Archiwum miesiąca: październik 2021

Zapaść

 

 

Autor: Marek Szymaniak
Wydawnictwo Czarne

Marek Szymaniak jest dziennikarzem i reporterem, autorem książki „Urobieni. Reportaże o pracy” (p. 14/2018).

Najnowsza pozycja tego autora jest bardzo ciekawym zapisem przemian, jakie dokonywały się w Polsce w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Ponad sto miast boleśnie odczuło transformację. Zamknięto duże fabryki, które miały długa historię, przetrwały wojny i PRL, ale nie prywatyzację. Dzisiaj zostały po nich tylko ruiny i wspomnienia. W tych miejscach bezrobocie nadal jest wyższe niż w innych częściach kraju. Młodzi ludzi uciekają stąd w poszukiwaniu lepszych perspektyw, lepszego dostępu do edukacji, służby zdrowia czy kultury.

Przyjęty model rozwoju naszego kraju pogłębiał niekorzystne zjawiska w miastach zapaści. Skupiono się na wzmacnianiu metropolii. Szymaniak opisuje upadek Bielbawu w Bielawie na Dolnym Śląsku, kryzys demograficzny w Hajnówce, czy pustynię kulturalną w Kętrzynie. Oddaje głos swoim bohaterom. A oni opowiadają o lokalnej tradycji, o rodzinach, które całe swoje życie związały z jednym przedsiębiorstwem. Ludzie cierpieli, gdy na ich oczach rozpadało się coś, co budowały pokolenia, co było chlubą i symbolem regionu. Z czasem produkty z Chin i Indii całkowicie wyparły z rynku polskie tekstylia. Zarządcy Fabryki Wyrobów Bawełnianych świadomie doprowadzili do jej upadku, aby jak najszybciej pozbyć się problemu i długów.

Niektórzy młodzi ludzie, po nieudanych próbach odnalezienia się w wielkim mieście, wracają na prowincję. Otwierają tu małe biznesy. Chcą mieć poczucie, że robią coś dobrego dla większej społeczności. Walczą z lokalnymi władzami o swoje prawa. Chcą być przykładem dla innych, dowodem na to, że ciężką i uczciwą praca można w małym miasteczku też coś osiągnąć. Należy tylko docenić kameralność, ciszę, wolniejsze tempo życia, mniejsze zarobki, ale też niższe koszty.

Publikacja jest dobrym podsumowaniem poglądów kilku pokoleń. To portret społeczeństwa, które przeszło długa drogę, od komunistycznej biedy, przez konsumpcjonizm, po minimalizowanie potrzeb i docenianie lokalnych wyrobów. Reportaże spodobają się czytelnikom młodym i tym, którzy dobrze pamiętają okres transformacji.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Pokonać chorobę

 

Autor: David Fajgenbaum
Wydawnictwo Filia

 

David Fajgenbaum jest amerykańskim immunologiem, adiunktem w Perelman School of Medicine na Uniwersytecie Pensylwanii. Postanowił zostać lekarzem, choć we wczesnej młodości był świadkiem nieuleczalnej choroby. Jego matka miała raka mózgu. On sam podczas studiów zachorował na chorobę Castlemana. Przekonał się, że nadzieja nie może być pojęciem pasywnym. Nadzieja to wybór i parcie do przodu. Nadzieja powinna inspirować do działania.

Po śmierci matki postanowił, że chce pomagać ludziom takim jak ona. Chciał się zemścić na chorobie, która ją zabrała. W książce wspomina pierwsze dni pracy w szpitalu i długą drogę do zdobycia posady samodzielnego lekarza. Zaczyna się od kursu przygotowawczego na medycynę, potem czteroletnie szkolenie i rezydentura, która może trwać od trzech do dwunastu lat. W tym czasie przyszli lekarze muszą pracować na różnych oddziałach szpitalnych, aby zdobyć jak największe doświadczenie.

Autor przyznaje, że ma w sobie coś z masochisty. Im więcej od niego żądano, tym lepiej potrafił sobie zorganizować pracę i czas wolny. Na rok wyjechał do Anglii, aby tam obronić pracę magisterską. Opuściła go dziewczyna, bo czuła, że nie jest dla niego najważniejsza. W pracy stykał się ze śmiercią, trudnymi decyzjami i próbą usprawiedliwiania siebie banałem typu: „nic więcej nie mogliśmy zrobić”.

Dorastał w rodzinie katolickiej, modlił się za swoich pacjentów. Szybko przekonał się, że życie nie jest sprawiedliwe. Śmierć nie jest nauczką. Nie można oczekiwać dobrego zakończenia tylko dlatego, że tak bardzo się staraliśmy, podejmowaliśmy dobre decyzje. To co przydarza się nam w życiu nie zawsze służy czemuś dobremu.

Książka jest ciekawym zapisem doświadczeń lekarza, który odziedziczył zawód po ojcu. Rodzice byli emigrantami z Trynidadu. Od nich nauczył się sumienności i etyki pracy. Fajgenbaum opowiada o swoim dzieciństwie, rywalizacji sportowej, szkole i rodzeństwu. Historia jest napisana w sposób przystępny i zainteresuje szerokie grono czytelników.

Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Piast

 

Autor: Grzegorz Gajek
Wydawnictwo SQN

 

Grzegorz Gajek jest tłumaczem, pisarzem, autorem horrorów, powieści słowiańskich i opowiadań publikowanych w prasie fantastycznej. We wcześniejszych przeglądach omawialiśmy „Księgę czterech” (p. 11/2019).

Tytułowy Piast jest postacią na poły historyczną, ale autor przyznaje, że nie znajdziemy w książce zbyt wiele dziejowej prawdy. Jego gawęda jest prawdopodobna. Starał się pokazać wczesnośredniowieczne realia technologiczne, polityczne i społeczne Słowiańszczyzny.

Na pierwszych stronach książki poznajemy głównego bohatera Olecha. Widzimy typowy średniowieczny gród i śmierdzące podgrodzie. Mężczyźni trudnią się rybołówstwem. Pracują dla kniazia, który zapewnia im jedzenie w czasach głodu. Bracia Olech i Barnim tracą matkę. Ich ojciec udaje się na długą wędrówkę u boku Popiela. Chłopcy dorastają i budzą się w nich uczucia. Potajemnie podglądają dziewczyny kąpiące się w rzece. Marzą o miłości.

Tuż przed dniem kupały ojciec wraca z tułaczki z nową kobietą. Już pierwszej nocy bije ją tak mocno, że przerażona ucieka. Bujna roślinności, wielkie drzewa i osnute mgłą pagórki skrywają tajemnicę bratobójczej rywalizacji o dziewczynę o imieniu Letka. Na horyzoncie pojawia się jeszcze jeden adorator.

Autor umiejętnie opisuje reguły, którymi rządzi się mała, wiejska społeczność. Obowiązują tu proste zasady. Władza jest w rękach silniejszych. Mężczyźni panują nad kobietami. Starsi mają pierwszeństwo przed młokosami. Czytelnik zostaje wciągnięty w nurt tej opowieści.

Książka spodoba się miłośnikom stylizowanych opowieści o dawnych dziejach.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Dziennik utraconej miłości

 

Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo Znak Litera Nova

Eric-Emmanuel Schmitt jest francuskim pisarzem, doktorem filozofii i byłym wykładowcą na Uniwersytecie Sabaudzkim, autorem sztuk teatralnych i książek „Oskar i pani Róża” czy omawianej w przeglądzie 6/2019 „Madame Pylinska i sekret Chopina”.

Tym razem autor zapisuje swoje przeżycia po śmierci matki. Był z nią bardzo związany. Opowiadał jej o wszystkich swoich sukcesach i porażkach. Zawsze mógł liczyć na czułość, atencję, szacunek i entuzjazm. Od niej dostał żądzę istnienia, pragnienie podziwiania i upojenie działaniem. Nie zachował żadnego złego wspomnienia, jedynie ciepło, światłość i radość. Była zawsze uśmiechnięta i życzliwa. Jako mistrzyni Francji w sprincie, długo zachowała doskonałą kondycję, a jej smukła sylwetka zwracała uwagę wielu mężczyzn. Dla syna była powodem do dumy.

Autor opisuje swoją rozpacz, która jest tym większa, że nic nie zapowiadało tej śmierci. Matka miała jechać do sanatorium. Wszyscy byli przekonaniu, że nie odbiera telefonu, bo jest zajęta zabiegami. Tymczasem ona nigdzie nie pojechała. Nie zdążyła wyjść z domu. Upadła w kuchni i umarła. Dopiero po kilku dniach córka poszła do jej mieszkania i odnalazła ja martwą.

Książka Schmitta to szczera relacja z wydarzeń. Czytelnik dzień po dniu towarzyszy autorowi w żałobie. Obserwuje próby pogodzenia się z nagłym odejściem, proces pożegnania. Racjonalizowanie śmierci polega na poszukiwaniu pozytywnych stron rozstania się z życiem bez cierpienia, choroby, szpitalnych akcesoriów.

Starość i odchodzenie rodziców sprawia, że wracają wspomnienia z dzieciństwa. Dla autora sposobem na uporanie się z emocjami jest praca. Zbliżające się terminy oddania kolejnych tekstów powodują, że nie czuje się samotny. Towarzyszą mu bohaterowie wymyślonej historii.

Matka przekazuje mu z innego świata wiadomość, aby dbał o siebie i nie przemęczał się. Jej rzeczy długo jeszcze będą przypominać o tym, że istniała. Ale tylko psy rozpoznają zapach człowieka i na widok matczynych torebek, w których zawsze trzymała dla nich smakołyki, merdają ogonami.

Książka jest bardzo wciągająca. Porusza ważne problemy społeczne. Opowiada o samotności, starości i rodzinnych relacjach.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Jak rozmawiać o wierze. Biskup w siedzibach Facebooka i Google’a

 

Autor: Robert Barron
Wydawnictwo: W drodze

 

Robert Baron jest biskupem pomocniczym diecezji Los Angeles, profesorem teologii systematycznej, poliglotą, autorem książek, esejów i artykułów dotyczących teologii i duchowości. Był rektorem w Mundelein Seminary w Archidiecezji Chicago, mówcą na Papieskim Kolegium Północnoamerykańskim i Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu w Rzymie. Założył organizację non-profit „Word on Fire Catholic Ministries”, w której prowadzi działalności ewangelizacyjną. Dzięki mediom społecznościowym dociera do milionów odbiorców.

Książka jest podsumowaniem trzech wykładów wygłoszonych w siedzibie Facebooka, Google`a i Amazona. Autor jest pod dużym wrażeniem samych biurowców, które należą do tych trzech gigantów. Uzmysławia sobie, że pracują w nich ludzie podejmujący, jego zdaniem z wielkim powodzeniem, przedsięwzięcia, które przypuszczalnie nie mają sobie równych w oddziaływaniu na kulturę w skali całego narodu.

Biskup Baron dopasowuje treść swojego wystąpienia do potrzeb pracowników wielkiej korporacji. Mówi o religii, która rodzi się z nieograniczonej ludzkiej zdolności do poszukiwania, zarówno intelektualnego jak i duchowego. Religii, która poszerza umysł i ukierunkowuje go na cel. Trzeba o niej dyskutować, eliminując z rozmowy agresję i mdłą tolerancję dla wszystkich zapatrywań.

Należy prowadzić prawdziwy spór o wiarę, oparty na pięciu warunkach. Uczestnicy muszą zrozumieć, że autentyczna wiara nie sprzeciwia się rozumowi. Scjentyzm jest przeżytkiem. Nie można tolerować powszechnej tolerancji. Trzeba wystrzegać się woluntaryzmu i słuchać siebie nawzajem.

Publikacja jest napisana przystępnym językiem i z pewnością zainteresuje czytelników poszukujących odpowiedzi na pytania związane z wiarą i religią.

Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum. Tom 1

 

Autor: Łukasz Auguścik
Wydawnictwo: Egmont

 

Łukasz Auguścik jest nauczycielem i rysownikiem.

Bohaterem omawianego komiksu jest robaczy detektyw Szerlok Worms. Doktor Zwinka zgłasza się do detektywa z prośbą o pomoc w odnalezieniu królowej mrówek. Odkąd jej zabrakło w mrowisku, mrówki przestały pracować. Zaczęły się lansować w mediach mrówkowych, chodzić do salonów odnowy i pisać blogi. Nie oczyszczają już lasu ze śmieci. Trzeba więc szybko reagować.

Detektyw natrafia na ślad potwora, który porwał prawdopodobnie królową. Na miejscu poszukiwań melduje się też ropucha – sierżant Moczar. Głównym podejrzanym jest niebieski motyl Modraszka, ale szybko okazuje się, że w śledztwie trzeba wziąć pod uwagę wszystkie niebieskie owady w lesie.

Historia jest zabawna. Nawiązania do klasycznych kryminałów i znanych postaci literackich są bardzo pomysłowe. Wspaniale napisane dialogi wciągną z pewnością małych i dużych miłośników komiksów. Rysunki są czytelne i kolorowe, co pozwoli zrozumieć treść nawet najmłodszym czytelnikom.

Książka została nagrodzona w czwartej edycji konkursu im. Janusza Christy na najlepszy komiks dla dzieci.

Oprawa miękka, klejona. Polecam.

Miś ma stracha

 

Autor: Jacob Grant
Wydawnictwo: Lokator

Jacob Grant jest amerykańskim pisarzem i ilustratorem, autorem serii książek o misiu.

Bohater Miś bardzo lubi porządek. Codziennie sprząta i odkłada wszystko na swoje miejsce. Pewnego dnia zauważa zrzuconą z półki książkę i przyklejoną do niej pajęczynę. Chce znaleźć brudasa pająka i wyrzucić go z domu. W ferworze poszukiwań niechcący urywa łapkę swojemu ulubionemu pluszakowi. Jest zrozpaczony. Biegnie do apteczki po plastry. Gdy wraca, okazuje się, że pająk już naprawił rozprutą maskotkę. Misio zaprzyjaźnia się z nim i cieszy się, że nie jest w domu sam.

Książka jest bardzo ciekawie zilustrowana. Prace Granta są utrzymane w jesiennych tonacjach, czerwonych, pomarańczowych, żółtych. Prezentują mocno uproszczone kształty wnętrz, mebli i sprzętów, na tle których Miś jest wielką, granatową plamą.

Autor czerpie ze swoich doświadczeń. Przedstawia świat w sposób zabawny, lekki. Zachęca dzieci do obserwowania małych stworzeń, które żyją obok nas, i nie robienia im krzywdy.

Publikacja spodoba się najmłodszym czytelnikom.

Opraw twarda, szyta, większy format, kolorowe ilustracje. Polecam.

Jestem już duży

 

Autorka: Susana Isern
Ilustracje: Marta Cabrol
Wydawnictwo Tako

 

Susana Isern jest hiszpańską pisarką, psychologiem, wykładowcą na Europejskim Uniwersytecie Atlantyckim. W poprzednich przeglądach omawialiśmy jej książki „Postaw się na moim miejscu” (p. 6/2021) oraz „Wielka księga supermocy” (p. 7/2020).

Bohaterem najnowszej opowieści jest mały słonik. Jego mama przygotowuje przyjęcie urodzinowe dla żółwicy. Słonik oferuje swoją pomoc i zostaje wysłany po zakupy. Ma kupić czekoladę, jajka, świeczki i balony oraz odebrać prezent od zegarmistrza.

Czekolada jest pyszna, więc zjada ją po drodze. Jaja tłuka się, gdy bawi się z przyjaciółmi. Baloniki są mu potrzebne, aby pocieszyć małą surykatkę. Słonik wraca do domu z pustymi rękami i jest bardzo smutny. Ale mądra mama wiedziała, że pierwsze zakupy muszą się tak skończyć. Ucieszyła się, że nic się nie stało jej synkowi. Był bardzo dzielny i szczęśliwie wrócił do domu.

Autorka pokazuje najmłodszym czytelnikom, że dzieci mają prawo popełniać błędy. Atutem publikacji są ilustracje hiszpańskiej artystki Marty Cabrol, narysowane delikatną kreską i utrzymane w ciepłych barwach.

Niestety w książce pojawiają się błędy stylistyczne, których przyczyną może być zbyt dosłowne tłumaczenie z języka hiszpańskiego na polski.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, kolorowe ilustracje.