Archiwum autora: Aleksandra Gąsowska

Kaligrafia przedwojenna

 

Autorka: Ewa Landowska
Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec

Ewa Landowska kaligrafią zajmuje się od roku 1999. Prowadzi warsztaty, kursy oraz pokazy kaligrafii na terenie całego kraju. Tworzy i projektuje własne kroje pisma w oparciu o klasyczne alfabety. Pracuje zarówno z literą tradycyjną, jak i nowoczesną. Jest twórczynią Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma, autorką kaligrafii naściennej w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. Sporządziła kaligrafowany egzemplarz Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku na zlecenie Kancelarii Sejmu. Współpracuje z instytucjami publicznymi, muzeami, galeriami i artystami.

Omawiana publikacja jest opowieścią o literze szkolnej, opartą na elementarzach wydanych pomiędzy rokiem 1874 a 1937. Autorka przekazuje czytelnikowi dużą dawkę wiedzy na temat historii edukacji w Polsce. Pokazuje jak rozwijał się rynek wydawniczy i jak zmieniała się rola pedagogów i autorów elementarzy szkolnych.

W książce znajdziemy ciekawostki dotyczące kaligrafii. Poznamy krój pisma, którego litery znacznie różnią się od tych, propagowanych współcześnie, pozbawionych szlachetności, zawierających błędy konstrukcyjne. Książka może służyć jako podręcznik dla zaawansowanych i średniozaawansowanych w umiejętności pisania kursywą angielską.

Piękne wydanie, większy format, oprawa imitująca płótno, duże, kolorowe zdjęcia starych elementarzy, liniały do ćwiczenia (przeznaczone do kserowania).

Polecam. Oprawa twarda, szyta, bibliografia, zakładka.

Chcesz cukierka? Idź do gierka. Wspomnienia z dzieciństwa w złotej dekadzie gierkowskiej

 

Autorzy: Małgorzata Czapczyńska, Marcin Ziętkiewicz
Wydawnictwo Pascal

 

Książka autorstwa Małgorzaty Czapczyńskiej – dziennikarki i autorki fanpage’a „Moje wyspy” oraz Marcina Ziętkiewicza – polonisty, autora felietonów. Oboje urodzili się pod koniec lat 60. i są dziećmi epoki Gierka. Z sentymentem wspominają zabawy na podwórku i pierwszy świadomy bunt przeciw społeczno-politycznej rzeczywistości początku lat 80., wyrażany przez artystów i muzyków takich zespołów jak Perfect, Lady Pank czy Manaam. W zestawieniu z dzisiejszą rzeczywistością, tamten świat był jednak bardziej wartościowy. Wolny czas spędzało się na podwórku. Patyki, kamienie, szkiełka i rozmaite śmieci zastępowały zabawki. Nie było smartfonów, Netflixów i McDonaldów. Dostęp do wiadomości ze świata był znacznie trudniejszy niż dzisiaj, dlatego każdy, kto dużo czytał uchodził za proroka i bohatera. Nikt nie wytyczał dzieciom nieosiągalnych celów. Wystarczyło zaliczyć klasówkę, przejść do następnej klasy, a dalej, jakoś to będzie.

Małgorzata Czapczyńska opisuje swoje dzieciństwo na wsi. Posiłki z dziadkami i stół zastawiony, dzisiaj prawie nieosiągalnymi, produktami, takimi jak chleb prosto z pieca, własnego wyrobu sery, masło i konfitury oraz mleko od krowy. Nic więcej nie było potrzebne. Nikt z dorosłych nie zajmował się organizowaniem dzieciom dnia. Zwoływały się bez pomocy elektronicznych urządzeń i cały dzień bawiły się w dwa ognie, sztandary czy podchody. Jedynym sposobem na ściągnięcie gromadki do domów było hasło: dobranocka. Był to przecież jedyny program telewizyjny adresowany do najmłodszych.

Nie tylko dzieci wychowywały się w gromadzie. Także dorośli dużo czasu spędzali na sąsiedzkich pogawędkach, wspólnej pracy i zabawie. Naturalna była sąsiedzka pomoc, odwzajemniona życzliwość. Czapczyńska opisuje szkołę tysiąclatkę, mundurki, czyn społeczny, produkty zastępujące słodycze. Wspomina dobre dzieciństwo, które mimo choroby rodziców, było szczęśliwe i wesołe.

Historia Marcina Ziętkiewicza jest przedstawiona w sposób mniej konkretny. To metafizyczne obrazy z tajemniczej, poniemieckiej miejscowości K., położonej na Dolnym Śląsku i czas spędzony w sąsiedztwie wielkiego szpitala – Wojewódzkiego Sanatorium Neuropsychiatrii Dziecięcej. Miasteczko szpitalne z klubem i kinem stanowiło doskonałą bazę do zabaw. Demiurgiem w tym świecie był ogrodnik, dzięki któremu co roku odradzały się róże i wszelkie kwiatowe rabatki. Dzieci stopniowo odkrywały swoją tożsamość, historię miejsca, w którym przyszło im żyć. Wędrówki po starych cmentarzach i zrujnowanych kaplicach stały się najlepszym sposobem na zabicie czasu.

Ziętkiewicz wspomina lekcje rosyjskiego, przygotowania do wizyty Gierka. Jego dzieciństwo, w otoczeniu ludzi przesiedlonych, niepewnych jutra, nieufnych, było pełne zagadek, mrocznych tajemnic i niedopowiedzeń.

Publikacja jest ciekawa i wartościowa. Autorzy nie próbują oceniać sytuacji politycznej, nie wytykają błędów komunistom. Ich narracja jest bardzo osobista i szczera.

Polecam. Oprawa miękka, klejona, czarno-białe zdjęcia.

Ktoś jedyny na świecie

 

Autorka: Katarzyna Wit-Formela
Wydawnictwo Dlaczemu

 

To druga, po „Maltańskiej przygodzie”, książka tej autorki. Siedemnastoletnia Julia jedzie do Warszawy na wakacje. Ma spotkać się z matką. Rodzice są rozwiedzeni. Ojciec mieszka w Giżycku i prowadzi sklep z rękodziełem. To wymagający człowiek, który lubi mieć kontrolę nad otoczeniem, ale jednocześnie potrafi dać dziecku poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Matka jest artystką i żyje w ciągłym chaosie.

Julia nie jest typową nastolatką, nie przejmuje się za bardzo swoim wyglądem, lubi się uczyć i kocha wieś. Podróż do Warszawy trwa pięć godzin, ale czas szybko mija dzięki rozmowie ze starszą panią, która jedzie odwiedzić wnuczkę. Julia opowiada o swojej matce i przyznaje, ze nie potrafi jej przebaczyć. Boi się, że nie wytrzyma w Warszawie przez miesiąc.

Okazuje się, że przez rok w życiu matki zaszły duże zmiany. Przeprowadziła się do nowego mieszkania, stare zamieniając na pracownie, oraz zaręczyła się z Edmundem, który ma córkę z poprzedniego małżeństwa. Julka, jest zła, że tak późno się o tym wszystkim dowiaduje. Matka zajmuje się teraz nieswoim dzieckiem – nastolatką, która przechodzi trudny okres, zawala szkołę i wpada w złe towarzystwo. Szkoda, że nigdy nie znalazła tyle czasu dla swojej prawdziwej córki.

Julka i Gośka to dwa różne światy. Bohaterka ma wytyczony cel, chce zostać weterynarzem, zdać dobrze maturę i dostać się na studia. Gośka powtarza klasę w liceum i każdą wolną chwilę spędza z telefonem w ręku, albo na imprezach. Na jedną z nich zabiera ze sobą Julkę. Tam dziewczyna poznaje chłopca, który o dziwo stroni od alkoholu i interesuje się literaturą. Czuje, że to może być jej bratnia dusza.

Opowieść jest wciągająca, ciekawa, napisana z dużym wyczuciem. Autorka opisuje dylematy młodego pokolenia, konieczność dokonywania mądrych wyborów, podążania własną ścieżką. Lektura adresowana do starszej młodzieży.

Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Przyjaciele na śmierć i życie

 

Autor: Andrew Norris
Wydawnictwo Widnokrąg

 

Andrew Norris jest szkockim pisarzem, nauczycielem historii, pomysłodawcą i współautorem scenariuszy seriali telewizyjnych dla dzieci i dorosłych.

Główny bohater omawianej książki – Francis – unika towarzystwa rówieśników. Nawet podczas przerwy woli samotnie siedzieć na ławce, niż grać z kolegami w piłkę. Pewnego dnia przysiada się do niego dziwna dziewczyna. Pierwszy raz ją widzi. Jest ubrana w zwiewną sukienkę, mimo zimowej pory i trzaskającego mrozu. Francis proponuje jej ciepłą herbatę. Okazuje się, że Jessica nie czuje zimna, bo jest tylko duchem. Może przemieszczać się dokąd tylko zapragnie, zakładać wymyślone ubrania i obserwować innych ludzi, pozostając niewidzialną. Francis najwyraźniej różni się od innych dzieci, bo dostrzega ją i nawiązuje z nią rozmowę.

Chłopak ma nietypowe zainteresowania. Pasjonuje się modą i sam szyje ubrania. Jessice bardzo się to podoba. Zachwyca się jego pracownią, pełną materiałów i akcesoriów krawieckich. Otwiera się przed nim i opowiada o tym, jak stałą się duchem. Nie pamięta momentu śmierci, tylko chwilę kiedy uwolniła się od swojego ciała i wydostała się ze szpitala przez okno. Każdej nocy wraca w to miejsce i nie rozumie dlaczego coś każe jej to robić.

Jest podobna do Francisa pod wieloma względami. Ma też dwanaście lat, jest jedynaczką i wychowała ją tylko mama. Świętnie się rozumieją także dlatego, że posiadają szczególny rodzaj wrażliwości. Pewnego dnia do tego zgranego duetu dołączają jeszcze Andi i Roland. Razem jest im łatwiej rozwiązać zagadkę śmierci Jessici.

Autorka pisze o potrzebie akceptacji. Pokazuje, że niektórzy ludzie różnią się od innych, ale to nie oznacza, że są gorsi. Ich wrażliwość pozwala im widzieć więcej, dlatego wielu rzeczy się boją i często przebywają w samotności. A to nikomu nie służy, bo każdy potrzebuje mieć choćby niewielkie grono znajomych i przyjaciół.

Publikacja w delikatny sposób porusza problem szeroko rozumianej tolerancji, której tak bardzo brakuje we współczesnym świecie.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Miłosny układ

 

Autorka: Sarah Hogle
Wydawnictwo: Muza

 

Sara Hogle to debiutująca amerykańska pisarka.

Główną bohaterką „Miłosnego układu” jest Naomi. Poznajemy ją w momencie gdy jest jeszcze naiwną młodą dziewczyną, gotową zrobić wszystko, aby przystojny mężczyzna zwrócił na nią uwagę. Stosuje rozmaite triki, podkreśla urodę kosmetykami i odpowiednim strojem. Szybko osiąga zamierzony cel.

Początek znajomości z Nicholasem jest typowy. Płomienna miłość szybko przeradza się w rutynę. On jest dentystą, zadufanym w sobie mężczyzną, który codziennie odwiedza swoją matkę. Naomi pracuje w sklepie ze starociami. Lubi spędzać czas z ludźmi z pracy. Spotykają się co tydzień na planszówkach. Nicholas odstaje od towarzystwa i Naomi czuje, że przy nim przestaje być sobą. Są narzeczeństwem, a ona już jest zmęczona jego obecnością. Odgrywa rolę zakochanej, a tak naprawdę szykuje drogę ucieczki.

Nicholas po przekazaniu pierścionka zaręczynowego przestaje zabiegać o wzglądy narzeczonej. Uważa, że nie ma potrzeby mówić o uczuciach i wręczać sobie drogich prezentów. Lepiej oszczędzać pieniądze. Ale ta zasada nie dotyczy matki, która dostaje od syna kwiaty z byle powodu.

Data ślubu zbliża się wielkimi krokami. Przyszli teściowie są bardzo zamożni i mają wielkie wymagania. Oprawa uroczystości ma być elegancka. Opłacają najdroższe trunki i stroje dla druhen, podkreślając przy tym swój status, który znacznie przewyższa poziom życia rodziców Naomi.

Autorka sprawnie prowadzi czytelnika w głąb tej, wydawałoby się, banalnej historii. Udaje jej się przemyć całą prawdę o młodych ludziach, którzy dbają przede wszystkim o swój wizerunek w sieci. Odgrywane w realnym życiu role stają się ciężarem nie do zniesienia.

Lektura lekka i przyjemna, dobrze napisana. Oprawa miękka i klejona.

To tylko zimowy blues

 

Autorka: Anna Chaber
Wydawnictwo: Czwarta Strona

 

Anna Chaber z wykształcenia jest inżynierem chemii. Mieszka w Brukseli i pracuje jako menager projektów.

Główną bohaterką jej powieści jest dwudziestosiedmioletnia Karolina. Niedawno wyprowadziła się od rodziców do małej kawalerki na PRL-owskim osiedlu. Przygarnęła psa ze schroniska, który stał się sensem jej życia. Zwierzak wyznacza rytm dnia i motywuje ją do ruchu na świeżym powietrzu. Dziewczyna spędza samotnie Sylwestra. Pies panicznie boi się petard i podczas spaceru, przestraszony wybuchem, prawie wpada pod samochód. Karolina chwyta go w ostatniej chwili, zderzając się z maską samochodu Daniela, który właśnie wraca zmęczony z imprezy sylwestrowej. Jest mu głupio, że niegroźnie potrącił dziewczynę. Jest młodym, ambitnym lekarzem. Początkowo czuje niechęć do Karoliny, ale ma też wyrzuty sumienia.

Dziewczyna szybko zapomina o całym zdarzeniu. Życie toczy się dalej. Pracuje w korporacyjnym wieżowcu, w recepcji. Obsługuje kilka firm prawniczych. Lubi rozmawiać ze swoim kolegą. Rafał jest gejem, więc czuje się przy nim bezpieczna. Znają się dobrze. Chłopak chce pomóc Karolinie zrealizować swoje marzenia związane z występami na scenie. Ma dobry głos i nie powinna marnować talentu. Nowy rok przynosi nowe szanse, a znajomość z młodym lekarzem przeradza się w miłość.

Autorka powiela wiele pomysłów innych autorów. Damian został lekarzem, bo jego matka zmarła z powodu źle postawionej diagnozy. Karolina szuka miłości, chce uwolnić się od wiecznie skłóconych rodziców. Narratorami opowieści są na przemian dwie osoby, co też jest obecnie bardzo często stosowanym zabiegiem. Powieść jest przez to podobna do scenariusza serialowego, podzielona na wiele krótkich odcinków.

Fabuła nie jest oryginalna, ale Anna Chaber posługuje się dobrym stylem i tworzy realistyczny obraz młodego pokolenia.

Lektura dla miłośników lekkich romansów. Oprawa miękka, klejona.

Chłopiec, który narysował Auschwitz

 

 

Autor: Thomas Geve
Wydawnictwo WAB

 

Thomas Geve urodził się w 1929 roku w Niemczech. W wywiadach i filmach dokumentalnych wielokrotnie opisywał swoje wojenne doświadczenia. Miał trzynaście lat, gdy razem z matką trafił do Auschwitz. Dwa lata później przewieziono go do Buchenwaldu i tam doczekał wyzwolenia. Był wycieńczony i zbyt słaby, aby opuścić obóz.

W rysunkach, które wykonywał na małych skrawkach papieru, utrwalił najbardziej dramatyczne przeżycia z tego okresu, cierpienie, śmierć, ale także przyjaźń, braterstwo i wsparcie płynące ze strony innych więźniów. Zapiski wrażliwego dziecka pozwalają dokładnie przyjrzeć się obozowej rzeczywistości. Mały artysta dokumentuje wszystkie etapy eksterminacji Żydów, od transportu wagonami zwierzęcymi, poprzez selekcję, dezynfekcję, numerowanie, znakowanie odzieży, przydzielanie miejsca w barakach.

Geve opisuje głód i sposoby na zabijanie czasu, choćby takie jak wyrabianie noży z dużych gwoździ, łapanie pcheł czy wróżenie z dymu snującego się nad krematorium. Częścią życia jest także praca w szkole murarskiej, która staje się przystankiem dla wielu nastoletnich chłopców. Język ojczysty kurczy się do kilku ciągle powtarzanych słów: apel, blok, szpital, numer, kapo, kara, cela.

Autor ze szczegółami opisuje walkę o przetrwanie, wycieńczenie, desperackie poszukiwania żywności. Jego prace plastyczne przechowywane są obecnie w Muzeum Jad Waszem w Jerozolimie.

Thomas Geve latem 1945 roku mógł cieszyć się wolnością w gościnnej Szwajcarii, gdzie z siedmioma innymi chłopcami przechodził rekonwalescencję. Wielu jego kolegów nie doczekało wyzwolenia i im poświęcona jest ta książka.

Publikacja wartościowa, ciekawa, potwierdzająca zadziwiającą precyzję działań nazistów.

Polecam. Oprawa miękka, klejona, kolorowe rysunki autora, kolorowe zdjęcia, nota od autora wywiadu – Charlesa Inglefielda, biogramy, indeks.

Tata Oli przeklina

 

Autor: Thomas Brunstrøm
Ilustracje: Thorbjørn Christoffersen
Wydawnictwo Dwukropek

 

Thomas Brunstrom jest duńskim dziennikarzem i recenzentem filmowym. W 2015 roku ukazała się pierwsza książka o tacie Oli, otwierająca serię, która dzisiaj składa się już z ośmiu tomów. W poprzednich przeglądach omawialiśmy „Kiedy tata Oli był mały” (p. 2/2022).

W najnowszej części Ola odwiedza z tatą i Edkiem ogród zoologiczny. Wycieczka jest jak zwykle pełna niespodzianek. Edek szuka sikających zwierząt, a tata opowiada zmyślone historyjki ze swojego dzieciństwa. W drodze powrotnej Ola wpada na doskonały pomysł. Następnym razem pojadą do lunaparku. Tata wymienia wszystkie atrakcje, które trzeba tam zaliczyć, łącznie z najszybszą kolejką, watą cukrową, lizakami, hot-dogami itd. Stwierdza kategorycznie, że nie mają pieniędzy na taką rozrywkę.

Ola postanawia oszczędzać pieniądze na ten cel. Przygotowuje pudełko i zamierza pobierać opłatę za przeklinanie. Tata uwielbia przeklinać, więc liczy na szybki zysk. Przez pierwsze dni tata naprawdę panuje nad emocjami. Gdy w skarbonce ciągle jest za mało pieniędzy, postanawia urządzić festiwal przeklinania. Wymyśla tak straszne przekleństwa, jak: do ciężkiego diabła, stare marchewki czy mokre kozy. W ten sposób udaje się zebrać odpowiednią sumę i cała rodzina spędza uroczy dzień w parku rozrywki.

Książka, jak wszystkie w tej serii, ciepła i zabawna. Główny bohater, lekko otyły i zarośnięty tata, jest najlepszym kompanem Oli i Edka. Ilustracje Thorbjørna Christoffersena jak zwykle bajecznie kolorowe, pełne ukrytych drobiazgów, śmiesznych min i gagów w wykonaniu stojącego na drugim planie Edka.

Publikacja z pewnością spodoba się małym i dużym czytelnikom.

Oprawa twarda, szyta, większy format, kolorowe ilustracje.

Skarby. Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci

 

Autorka: Patrycja Dołowy
Wydawnictwo Czarne

Patrycja Dołowy – pisarka, artystka multimedialna, działaczka społeczna, popularyzatorka nauki i sztuki, z wykształcenia doktor nauk przyrodniczych, autorka książki „Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu” (p. 8/2019).

Jej najnowsza publikacja to zapis historii polskich Żydów, rozproszonych po całym świecie. Udało im się uniknąć śmierci podczas wojny. Stracili majątek, zagrabiony przez Niemców, szabrowników i szmalcowników. Uciekając, pozostawiali drobne przedmioty w rękach sąsiadów. Dzisiaj te skarby wywołują wspomnienia.

Żydzi mieszkający za granicą poszukują informacji o swoich przodkach. Zwracają się do urzędów i archiwów z prośbą o przesłanie kopii dokumentów, potwierdzających posiadaną przed wojną własność. Niestety Instytucje są nieczułe na takie prośby.

W 2017 roku Patrycja Dołowy została poproszona o pomoc w odszukaniu prababci przyjaciółki. Tak zaczęła się wędrówka. W jej trakcie Dołowy spotkała wielu amerykańskich potomków polskich Żydów. Przywiodła ich do Polski legenda o rodzinnym skarbie, wizja utraconego raju.

Autorka dzieli opowieść na wiele krótkich rozdziałów. Oddaje głos swoim rozmówcom. Wielokrotnie przerywa opowieść, zmienia wątek, by powrócić do niego w kolejnych częściach publikacji. Pokazuje, że Polska jest pełna żydowskich rzeczy, porzuconych, wziętych pod opiekę, przywłaszczonych, przejętych, znalezionych i takich, które wciąż czekają na odkrycie. Są to ślady milionów żyć, o których powinniśmy pamiętać.

Publikacja ciekawa, zmuszająca do refleksji.

Oprawa twarda, szyta.

Klub Opiekunek. Dawn i nawiedzony dom

 

Autorka: Ann M. Martin
Wydawnictwo Mamania

 

„Klub Opiekunek” to seria książek, napisana przez Ann M. Martin w 1988 roku. Opowiada o przygodach przyjaciółek, które założyły tytułowy klub, bo uwielbiają zajmować się dziećmi.

W dziewiątej części Kristy, Claudia, Stacey, Mary Anne i Dawn spotykają się po długiej, wakacyjnej przerwie. Dawn opowiada o swojej rodzinie i odwiedzinach u ojca w Kalifornii. Jej rodzice są rozwiedzeni, podobnie, jak rodzice Kristy. Dziewczynki spotykają się regularnie u Claudii, bo tylko ona ma swój prywatny numer telefonu i aparat telefoniczny we własnym pokoju. Dzielą się doświadczeniami, opowiadają o ostatnich zleceniach, prowadzą zeszyt klientów, a w nim opisują swoje wrażenia. Stali klienci wiedzą kiedy odbywają się spotkania klubu i w wyznaczonych godzinach dzwonią, żeby zamówić opiekę do swoich dzieci. Grafik szybko się wypełnia.

Trzynastoletnie panienki są zaradne i dobrze zorganizowane. Obserwacje głównej bohaterki są bardzo ciekawe. Trafnie opisuje swoją sytuację rodzinną, zauważa różnice charakterologiczne członków rodziny. Lubi czytać książki, szczególnie te z dreszczykiem. Niestety po takiej lekturze zaczyna się bać duchów. Podejrzewa, że w jej starym domu są jakieś tajemnicze skrytki i sekretne przejścia. Zaprasza przyjaciółki i wspólnie zabierają się do sprawdzania wszystkich zakamarków posiadłości.

Publikacja ma pewien urok, może dlatego, że została napisana ponad trzydzieści lat temu. Nastoletnie bohaterki nie skupiają się na swoim wyglądzie. Nie opisują sukcesów w mediach społecznościowych. Pożytecznie spędzają czas wolny. Uczą się jak zajmować się dziećmi, poznają podstawy pedagogiki i psychologii. Zarabiają niewielkie pieniądze na drobne wydatki. Są odpowiedzialne i, pomimo tak młodego wieku, twardo stąpają po ziemi.

Książkę można śmiało polecić nastoletnim czytelnikom.

Oprawa miękka, klejona.