Flaw(less)

Autorka: Marta Łabęcka

Wydawnictwo: Editio

 

Marta Łabęcka dopiero debiutuje w świecie romansu książkowego tą powieścią, ale można uczciwie stwierdzić, że jest to debiut przynajmniej poprawny, o ile nie po prostu dobry. Utrzymana w konwencji literatury dla starszych nastolatków opowieść o przyjaźni i miłości oczywiście wprowadza dwoje głównych bohaterów i – czego pewnie nie trzeba dodatkowo tłumaczyć – rozwija schemat stopniowego zasypywania różnic, zdawałoby się, nie do zasypania.

Josephine ciągle słyszy, że „musi postarać się bardziej”. Stara się ciągle, gdyż kończy szkołę i pragnie – czy raczej jej matka tak zadecydowała – zdawać na Harvard. Nie może więc tracić czasu i musi dbać o bycie we wszystkim najlepszą. Tak dla zasady. Trudno jednak się dziwić zmęczeniu i zniechęceniu dziewczyny, gdy przy rodzinnej kolacji odbywa się taki oto dialog. Zaczyna ojciec: „Rozmawiałem ostatnio na twój temat z dyrektorem […] Wydawał się bardzo zadowolony, chwalił Twoje dotychczasowe wyniki”. Matka nigdy nie przepuści takiej okazji i szybko ripostuje: „Głupiec zamierza się szczycić tym, że jego szkoła wychowała przyszłą studentkę Harvardu, jakby w jakikolwiek sposób się do tego przyczynił. Jego opinia wcale nie oznacza, że wyniki Josephine są wystarczająco dobre, więc na twoim miejscu bym się tak nie cieszyła, bo nasza córka wciąż może przynieść wstyd rodzinie, jeśli się nie dostanie”. Nie wiem jak Państwo, ale recenzent po takiej kolacji z zasady przestałby się starać o cokolwiek.
Według Josephine w okolicznych rodzinach utrzymywanie pozorów stało się lokalnym hobby – tak czynią i jej rodzice, którzy obłudnie prezentują się światu jako idealna familia, podczas gdy prostacko torturują córkę psychicznie. Mają swoje małe imperium, któremu poświęcają całe życie (prowadzą „renomowaną kancelarię prawniczą w Londynie”), dzieckiem zaś od zawsze zajmowała się gospodyni, bliższa dziewczynie niż matka. Dziecko z bogatego domu nie ma więc życia ani perspektyw, poza tą jedną, że z całą pewnością będzie najlepsza. I nieszczęśliwa.

Jej przeciwieństwem jest Charles, dość przypadkowo spotkany chłopak z rodziny mocno rozbitej i patologicznej, problemów narkotykowych też w jego życiu nie brakuje, zaś relacja matka-dziecko jest opisana równie bogato – i na niekorzyść rodzicielki – jak w przypadku Josephine. Jednak potrzeba posiadania kogoś bliskiego i ważnego pozwala się, jak to w takich opowieściach, zbliżyć tym dwojgu, a niemożliwe do zignorowania różnice otwierają przed nimi znacznie ciekawszy i bardziej wartościowy świat od tego, który zafundowały im rodziny.
Ta powieść oczywiście dziedziczy rozmaite niedociągnięcia debiutów, jak choćby to, że autorka z upodobaniem klasyfikuje swoich bohaterów wedle koloru włosów. Ale zostawmy to, takie rzeczy wyprostuje stopniowo zdobywany warsztat. Ja natomiast polecam tę książkę. Najlepsi zwykle źle kończą, zaś spełnianie zachcianek niedojrzałych rodziców z wypchanymi portfelami nie powinno być żadnym pryncypium dla nastolatków, nikt im tych lat nie odda. Może więc lepiej, by w życiu Josephine pojawił się jakiś łobuz? Miła w lekturze, prosta i pocieszająca historia dla starszych nastolatków i dorosłych – ku pokrzepieniu i ku przestrodze. Miękka, klejona okładka.

 

 

 

Opowieści o dzikich zwierzętach, które mogą wyginąć. 60 poruszających historii o najbardziej zagrożonych gatunkach zwierząt na świecie

Autorka: Kimberlie Hamilton
Wydawnictwo: Znak Emotikon

 

 

Amerykańska scenopisarka i autorka książek popularnonaukowych dla dzieci i młodzieży, która obecnie mieszka w Szkocji, przedstawia fakty, ciekawostki i historie o sławnych przedstawicielach najbardziej zagrożonych gatunków zwierząt na świecie, zwracając uwagę czytelników na ochronę dzikich zwierząt i przyrody.

Bohaterami prezentowanego zbioru są m.in. gorylica Koko, gwiazda kilku filmów dokumentalnych, która znała blisko tysiąc migów i rozumiała ponad dwa tysiące słów w mówionym angielskim; samiczka skalinka czarnego Old Blue uwieczniona na nowozelandzkim znaczku pocztowym i monecie, której śmierć została oficjalnie ogłoszona w parlamencie, ponieważ ocaliła swój gatunek przed wyginięciem; krokodyl Pocho, wieloletni przyjaciel pewnego rybaka z Kostaryki, który ocalił mu życie.

Opisywane zwierzęta pogrupowane są według kontynentów. Każdy rozdział zawiera wprowadzenie, mapę, prezentację ośmiu zwierząt, rozkładówkę z „dobrymi wiadomościami dla fauny” danego kontynentu, na końcu zaś znajduje się zbiór ciekawostek o innych niezwykłych zwierzętach. Czytelnicy dowiedzą się też, jakie obecnie podejmowane są działania na rzecz zagrożonych gatunków, a także co sami mogą zrobić, aby polepszyć życie dzikich zwierząt.

Za ilustracje do każdego rozdziału odpowiada inny artysta, np. wspaniałe portrety azjatyckich zwierząt stworzyła ilustratorka z Tajwanu (Tsai-Yi Huang), a piękno australijskiej fauny znakomicie uchwyciła ilustratorka mieszkająca w Sydney (Amelia Herbertson), całość zaś udekorowała wzorami, szlaczkami i symbolami brytyjska ilustratorka (Emma Jayne). Na końcu książki znajdują się ciekawe fakty, słowniczek oraz indeks.

Wartościowa lektura dla uczniów szkoły podstawowej. Okładka twarda, szyta. Polecam.

Zapiski Orifiela

 

Autor: Michał Kalicki
Wydawnictwo Timof Comics

 

Michał Kalicki jest autorem kojarzonym z fantasy i science fiction. Rysuje komiksy, pisze scenariusze, utwory sceniczne oraz dialogi do polskich filmów. Jest absolwentem Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, twórcą ilustracji, współtwórcą kabaretu „Negliż”.

Tytułowy Orifiel to anioł, który władał Pustką. Zrodził się z ciszy i „niczym nie zmąconej linii horyzontu”. Jego spokój zakłócili Adam i Ewa. Postanowił opuścić Pustkę, pozostawić ludzi na pastwę losu i nie reagować na wołania o pomoc. Planeta stopniowo ulegała unicestwieniu, a Orifiel przyglądał się i notował.

Opisał wynalezienie proszku do zębów i papierosów. Widział jak ludzie truli się wyziewami z fabryki farb, ale dysydentom zależało tylko na tym, aby produkcja czerwieni nie zmalała, bo kolor czerwony był potrzebny na święto pierwszego maja.

Patrzył na sztuczne drzewa, jelonki i grzybki produkowane po to, aby Pustka wyglądała jak sielska kraina. Plastycy mieli tworzyć kompozycje wyrażające dynamikę epoki. Robotnicy przestali myśleć, bo nie mieli aparatu myślowego. Dzieci jasnowidzące wykorzystywano do przewidywania przyszłości ustroju i zapobiegania kryzysom. Władze Pustki przemieszczały się metalicznym spodkiem i prześwietlały mózgi ludzi. Tak „zamknięta skorupa ludzkiej czaszki przestała być dla jej właściciela ostatnim bastionem wolności”.

Kalicki wraca do absurdów PRL-u, wciela się w rolę reżysera Barei. Tu także szacowne komisje decydują o losach sztuki i nauki. Jednym skinieniem ręki przekreślają szansę na normalne życie. W oparach tytoniowego dymu tworzą lepszy świat – iluzoryczną arkadię zbudowaną z dykty i sklejki.

Autor wykorzystuje historię do stworzenia fantastycznych opowieści, śmiesznych i absurdalnych. Przesłanie komiksu jest uniwersalne. Po upadku komunizmu ludzie nadal są zniewoleni. Nadmiar informacji wyłącza myślenie. Nadmiar możliwości uniemożliwia wybór. Manipulacje socjotechniczne zmuszają do kupowania „Niczego”, które w opakowaniu daje nadzieję na skrywanie w swoim wnętrzu „Czegoś”.

Komiks składa się z krótkich historyjek. Każda z nich jest rodzajem przypowieści, w której teraźniejszość miesza się z przeszłością i fikcją. Ilustracje Kalickiego składają się z miliona drobnych, precyzyjnych, czarnych kresek skontrastowanych z kolorowym tłem. Przypominają dawne miedzioryty. Zachwycają dokładnością detali architektonicznych, szczegółem ubioru, kształtem pojazdów i formą przedmiotów codziennego użytku z czasów Polski Ludowej.

Fascynująca lektura. Wyłącznie dla dorosłych czytelników.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Wilcza rzeka

 

Autorka: Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo WAB

 

Wioletta Grzegorzewska jest prozaiczką, poetką, autorką między innymi zbioru opowiadań „Guguły”, którego tłumaczenie otrzymało nominację do Nagrody Bookera.

„Wilcza rzeka” to bardzo kobieca opowieść o życiu na emigracji. Autorka stopniowo odkrywa się przed czytelnikiem. Opisuje pierwsze dni pandemii i przeprowadzkę do nowego mieszkania. Jest zdana na pomoc byłego męża. Przenosi się na małą wysepkę Wight i zostaje tam uwięziona na wiele dni.

Czekając na docelowe lokum, dzieli kwaterę z innymi emigrantami, Rosjanami, Bułgarami i Litwinami. We wspólnym domu obowiązuje prawo silniejszego. Trzeba znaczyć swój teren, walczyć o miejsce na kuchennej półce i w lodówce. Młodsi lepiej sobie radzą z tymczasowym życiem. Millenijne dziewczyny bardziej dbają o sztuczne rzęsy i paznokcie niż o własny kawałek przestrzeni. Samotnej, dojrzałej kobiecie jest trudniej.

Bohaterka zmaga się z wirusem, walczy o lepszy byt dla swojej córki i ciągle ma nadzieję, że jeszcze życie się do niej uśmiechnie. Chce zapomnieć o biednym dzieciństwie w komunistycznej Polsce, o ojcu alkoholiku, który namiętnie preparował ptasie truchła. Chce zapomnieć o akademikach, przetraconych stypendiach, za wczesnej ciąży i małżeństwie z przymusu.

Jej mąż topił smutki w alkoholu. Już w trakcie nocy poślubnej odkrył swoje prawdziwe oblicze. Upokarzał ją, wyzywał, oszukiwał i wplątywał w różne problemy. Myślała, że Anglia go odmieni. Ale człowiek wszędzie zabiera ze sobą kompleksy, złe myśli i nałogi.

Grzegorzewska nie ukrywa porażek. Sprawnie przenosi na papier swoje obserwacje i głębsze myśli dotyczące przemian społecznych. Lektura książki ma wartość terapeutyczną.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Książka po okładce. O współczesnym polskim projektowaniu okładek książkowych

 

Autor: Patryk Mogilnicki
Wydawnictwo Karakter

 

 

Patryk Mogilnicki specjalizuje się w ilustracji prasowej i książkowej, projektuje plakaty i okładki płyt. Jest kuratorem wystaw prezentujących polską ilustrację, założycielem profilu „Kupiłbym tę książkę, gdyby nie okładka”, autorem książki „Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja” (p. 17/2017).

Niniejsza publikacja jest wyrazem fascynacji autora okładkami książek. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych większość obwolut była dziełem znanych artystów. Autor jednak skupia się na współczesnych projektach.

Prezentuje kilkudziesięcioro artystów, dla których praca z książkami stanowi istotną część życia. Omawia studia graficzne, które zajmują się grafiką wydawniczą. Rozmawia z ilustratorami, dzięki którym okładki zyskują nowa plastyczną jakość.

W publikacji znalazły się też prace nigdy nie publikowane. Pominięty został dział literatury dziecięcej, bo zdaniem autora, wymaga oddzielnego opracowania. Wstępem do katalogu twórców jest tekst Piotra Sitkiewicza zatytułowany „Sinusoida: pięćdziesiąt lat polskiej okładki”.

Na kolejnych stronach twórcy opowiadają o swojej pracy. Mogilnicki pyta o początki, edukację, zainteresowanie literaturą, inspiracje, proces tworzenia, najlepsze projekty, współpracę z wydawcą i wolność twórczą.

Jak się okazuje, w tym fachu najważniejsza jest klarowna komunikacja ze zleceniodawcą i pracownikami drukarni.

Nie należy oceniać książek po okładkach, ale robią to wszyscy bibliofile. I do nich też adresowana jest ta publikacja.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, kolorowe zdjęcia.