Archiwum miesiąca: maj 2022

Porządek dnia

 

 

Autor: Éric Vuillard
Wydawnictwo Literackie

Éric Vuillard to francuski pisarz i reżyser filmowy, autor specjalizujący się w beletrystyce inspirowanej wydarzeniami historycznymi. Powieść „Porządek dnia” została uhonorowana Nagrodą Goncourtów i wydana w czterdziestu krajach.

Akcja rozpoczyna się w pałacu przewodniczącego Parlamentu niemieckiego. Dwudziestu czterech mężczyzn, przystrojonych w kapelusze i złote pierścienie, podobnych do sfinksów, zmierza na spotkanie z Göringiem. To ludzie ważni, właściciele firm, członkowie rad i organizacji. Przewodniczący Reichstagu przypomina o marcowych wyborach. Uważa, że trzeba położyć kres niestabilności państwa. Jeśli partia nazistowska zdobędzie większość, będą to ostatnie wybory w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Do salonu wchodzi nowy kanclerz – Hitler. Prezentuje swoją ocenę sytuacji politycznej. Należy skończyć ze słabym państwem, usunąć zagrożenie komunistyczne, zlikwidować związki zawodowe i doprowadzić do tego, by każdy przedsiębiorca mógł być führerem we własnym zakładzie. Aby przeprowadzić kampanię wyborczą, potrzebne są pieniądze. Przedsiębiorcy są przyzwyczajeni do wypłacania politykom łapówek. Gustav Krupp wykłada milion, Georg von Schnitzler daje czterysta tysięcy, reszta się dorzuca.

To słynne spotkanie z 20 lutego 1933 nie było jednak roboczą naradą ze zwykłymi przedsiębiorcami. Za nazwiskiem każdego z tych bogatych sfinksów stały takie firmy jak: Varta, Basf, Bayer, Agfa, Opel, I.G., Farben, Siemens, Allianz i Telefunken. To było duchowieństwo wielkiego przemysłu.

Vuillard posługuje się poetyckim językiem, zatrzymuje czas, byśmy mogli przyjrzeć się z bliska kłamliwym twarzom ludzi, którzy przyłożyli swoją rękę do niszczycielskiego planu Hitlera. Nawet przewodniczący Izby Lordów Halifax udawał, że nie wie nic o Göringu, morfiniście, psychopacie, niedoszłym samobójcy, depresyjnym wariacie. Po spotkaniu z Hitlerem napisał do Baldwina „Nacjonalizm i rasizm to potężne siły, lecz nie uważam ich za wynaturzone ani niemoralne!”.

Książka przedstawia dramatyczne chwile narodzin faszyzmu, tworzenie struktur, zastraszanie, wykorzystywanie młodzieńczego buntu do realizacji okrutnych planów podbicia Europy.

Lektura bardzo wciągająca, niezwykle aktualna w czasach odradzającego się imperializmu Rosji.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Siódmy życiorys

 

 

Autor: Ota Filip
Wydawnictwo Czarne

 

Ota Filip (1930–2008) – czeski prozaik i publicysta, jeden z najważniejszych przedstawicieli czeskiej literatury emigracyjnej. W 1968 roku za przygotowanie i rozpowszechnianie antyradzieckich ulotek trafił do więzienia Bory w Pilznie. W 1974 roku został przez czeskie władze zmuszony do wyjazdu do Niemiec. Pracował jako dziennikarz, był współpracownikiem Radia Wolna Europa, udzielał się w emigracyjnym PEN Clubie. Jest autorem kilkunastu książek. W 2005 roku omawialiśmy „Wniebowstąpienie Lojzka Lapaczka za Śląskiej Ostrawy” (p. 25/2005).

W książce, urodzony w Śląskiej Ostrawie pisarz, o czesko-niemieckim pochodzeniu, rozlicza się z wielką historią, sobą samym i najbliższą rodziną. To rodzaj szczerej spowiedzi z kilkunastu decydujących lat życia, pomiędzy wiosną 1939 roku, a październikiem 1952 roku, od dziewiątych do dwudziestych drugich urodzin. Wtedy autor dostaje się w młyny historii, w ręce faszystowskich i komunistycznych oprawców.

W 1998 roku w niemieckiej telewizji wyemitowano dokument oskarżający pisarza o to, że na początku lat pięćdziesiątych, współpracując z bezpieką, przyczynił się do skazania i uwięzienia kilku swoich kolegów z wojska. Syn pisarza, czterdziestoletni Pavel – profesor matematyki uniwersytetu w Bochum, pod wpływem tej informacji załamał się i popełnił samobójstwo. Ten cios stał się dla Oty Filipa pretekstem do rozliczenia z przeszłością. Z pomocą lekarzy opanował ciężką depresję i za radą psychiatrów postanowił opisać swoje przeżycia.

Przeszukał archiwa czeskiego odpowiednika IPN i zorientował się, że padł ofiara absurdalnego donosu, a potem ubeckiego spisku. W latach 50. jeden z jego praskich przyjaciół, chcąc się popisać, pochwalił się, że zna agenta brytyjskiej Intelligence Service. Komunistyczna bezpieka zainteresowała się tą plotką. Podstawiony człowiek podsunął grupie młodych chłopaków, w tym Ocie Filipowie, pomysł ucieczki na Zachód. Przygotowania trwały, a wszystko działo się pod ścisłym nadzorem kontrwywiadu. Ota Filip w ostatniej chwili zwierzył się swojemu wujowi, a ten natychmiast powtórzył informację gdzie trzeba. Tak niedoszli uciekinierzy dostali wieloletnie wyroki więzienia, a Filip za wyrażoną „gotowość do współpracy” został wypuszczony na wolność.

Autor jest bardzo krytyczny względem siebie, przyznaje się do zdrad małżeńskich, codziennych kompromisów i strachu. Przedstawia małomiasteczkowy świat realnego socjalizmu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, tworzy postacie drobnych cwaniaczków, karierowiczów, powiatowych agentów i donosicieli, karłowatych bonzów partyjnych i ich znudzonych żon.

Twierdzi, że ma siedem życiorysów: pierwszy przeżywa w rzeczywistości, drugi jest przeznaczony dla urzędów, kolejne cztery są zawarte w jego powieściach, a siódmy rozpoczyna się w lipcu 1951 roku. Pisze go ze złością, charakterystycznym dla czeskich prozaików poczuciem dystansu. Nie potrafi zapomnieć o ojcu Bohumilu, czeladniku cukierniczym, który wyparł się swojej wiary, chcąc zaimponować bogatemu właścicielowi kawiarni, członkowi loży masońskiej.

Lektura tragikomiczna, napisana ze swadą, lekko, bez cienia megalomanii, dla wszystkich, którzy dawno przestali wierzyć w idealne systemy polityczne.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Wojowniczka miłości. Wspomnienia

 

 

Autorka: Glennon Doyle
Wydawnictwo Sensus

 

Glennon Doyle jest amerykańską aktywistką, mówczynią, pisarką, założycielką „Together Rising” – kobiecej organizacji non profit. W 2016 roku omawialiśmy jej autorstwa „Wojowniczki” (p. 4/2016). Najnowsza publikacja to rodzaj autobiografii, w której Glennon opisuje swoje dzieciństwo, etap dojrzewania, studia, małżeństwo i rodzicielstwo. Swoją opowieść rozpoczyna od stwierdzenia, że bardzo trudno jest być kobietą, a szczególnie mądrą kobietą. Przebyła długą drogę, aby przekonać się, że nie warto udawać kogoś, kim się nie jest .

W szkole grała rolę zwyczajnej nastolatki. Wstrzymywała oddech. W domu objadała się i głodziła, co doprowadziło jej organizm do skrajnego wyczerpania. Cierpiała na bulimię i anoreksję, nie akceptowała swojego ciała. Z pięknego dziecka przeistoczyła się w wychudzone czupiradło pokryte trądzikiem. Stres zabijała alkoholem i narkotykami. Cudem udało jej się skończyć liceum, a potem studia. Rozpoczęła pracę w szkole podstawowej, jako nauczycielka. Cały czas pogrążała się w nałogu.

Zaszła w ciążę z wymarzonym chłopakiem i poddała się aborcji. Rodzina zapowiedziała, że nie będzie jej więcej pomagać, jeśli nie zacznie panować nad swoim życiem, przestrzegać prawa i płacić rachunków. Gdy ponownie zaszła w ciążę, postanowiła, że urodzi dziecko. Jej chłopak stanął na wysokości zadania, nie uciekł, ale oświadczył się. Tak stali się rodziną.

Autorka relacjonuje pierwsze dni po urodzeniu synka, przyznaje się do lęków, nieporadności, nadwrażliwości. Pisze o zmęczeniu i trudach, jakie niesie ze sobą rola matki i przykładnej żony. Nie jest to jednak tylko feministyczny wywód, zwyczajny bunt. To refleksja delikatnej kobiety, która wielokrotnie w swoim życiu poddawała się presji otoczenia. Swoje lęki leczyła w szpitalach psychiatrycznych, wielokrotnie upadała. Pojawienie się na świecie dzieci sprawiło, że stała się osoba odpowiedzialną. Gdy dowiedziała się o zdradach męża, odważyła się zaprotestować. A potem budować wszystko od nowa, ale na swoich zasadach.

Książka jest świadectwem, prawdziwym, amerykańskim wyciskaczem łez.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Bestia z pałacu Buckingham

 

 

Autor: David Walliams
Wydawnictwo Mała Kurka

David Walliams jest popularnym brytyjskim aktorem, scenarzystą i autorem literatury dziecięcej, wielokrotnie nagradzanym w międzynarodowych konkursach. Jego książki doczekały się adaptacji filmowych.

Bohaterem najnowszej powieści jest dwunastoletni Alfred. Mieszka w Pałacu Buckingham. Nigdy nie wychodzi na dwór. Całymi dniami przesiaduje w ciemnym pokoju, pochłaniając kolejne książki. Zazwyczaj towarzyszy mu matka, która uczy go rysować i organizuje wspólne zabawy.

Jest rok 2120. Na świecie panuje ciemność, lasy zostały spalone, rzeki zatruto odpadami, ziemia jest wyjałowiona, lodowce stopniały i wiele krajów znalazło się pod wodą. Król, choć całkiem jeszcze młody, zapuścił długą brodę, przestał się myć i ubierać. Paraduje po swojej komnacie w szlafroku, niewiele mówi, patrzy w dal i poddaje się woli podstępnego Lorda Protektora. Ten posądza królową o zdradę stanu, bo w jej sypialni znaleziono radio.

Alfred próbuje bronić matkę przed strażnikami. Pomaga mu lokaj robot, stworzony specjalnie do łapania much, rozpylania przyjemnych zapachów, prasowania, mieszania herbaty, ścierania kurzu, głaskania psa i odkurzania. Wysłany z odsieczą traci jednak kolejne ramiona, wszystko mu się plącze i w końcu staje się tylko bezużyteczną zabawką.

Alfred zostaje zamknięty na klucz w pokoju. Musi zacząć działać. Wymyka się przez okno i schodzi po rynnie do biblioteki, tam spotyka Nianię, która chętnie bierze udział we wszelakich spiskach. Zna tajne przejścia i zamkowe komnaty. W jednej z nich mieszka bezdomna dziewczynka Krztynka. Bohater zauważa, że nowa lokatorka zalatuje zgnilizną. Dowiaduje się od niej, jak wygląda prawdziwe życie, poza pałacem.

Walliams w zabawny sposób przerysowuje rzeczywistość. Potomkowie rodu królewskiego są reliktem przeszłości, gatunkiem wymierającym. Nie mają żadnego wpływu na swoich poddanych, są manipulowani przez bibliotekarza, nie wiedzą jak żyją normalni ludzie.

Autor wplata do swojej opowieści czarne wizje przyszłości. Nie jest to jednak historia dołująca. Sprytna Niania ma sposób na wszystko i z jej pomocą Alfred uratuje swoich rodziców i zwiedzi cały Londyn, oczywiście w piżamie.

Lektura warta polecenia. W poprzednich przeglądach omawialiśmy „Najgorsze dzieci świata” (p. 22/2020) i „Potwór z Arktyki” (p. 2/2021).

Oprawa miękka, klejona, ilustracje Tony’ego Rossa.

Rodzina Obrabków i złoty diament

 

 

Autor: Anders Sparring
Ilustracje: Per Gustavsson
Wydawnictwo: Zakamarki

Drugi tom przygód Rodziny Obrabków autorstwa szwedzkiego scenarzysty, aktora i autora książek dla dzieci. W przeglądzie 3/2022 omawialiśmy „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok”.

Członkowie rodziny Obrabków bardzo lubią zabierać cudze rzeczy. Po prostu nie potrafią się powstrzymać. Podkradają sobie skarpetki i tosty śniadaniowe. Wyjątkiem jest Ture. On robi tylko to, co dozwolone i zawsze mówi prawdę. Tata Zbirosław, mama Cela i młodsza Elka próbują wychować chłopca, ale póki co ich nauki idą na marne.

Pewnego dnia Rodzice wyruszają do stolicy na wystawę diamentów. Dzieci zostają w domu same. Elka chce, by ktoś dorosły poczytał jej na dobranoc. Ture straszliwie duka i Dostojewski w jego wydaniu jest nie do zniesienia. Wzywają na pomoc sąsiada Paula Icjanta. Gdy ten dowiaduje się, gdzie pojechali rodzice, natychmiast także wyrusza do stolicy. Wie jaki jest prawdziwy powód ich wycieczki.

Dzieci się nudzą i postanawiają odwiedzić babcię, która siedzi w ciupie. Towarzyszy im pies – Glina. Gdy babcia dowiaduje się o wystawie diamentów, organizuje ucieczkę. Młodzi Obrabkowie, razem z babcią Denuncją i jej koleżanką Antką Bajer docierają na wystawę diamentów i w ostatniej chwili udaremniają wielką kradzież. Antka Bajer zakochuje się w Paulu Icjancie. Wszystko dobrze się kończy. Ture wreszcie nauczył się kłamać, a sąsiad dostał od swojej adoratorki niewielki diamencik. Ciekawe skąd go wzięła?

Bohaterowie, narysowani przez Pera Gustavsona kolorowymi flamastrami, są śmiesznie nieproporcjonalni. Cała rodzinka nosi pasiaste ubranka i ciemne okulary. Prace artysty są idealnym dopełnieniem świetnie napisanego i dobrze przetłumaczonego tekstu. Przezabawna, pełna czarnego humoru opowieść sprawi dużo radości rodzicom i dzieciom. Idealna do wspólnego czytania.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Po co nam lasy?

 

 

Autorzy: Hubert Reeves, Nelly Boutinot, Daniel Casanave
Wydawnictwo Debit

 

Hubert Reeves jest znanym we frankofońskim świecie profesorem astrofizyki i popularyzatorem nauki. W wieku 84 lat debiutuje jako autor komiksów. Jest przekonany, że komiksy świetnie tłumaczą trudne pojęcia.

Pierwszy tom serii edukacyjnej, w której ukażą się jeszcze „Po co nam oceany” i „Po co nam bioróżnorodność”, wyjaśnia w prosty sposób zagadnienia ekologii i złożoność świata przyrody. Uczniowie wyruszają na szkolną wycieczkę w góry. Belgijskie Ardeny to jedno z najstarszych pasm górskich w Europie. Są coraz niższe, bo woda, wiatr i korzenie drzew stopniowo niszczą ich strukturę. Lasy są tutaj wyjątkowo gęste, ciemne i tajemnicze.

Sympatyczny przewodnik opowiada dzieciom legendę o świętym Hubercie, któremu podczas polowania ukazał się biały, dumny jeleń. Zwierzę zapytało dlaczego wciąż zabija niewinne stworzenia, zamiast zająć się zbawieniem swojej duszy. Święty bardzo przejął się tym spotkaniem i już nigdy więcej nie brał udziału w polowaniach. (O dziwo jest dzisiaj patronem myśliwych.)

Bohaterem innej legendy jest mnich Remakl, któremu wilk zagryzł osiołka i za karę musiał służyć mnichowi do końca życia. Mali turyści otrzymują od przewodnika zadanie spisania dwunastu roślin i zwierząt. Uczą się obserwować, poznają warstwy lasu, połączenia pokarmowe pomiędzy gatunkami, symbiozę oraz podziemną sieć korzeni. Dowiadują się czym jest nadmierna wycinka lasów.

Komiksowe ilustracje Daniela Casanave i Claire Champion, narysowane czarnym piórkiem, wypełnione różnymi odcieniami zieleni, idealnie oddają urodę krajobrazu. Pozwalają zrozumieć drzewa i zachęcają do dbania o ich dobrostan. Publikacja atrakcyjna graficznie, nawiązująca do belgijskiej szkoły komiksu, słynnego Tintina i Smerfów.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, na końcu słowniczek.