Archiwum miesiąca: czerwiec 2025

Torebki Chanel

Autorka: Laia Farran Graves
Wydawnictwo: Arkady
Warszawa 2025

Torebki Chanel – któż nie chciał by ich mieć – kradną serca i spojrzenia milionów kobiet na całym świecie, są symbolem paryskiej klasy i elegancji; z pewnością właśnie im można bez obaw o nadużycie nadać nadmierne eksploatowany dziś epitet: kultowe. Niby niepozorny dodatek do ubioru, a doczekał się własnej, książkowej monografii o formacie niewielkim, jak i same torebki, lecz mieszczącym wszystko, co potrzebne. Skąd niegasnąca popularność galanteryjnego dodatku? Dlaczego nie wychodzi z mody? Publikacja odpowiada na te i inne pytania. Otwiera ją rozdział o charakterze biograficznym, poświęcony twórczyni tytułowych modowych perełek, samej Coco Chanel. Druga część książki przedstawia genezę i różne warianty torebki, która zrewolucjonizowała przemysł odzieżowy i galanteryjny. Nie bez znaczenia jest praktyczny aspekt łańcuszka, który uwalnia ręce, przynosząc kobiecie lekkość i swobodę ruchu a w gruncie rzeczy stanowi feministyczny manifest i źródło siły. To, co funkcjonalne, rzadko kiedy idzie w parze z tym, co piękne, ale nietuzinkowej Coco Chanel udaje się i takie połączenie. Co ciekawe, inspiracją dla projektantki były wojskowe torby na skórzanych paskach, więc element bardzo męskiego świata zostaje przekształcony w ikonę i atut kobiecości. Czytelnik odnajdzie w opracowaniu przegląd wszystkich najpopularniejszych modeli torebki począwszy od klasycznego 2.55 aż do jej dzisiejszych reprezentacji. Flap bags od Chanel wychodzą na ulice, wchodzą na salony tzw. wyższych sfer, lecz także wkraczają do popkultury – o fenomenie przedmiotu opowiada czwarty rozdział publikacji, natomiast piąty zdradza tajniki rzemiosła kuśnierzy pracujących dla Coco i podpowiada, jak wyłowić oryginał z morza podróbek zalewających rynek produktów z tzw. drugiej ręki.

„Inni projektanci tworzyli modę, za to ja kreowałam styl” (s. 9) – powiedziała kiedyś Coco Chanel. Zacytowane słowa doskonale podsumowują sukces zaprojektowanych przez nią torebek, ich ponadczasową popularność i nieodparty urok. Książka Lai Farran Graves uchwyca pierwiastek luksusu bijącego od zawieszonych na łańcuszku flap bages, poza tym przynosi ciekawą opowieść o domu mody, w którym pierwsze skrzypce od lat gra pikowana w romby skóra i tweed. Publikacja bogato ilustrowana, zawiera wiele zdjęć, co na pewno ucieszy oko czytelnika. Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Czytaj dalej

Martwa natura

Autorka: Sarah Winman
Wydawnictwo: Arkady
Warszawa 2025

Bardzo ładnie wydana przez Arkady powieść brytyjskiej pisarki, która pierwszy raz pojawia się na naszej liście. Utwór przetłumaczono na kilkanaście języków, docenili go zarówno krytycy, jak i miłośnicy literatury. Książka opowiada o życiu w powojennych Włoszech (akcja rozpoczyna się u schyłku II wojny światowej). Czas niełatwy, czas zmiany, czas naprawy łączy na dobre losy kilku postaci, m. in. żołnierza Ulyssesa, historyczki sztuki Evelyn, Starego Cressy’ego czy Peg, która jako ta najmniej idealna ze wszystkich, być może pierwsza zdobędzie sympatię czytelników. Codzienne problemy bohaterów, zwyczajny trud życia, często skomplikowane relacje, podszyte szukaniem szczęścia i miłości, przyjaźń jako źródło siły to jedna, bardzo ważna warstwa znaczeniowa opowieści. Druga wiąże się ze sztuką, ale pisaną przez duże „S”. Bohaterowie o niej rozmawiają, rozmyślają, stanowi ona stałe tło wydarzeń a niektórzy mają nawet specjalną misję ratowania jej przed zniszczeniem lub zaginięciem. Obrazy, rzeźby, architektura, literatura – artyzm wypełnia karty publikacji. Sztuka obok estetycznej pełni także funkcję ocalającą, niosącą sens. Tytułowa martwa natura jawi się jako nośnik znaczeń, wrażeń, emocji i pamięci, przypomnienie wcale nie banalnej prawdy, że życie jest piękne, lecz także ostrzeżenie, że wszystko przemija. Krzepiące przesłanie powieści mówi o tym, że choć nie ma lekko, nigdy nie należy rezygnować z radości życia w czym z pewnością pomaga krąg bliskich, sprawdzonych przyjaciół.

Książka Sary Winman to ciekawa propozycja na rynku wydawniczym, choć pewnie nie trafi w gusta każdego odbiorcy. Nie jest to w żadnym wypadku zarzut a jedynie spostrzeżenie. Ta momentami bardzo elegancka, nieśpieszna proza, w której sztuka gra równie ważną rolę, co bohaterowie, wymaga odpowiedniego nastroju i nastawienia. Warto zwrócić uwagę na plastyczne opisy, często ewokujące aurę relaksu oraz niosące ukojenie. Duży plus za przemyślane i dopracowane kreacje postaci. Polecam. Oprawa twarda, szyta, zdobione brzegi.

Czytaj dalej

O pięciu osobach, które odwiedziły moją żonę po mojej śmierci

Autorka: Julia M. Maj
Grupa Wydawnicza Relacja
Warszawa 2025

„O pięciu osobach, które odwiedziły moją żonę po mojej śmierci” – tytuł konkretny i szanujący czytelnika, a przy okazji od razu wprowadzający w fabułę. Julia M. Maj nie bawi się w niepotrzebne metafory, za to dobrze radzi sobie z subtelną ironią i ma duże poczucie humoru. Powieść stanowi jej debiut literacki, trzeba przyznać bardzo udany i intrygujący, który dobrze rokuje o dalszej karierze pisarki.

Uwagę czytelnika na pewno zwróci ciekawa konstrukcja fabularna utworu i trzeba przyznać oryginalna, nie do pozazdroszczenia dla głównego bohatera sytuacja narracyjna. Oto nieżyjący od kilku dni Witek budzi się w ulubionym fotelu w rogu salonu jako niewidzialny dla większości ludzi duch. Salon jak to salon jest przestrzenią odwiedzin, rozmów z gośćmi, towarzyskich spotkań, podczas których mogą paść słowa zmarłemu bohaterowi niemiłe, zaskakujące i dające do myślenia, a że śmierć często wspaniale współgra z podsumowaniami życia, pojawią się wątki trudnego dzieciństwa, małżeństwa, kariery zawodowej i relacji z ludźmi. Ostatecznie Witek dochodzi do wniosku, że „najważniejsze są te miłe chwile. Ilość miłych chwil” (s. 242) i ta maksyma wydaje się tak ważna, prosta i oczywista, że aż trudno uwierzyć, że samemu się na nią nie wpadło. W kontekście stosunków międzyludzkich zapisano w książce jeszcze kilka mądrych zdań, bo właśnie związki, zależności, miłość i przyjaźnie są głównym tematem opowieści. Pisarka z dużą wrażliwością i empatią ukazuje skomplikowane relacje rodzinne najpierw małego Witka, potem dorosłego Witolda. Świat przeżyć wewnętrznych postaci wydaje się bliski, jakby znany z autopsji, choć biografia bohatera przebiega według wciągającego i raczej niecodziennego scenariusza. Niespełnienie miesza się tu z wchodzeniem w role, które przyszło grać bohaterom utworu, a wybierany przez nich najczęściej kompromis niepostrzeżenie przechodzi w rezygnację z siebie i z drugiego człowieka. Nie będzie tu silnych porywów uczuć, nie z nich utkane jest życie, a raczej z codziennych, spokojnych interakcji nie wolnych od uników i napięć, przyjaznych gestów czy wrogich spojrzeń, żalu oraz wdzięczności, poczucia obowiązku i drobnych satysfakcji.

Książka Julii M. Maj to, choć utrzymana w komediowej konwencji, w gruncie rzeczy bardzo poruszająca proza o zaniku relacji, przemilczeniach, barierach i niedoskonałościach w komunikacji między bliskimi sobie ludźmi. Pisarce udaje się stworzyć mały, literacki majstersztyk, który mimo poważnego, momentami niepokojącego przesłania, zostawia czytelnika z lekkim sercem i w dobrym humorze. Każdemu, kto szuka wartościowej współczesnej literatury, gorąco polecam niniejszą powieść. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Milcząca córka


Autorka: Emma Christie
Wydawnictwo: LeTra

 

 

 

Debiutancka powieść szkockiej autorki, która obecnie mieszka w Barcelonie, to współczesny thriller psychologiczny o skrywanych tajemnicach rodzinnych.

Akcja rozgrywa się w Edynburgu. Bohaterem jest sześćdziesięcioletni dziennikarz – Chris Morrison. Poznajemy go w trudnej sytuacji życiowej, kiedy czuwa przy szpitalnym łóżku swojej żony, która z powodu wypadku przebywa w śpiączce. Dołącza do niego syn Mikey, natomiast nie udaje mu się skontaktować z córką Ruth, przewodniczką wycieczek, która podróżuje po Meksyku i sąsiadujących z nim krajach.

W miarę upływu czasu Chris odkrywa, że nikt z bliskich nie miał z nią kontaktu już od dziewięciu miesięcy. Wprawdzie była ona przez ten czas aktywna w mediach społecznościowych, ale po prześledzeniu ich okazuje się, że opublikowane przez nią zdjęcia są kradzione i na żadnym nie ma jej twarzy. Chris martwi się, że coś jej się stało. Zgłasza zaginiecie córki na policję, równolegle prowadzi własne śledztwo, przy którym pomaga mu przyjaciel-reporter. Bohater próbuje też wyjaśnić, co tak naprawdę przytrafiło się żonie, która leży w stanie krytycznym w szpitalu.

Prywatne śledztwo przyczynia się do odkrycia wielu kłamstw, rewelacji i bolesnych sekretów skrywanych przez jego najbliższych, ale jest też okazją do zastanowienia się nad swoimi relacjami z nimi oraz zmierzenia się z trudnymi wydarzeniami z przeszłości, jakimi były strata środkowego dziecka czy próba samobójcza córki w wieku trzynastu lat. Historia ukazana jest z perspektywy Chrisa, a dodatkowo przeplatana fragmentami pamiętnika anonimowej osoby, która miała bliski kontakt z Ruth.

Autorka bardzo wiarygodnie oddaje emocje bohatera, jego niepokój, ból, strach i determinację. Z pełną tajemnic, niedopowiedzeń i emocji fabułą doskonale współgra ponura szkocka pogoda i mroczny, surowy klimat Edynburga.

Wciągająca, intrygująca powieść z dynamiczną akcją i zaskakującym zakończeniem, który dotyka trudnego tematu. Okładka miękka, klejona. Polecam.

Checkpoint Isabella

Autorka: Kamila Zagórowska
Wydawnictwo: Novae Res
Gdynia 2025
Poziom: BD IV

Ciekawa książka w konkretnym rozmiarze, ukazująca losy nastolatków, którzy w latach osiemdziesiątych XX wieku wyemigrowali z rodzicami z PRL-u do lepszego świata czyli do NRD. Młodzi ludzie, których zmuszono do porzucenia swoich miejsc, przyjaciół, pierwszych sympatii, całego dotychczasowego życia nie mogą do końca odnaleźć się w nowym kraju i tęsknią za domem. Emigracja do łatwych przeżyć nie należy, zwłaszcza, gdy odbywa się wbrew woli. Bohaterowie – Kaśka, Ola, Iza i Marcin – coś o tym wiedzą, na szczęście w małej polskiej szkole przy ambasadzie w Berlinie Wschodnim spotykają siebie, zaczynają się przyjaźnić – wiadomo: razem lżej – i jakoś normalnie żyć, uczyć się, realizować pasje, wreszcie zrobić wszystko, by wrócić do Polski na stałe. Oczywiście życie jak to życie nie jeden raz pokrzyżuje im plany. Pęknięte serca, porażki i upadki, lecz także sukcesy, nowe porywy uczuć, radość, nadzieja, cierpienie oraz śmierć – wszystko to stanie się ich udziałem.

Autorka bardzo zręcznie buduje obyczajową układankę, plącze ścieżki, wprowadza wątki, które cieszą, zaskakują, złoszczą lub ściskają za serce. Doskonale uchwycono dylematy nastoletnich bohaterów, ich siłę i wrażliwość czyli to, co chyba w młodości najcenniejsze. Ładne – i to określenie wydaje się tu naprawdę najbardziej trafne – ładne są wątki romantyczne, niosące ładunek niewinnych pierwszych uniesień, obaw, nieuchronnych wygaszeń i rozczarowań. Interesująco wypada także tło historyczne książki. Podzielone murem Niemcy, podobnie jak Polska u kresu minionego ustroju to pełna kontrastów przestrzeń strachu i ekscytacji, bierności i działania, kontroli i zrywów wolności. Utwór podejmuje niewyeksploatowany jeszcze wątek z przeszłości, dzięki czemu prawdopodobnie uda mu się wzbudzić autentyczne zainteresowanie czytelników. Specyficzną atmosferę sprytnie ewokują m. in. wplatane do narracji teksty piosenek, które wszyscy znamy, choć dziś może nie każdy pamięta, o czym naprawdę opowiadają. Ponadto pisarka z wyczuciem akcentuje zawiłości powojennych relacji polsko-niemieckich. Poczucie krzywdy przekazywane z pokolenia na pokolenie zostaje skonfrontowane z potrzebą budowania nowego świata przez młodą generację. Natomiast w uniwersalnym wymiarze „Checkpoint Isabella” opowiada o dojrzewaniu, mierzeniu się z życiem, hartowaniu światopoglądów i szukaniu własnej drogi. Wydaje się, że słowa z okładki: „By zburzyć mur, wystarczy niewielkie pęknięcie” odnoszą się nie tylko do berlińskiego muru, który na szczęście runął, lecz także do murów mentalnych, które coś lub ktoś stawia w naszej głowie za cegły mając uprzedzenia, niewiedzę i stereotypy. Podsumowując: Kamila Zagórowska napisała dobrą książkę, którą szczerze polecam. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Bednarek Justyna, „Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym”

Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym

Bednarek Justyna, „Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym”Autorka: Justyna Bednarek
Ilustratorka: Nika Jaworowska-Duchlińska
Wydawnictwo: HarperKids
Poziom czytelniczy: BD 0/I

Najnowsza książka z bardzo udanej serii wydawnictwa HarperKids przeznaczonej do nauki czytania. Zaszeregowana do poziomu pierwszego, a zatem najprostszego, przeznaczonego dla zupełnych nowicjuszy w sztuce samodzielnej lektury. Książki na tym poziomie mają zaledwie około 150-200 słów i używane są w nich proste słowa, bez dwuznaków. Seria ma to do siebie, że zapraszani są do niej najlepsi polscy autorzy i autorki, a także ilustratorzy i ilustratorki książek dla dzieci. „Zjawa na zamku w Łajsku Dolnym” jest dziełem Justyny Bednarek, autorki m.in. bestsellerowej serii o skarpetkach, rozpoczętej książką „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)”. Jej najnowsza publikacja stylizowana jest na opowieść niesamowitą – oto mieszkańcy Łajska Dolnego są pewni, że w starym zamku pod miasteczkiem zamieszkała zjawa i zastawiają na nią pułapkę. W pułapkę zresztą rzeczywiście udało się kogoś złapać… ale czy aby na pewno zjawę? Opowiastka jest zręczna i zabawna, a na sam koniec zostawia małego czytelnika w niepewności – w końcu jeśli tajemnica została rozwiązana, to niby czyje wycie wciąż dobiega z zamku? Ilustracje Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej są nie gorsze niż tekst Bednarek – utrzymane w mrocznej, ciemnej kolorystyce, ale złamane milutkim humorem widocznym choćby w sposobie przedstawienia postaci. Obu autorkom udało się świetnie zachować balans pomiędzy stylizacją na opowieść grozy, a tym, aby książka przypadkiem naprawdę nie wystraszyła małych czytelników, za co należy się duża pochwała. A swoją podstawową funkcję publikacja też jak najbardziej spełnia – bawiąc, uczy czytania. Jako bonus do książki dołączono sześć naklejek. Polecam zakup. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.