice wykonane ołówkiem, przedstawiające najskrytsze myśli Lotty.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Miasto z mgły

 

Autor: Carlos Ruiz Zafón
Wydawnictwo Muza

Carlos Ruiz Zafón jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy hiszpańskich. Jego utwory przetłumaczono na czterdzieści pięć języków. Debiutował w 1993 roku powieścią „Książe Mgły” (p. 24/2010). W 2001 roku wydał „Cień wiatru”, pierwszą powieść z sagi o Cmentarzu Zapomnianych Książek.

„Miasto z mgły” to zbiór jedenastu opowiadań po raz pierwszy zebranych w jednym tomie. Jest to ostatnia książka autora, który zmarł w 2020 roku. Opowiadania pokazują wszystkie cechy jego pisarstwa. To rodzaj szkiców, fragmentów, które mogłyby stać się elementami większej całości. Cechuje je typowy dla autora smutek, dystans i zaduma.

Zafón nawiązuje do Cervantesa, wraca do swoich bohaterów z Cmentarza Zapomnianych Książek. W pierwszym opowiadaniu ośmioletni David spotyka czarującą Blankę, panienkę z dobrego domu. Opowiada jej wymyśloną przez siebie bajkę i dzięki temu sam przenosi się do innego świata, w którym nie ma biedy i surowego ojca. Jest tylko piękno, melancholia i niczym nieograniczona wyobraźnia.

Autor w każdym opowiadaniu tworzy tajemniczą atmosferę miast, zakamarków, ślepych uliczek. Opisy przyrody współgrają ze stanem emocjonalnym bohaterów. Śmierć przychodzi nocą, przy świetle księżyca. Zabiera biednych i bogatych. Dzieci ponoszą konsekwencję wyborów, dokonywanych przez dorosłych.

Zafón jest mistrzem kreowania nowej rzeczywistości, łączenia magii, zabobonów, konwenansów z szarą codziennością nędzarzy. Każde opowiadanie kończy się za szybko. Pozostaje ciekawość i niedosyt. Książka spodoba się fanom twórczości Zafóna i wszystkim miłośnikom poetyckiego stylu w opowiadaniach.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, nota od wydawcy, wstęp Leszek Bugajski, czarno-białe ilustracje, fragmenty recenzji.

Człowiek, który wiedział za dużo

 

Autorka: Monika Góra
Wydawnictwo: WAB

 

Monika Góra jest reporterką, scenarzystką. Współpracowała z Dużym Formatem, w którym opublikowała serię reportaży na temat zabójstwa Iwony Cygan. W 2019 roku ukazała się także książka „Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan” (p. 14/2019).

W najnowszej publikacji autorka szczegółowo analizuje sprawę rodziny Jaroszewiczów. Opisuje dzieciństwo Piotra Jaroszewicza spędzone na Białorusi, pierwsze małżeństwo z Oksaną, pracę w szkole, historię wojenną i zsyłkę do obozu w Wasiliewie. Narracja przeplata się z wydarzeniami z 1992 roku, kiedy to w domu w Aninie znaleziono dwa ciała.

To był feralny dom, dawniej placówka UB, miejsce przesłuchań. Przez krótki czas mieszkał tu także Julian Tuwim, ale po jego śmierci żonie kazano opuścić willę, zwolnić ją dla premiera Jaroszewicza. Monika Góra posługuje się reporterski stylem, buduje napięcie, odtwarza dialogi, pokazuje konflikty pomiędzy synem Andrzejem, a macochą.

Jaroszewiczowie żyją skromnie, notują każdy, najmniejszy wydatek, a jednocześnie premier wydaje ogromne pieniądze na zabytkowe monety. W domu mają dwa sejfy. Śpią zawsze z bronią pod poduszką. Ich posesji pilnuje wielki, groźny pies. Korzystają z pomocy gosposi i sprzątaczki, ale poza tym niechętnie wpuszczają do domu obce osoby.

Autorka poszukuje śladów, czegoś, co mogło przepowiadać tę straszliwą zbrodnię, którą żyła cała Polska. Po śmierci Piotra i Alicji rozpoczyna się długotrwałe śledztwo. Z domu nie skradziono najcenniejszych przedmiotów. Nie wiadomo jakie były motywy sprawców. Z pewnością napastnikami nie był gang karateków z Radomia, który trudnił się napadami na wille bogaczy. Z sekcji zwłok wynika, że premier był długo torturowany. Zmieniano mu ubranie i podawano leki, więc raczej mordercom chodziło o wyjawienie jakiejś informacji.

Monika Góra szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego do dzisiaj policja i prokuratura nie potrafiła wskazać winnych zbrodni. Książka jest bardzo wciągająca i z pewnością spodoba się czytelnikom, którzy interesują się polityką i nierozwiązanymi sprawami kryminalnymi.

Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Opóźnienie może ulec zmianie

 

Autor: Marcin Antosz
Wydawnictwo Muza

Marcin Antosz jest maszynistą i autorem bloga. Pisze o kolei i pracy maszynisty zrozumiałym dla wszystkich językiem. Prowadzi składy osobowe na Dolnym Śląsku. O takiej pracy marzył od dziecka.

Nie pochodzi z rodziny kolejarskiej, wiec trudno mu było przedrzeć się przez skomplikowany system kwalifikacji i otrzymać licencję maszynisty. Gdy wreszcie zdał egzamin, musiał znaleźć pracodawcę, który przez dwa będzie go szkolił, płacąc jednocześnie najniższą pensję krajową. W tym czasie mógł jedynie przyglądać się pracy swoich kolegów. Dopiero gdy uzyskał licencję pozwolono mu samodzielnie prowadzić pociąg.

Antosz wprowadza czytelnika w świat kolejowych zwyczajów, powiedzonek, żartów i anegdot. Opisuje zagrożenia, przepracowanie i stres. Nie wszyscy wytrzymują presję psychiczną. Po wypadku na torach, wiele osób rezygnuje z tej pracy. Droga hamowania rozpędzonej lokomotywy jest bardzo długa, a wciśnięty hamulec i sygnał dźwiękowy to jedyne co może zrobić maszynista, gdy widzi na torach bawiące się dzieci.

Ten zawód wymaga wielkiego poświęcenia. Dawniej był kojarzony z pewnym prestiżem. Kolejarze mieli lepszy dostęp do deficytowych towarów, kartek żywnościowych. Dostawali przydziały na mieszkania, dorabiali przewożąc drobne przesyłki. Dodatkowym atutem były wczasy w ośrodkach kolejowych. Dzisiaj spółki PKP nie cieszą się już takim uznaniem, a według przyjazdu pociągu nie można regulować zegarków.

Ciekawym uzupełnieniem omawianej książki są zdjęcia, zrobione z okna lokomotywy. Przedstawiają zabytkowe dworce, malowniczo położone stacje i tory przecinające dzikie, leśne ostępy. Publikacja spodoba się miłośnikom kolei. Jest rodzajem dziennika, relacji z trasy, ale też poradnika dla osób planujących związać swoje życie zawodowe z kolejnictwem.

Polecam. Opraw miękka, klejona.

Domy pisarzy

 

Autorka: Marzena Mróz-Bajon
Wydawnictwo: Marginesy

Marzena Mróz-Bajon jest dziennikarką, podróżniczką, fotografką. Od kilkunastu lat podróżuje śladami pisarzy. Odwiedza domy, w których mieszkali i pracowali. Przyznaje się, że uprawia swego rodzaju fetyszyzm literacki.

Wyrusza w podróż do Szetejń i Wilna Miłosza. Spaceruje wzdłuż rzeki Niewiaży, która stała się Issą. Zastanawia się jaki wpływ ma widok z okna na twórczość literacką i w ogóle na los człowieka. Przytacza fragmenty wierszy i książek autorów, których szlakami podąża.

Czytelnik znajdzie w tej publikacji osobistą refleksję nad pochodzeniem, dzieciństwem i dojrzewaniem wybitnych osobowości. Pozna między innymi Aleksandrię Konstandinosa Kawafisa, Aracatacę Gabriela Garcii Marqueza, Kalkutę Rabindranatha Tagorego, rezydencję Rowan Oak Wiliama Faulknera, miasteczko Vinci Leonarda da Vinci, Brooklyn Trumana Capote’a czy Pietriasze Prudy Michaiła Bułhakowa.

Książka jest bardzo inspirująca. Autorka jest uważną obserwatorką. Dostrzega detale, szczegóły, ulotną atmosferę miejsc. Jej zdjęcia oddają specyficzny klimat miast, i małych wiosek. Książka spodoba się miłośnikom dalekich podróży i dobrej literatury. Ze względu na wątki biograficzne jest też ciekawym źródłem informacji o samych pisarzach.

Polecam. Oprawa miękka, szyta, bibliografia.

Obciachowe pomysły taty Oli

 

Autor: Thomas Brunstrøm
Ilustracje: Thorbjørn Christoffersen
Wydawnictwo: Dwukropek

Thomas Brunstrom jest duńskim dziennikarzem i recenzentem filmowym. W 2015 roku ukazała się pierwsza książka o tacie Oli, otwierająca serię, która dzisiaj składa się już z ośmiu tomów.

W poprzednich przeglądach omawialiśmy: „Tata Oli już nie chce być dorosły” (p. 4/2020) oraz „Zwariowane wakacje taty Oli” (p. 14/2020).

W najnowszej części Ola ma już dosyć popisów swojego taty, który zachowuje się jak dziecko. Gotuje ohydny szpinak, puszczając przy tym bąki. Robi dziwne miny, gdy odwiedza ją Stefek. Niespodziewanie wpada do pokoju z ciasteczkami, gdy bawi się z przyjacielem. Zagaduje do dzieci z jej klasy, przedrzeźnia, droczy się, wygaduje głupoty. Przy tym jest bardzo zadowolony z siebie. Mimo dojrzałego wieku i lekkiej nadwagi myśli, że wciąż jest młodym chłopakiem i świetnym piłkarzem.

Mama Oli jest bardzo zapracowana. Wie, że tata potrafi psocić jak dziecko, ale uważa, że jest przy tym bardzo zabawny. Radzi Oli, żeby zrobiła coś takiego, co go zawstydzi. Wtedy zrozumie, że nie powinien przynosić wstydu swoim dzieciom. Ola urządza więc w cukierni awanturę, żądając ciastka z kremem. Rzuca się na podłogę i rozpacza. Młodszy brat, Edek, bardzo chętnie jej pomaga, wyrzucając na podłogę zawartość kosza na śmieci. Tata jest zszokowany i postanawia już nigdy nie przynosić wstydu rodzinie.

Następnego dnia, jak może, ogranicza swoje popisy. Niechcący tylko kopie piłkę, która wpada aż na dach szkoły. Ale to akurat jest w porządku. Chłopcy są pełni podziwu i Ola przymyka oko. Ojciec postanawia się poprawić. A Stefek wyznaje Oli miłość.

Książka jest przezabawnym opisem rodzinnych relacji. Ola nie lubi jak ktoś traktuje ją jak dziecko. Rodzice chcieliby, żeby ciągle była dzieckiem. Na pewno dzieckiem jest jeszcze Edzio, mały eksperymentator, który wszędzie sieje zniszczenie i jest zawsze w pobliżu starszej siostry. Jada płatki śniadaniowe z ketchupem. Sprawdza, czy uda mu się włożyć wszystkie swoje ubrania naraz. Mówi zakazane słowa w najmniej oczekiwanym momencie. Grasuje po domu z nożyczkami. Jest żywo zainteresowany piłką, nawet wtedy gdy trzeba po nią wejść na dach szkoły. Wszystkiemu z czułością przygląda się ojciec, który, podobnie jak Edzio, tryska energią i pomysłami. Nie jest typem dystyngowanego mężczyzny w garniturze, który podwozi dzieci do szkoły drogim samochodem. Jest zwyczajnym tatą, który chce być w samym środku wydarzeń.

Ilustracje Thorbjørna Christoffersena są znakomitym uzupełnieniem tekstu. Artysta idealnie oddaje nastroje bohaterów, radość, smutek, irytację, dziecięcą ciekawość. Dostrzega najmniejszy szczegół ludzkiej fizjonomii. Rysuje miny, stroje i szczegóły, które powodują, że nie możemy przestać się śmiać. Książka z pewnością spodoba się małym i dużym czytelnikom. Rodzicom pozwoli spojrzeć na proces wychowawczy z większym dystansem.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, większy format, kolorowe ilustracje.