Archiwa tagu: Wydawnictwo WAB

Architektki. Czy kobiety zaprojektują lepsze miasta?


Autorka: Agata Twardoch
Wydawnictwo: WAB

Książka architektki, urbanistki, profesorki na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej, jak we wstępie zaznacza sama autorka, powstała ze złości, której genezą jest nierówne traktowania kobiet i mężczyzn w architekturze. Mężczyźni są bardziej doceniani i częściej nagradzani, choć w Polsce wśród studiujących na wydziałach architektury wyraźną przewagę mają kobiety. Autorka zamieściła 19 rozmów z 24 kobietami, aby pokazać ich spojrzenie na architekturę i urbanistykę, wizjonerstwo oraz osiągnięcia.

Książka została podzielona na cztery części. W pierwszej zatytułowanej „Miasto” rozmówczynie to głównie urbanistki, a tematy koncentrują się wokół planowania i rozwoju miast. „Budynki” ukazują postaci związane z projektowaniem architektonicznym, skupionym na fragmencie rzeczywistości lub wręcz pojedynczym obiekcie. Trzecia część nazwana „Obok” to rozmowy z architektkami wymykającymi się tradycyjnemu podziałowi odzwierciedlonemu w dwóch pierwszych częściach na urbanistów i architektów. Poznajemy tu osoby poszukujące własnych ścieżek w architekturze, wychodzące poza architektoniczne konwenanse. Ostatnia część „Słowo” to rozmowy z architektkami, które chcą wpływać na rzeczywistość poprzez badania, edukację, kształtowanie ludzkich postaw.

Ciekawa, inspirująca, pełna mądrych zdań książka, pokazująca sytuację kobiet w świecie architektury. Na końcu książki znajdują się krótkie biogramy bohaterek. Pozycja jest atrakcyjnie opracowana graficznie. Okładka utwardzona, klejona. Polecam.

 

 

Dawki fantomowe

 

Autor: Wojciech Chamier-Gliszczyński
Wydawnictwo WAB

 

Wojciech Chamier-Gliszczyński jest z zawodu prawnikiem. Publikował opowiadania w magazynie literackim „biBLioteka” oraz w miesięczniku „Pismo. Magazyn opinii”. W przeglądzie 24/2020 omawialiśmy jego pierwszą powieść „Portrecista psów”.

Akcja najnowszej powieści rozpoczyna się w 1956 roku. Główna bohaterka – Irena – jest uczennicą Państwowej Szkoły Pielęgniarstwa i odbywa staż w Szpitalu dla Dzieci ze Schorzeniami Nerwicowymi w Trzebielinie. Królem tego miejsca jest słynny doktor Ludwik Strauss. Wszystkie pielęgniarki znają na pamięć napisane przez niego podręczniki. To niewysoki, krępy mężczyzna, którego pasją jest preparowanie ptasiego truchła.

Pewnego dnia na dziedziniec szpitala, który mieści się w zabytkowym pałacyku, spada postrzelony Flaming. Doktor pieczołowicie zamienia zwłoki egzotycznego ptaka w wypchany eksponat. Pomaga mu w tym stażystka Irena. Już rok później stają się małżeństwem.

Bohaterka musi zrezygnować z pracy pielęgniarki i zająć się domem oraz wychowaniem trójki dzieci. Jej stosunki z teściową, dystyngowaną Madame posługującą się najchętniej językiem francuskim, są chłodne, ale poprawne. Jako chłopka i, jak mawia Ludwik „głupia gąska”, musi się jeszcze wielu rzeczy nauczyć.

Medycyna w tym czasie schodzi na manowce, tak jak systemy polityczne. W Polsce panuje głęboki komunizm, w szpitalach psychiatrycznych testuje się na pacjentach podejrzane leki. Doktor Strauss ma na sumieniu udział w działaniach towarzystwa eugenicznego i teraz bardzo się tego wstydzi. Całym sercem oddaje się swojej pracy w szpitalu psychiatrycznym, do pacjentów podchodzi indywidualnie, stosuje metodę sanatoryjną. Jest także dobrym ojcem dla trójki dzieci: Oli, Pawła i Mariana. Urządza dla nich specjalne terraria, w których hodują mrówki i inne owady. W ten sposób uczą się biologii.

Książka jest fascynującą podróżą w czasie. Bohaterowie żyją przedwojennymi wspomnieniami. W pałacu czuć jeszcze ducha dawnej epoki. Naukowe fascynacje doktora, wiedza zdobyta na wiedeńskim uniwersytecie, stanowią skuteczną zaporę przed siermiężną ideologią socjalizmu. Z wiekiem Ludwik traci jednak siły i zapada na chorobę Alzheimera, co sprawia, że role się odwracają. Teraz sam staje się pacjentem.

Autor dystansuje się wobec zmieniających się teorii naukowych i politycznych. W groteskowy sposób opisuje losy sławnego lekarza, tworząc rodzaj pastiszowej biografii.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Chłopiec, który narysował Auschwitz

 

 

Autor: Thomas Geve
Wydawnictwo WAB

 

Thomas Geve urodził się w 1929 roku w Niemczech. W wywiadach i filmach dokumentalnych wielokrotnie opisywał swoje wojenne doświadczenia. Miał trzynaście lat, gdy razem z matką trafił do Auschwitz. Dwa lata później przewieziono go do Buchenwaldu i tam doczekał wyzwolenia. Był wycieńczony i zbyt słaby, aby opuścić obóz.

W rysunkach, które wykonywał na małych skrawkach papieru, utrwalił najbardziej dramatyczne przeżycia z tego okresu, cierpienie, śmierć, ale także przyjaźń, braterstwo i wsparcie płynące ze strony innych więźniów. Zapiski wrażliwego dziecka pozwalają dokładnie przyjrzeć się obozowej rzeczywistości. Mały artysta dokumentuje wszystkie etapy eksterminacji Żydów, od transportu wagonami zwierzęcymi, poprzez selekcję, dezynfekcję, numerowanie, znakowanie odzieży, przydzielanie miejsca w barakach.

Geve opisuje głód i sposoby na zabijanie czasu, choćby takie jak wyrabianie noży z dużych gwoździ, łapanie pcheł czy wróżenie z dymu snującego się nad krematorium. Częścią życia jest także praca w szkole murarskiej, która staje się przystankiem dla wielu nastoletnich chłopców. Język ojczysty kurczy się do kilku ciągle powtarzanych słów: apel, blok, szpital, numer, kapo, kara, cela.

Autor ze szczegółami opisuje walkę o przetrwanie, wycieńczenie, desperackie poszukiwania żywności. Jego prace plastyczne przechowywane są obecnie w Muzeum Jad Waszem w Jerozolimie.

Thomas Geve latem 1945 roku mógł cieszyć się wolnością w gościnnej Szwajcarii, gdzie z siedmioma innymi chłopcami przechodził rekonwalescencję. Wielu jego kolegów nie doczekało wyzwolenia i im poświęcona jest ta książka.

Publikacja wartościowa, ciekawa, potwierdzająca zadziwiającą precyzję działań nazistów.

Polecam. Oprawa miękka, klejona, kolorowe rysunki autora, kolorowe zdjęcia, nota od autora wywiadu – Charlesa Inglefielda, biogramy, indeks.

Wilcza rzeka

 

Autorka: Wioletta Grzegorzewska
Wydawnictwo WAB

 

Wioletta Grzegorzewska jest prozaiczką, poetką, autorką między innymi zbioru opowiadań „Guguły”, którego tłumaczenie otrzymało nominację do Nagrody Bookera.

„Wilcza rzeka” to bardzo kobieca opowieść o życiu na emigracji. Autorka stopniowo odkrywa się przed czytelnikiem. Opisuje pierwsze dni pandemii i przeprowadzkę do nowego mieszkania. Jest zdana na pomoc byłego męża. Przenosi się na małą wysepkę Wight i zostaje tam uwięziona na wiele dni.

Czekając na docelowe lokum, dzieli kwaterę z innymi emigrantami, Rosjanami, Bułgarami i Litwinami. We wspólnym domu obowiązuje prawo silniejszego. Trzeba znaczyć swój teren, walczyć o miejsce na kuchennej półce i w lodówce. Młodsi lepiej sobie radzą z tymczasowym życiem. Millenijne dziewczyny bardziej dbają o sztuczne rzęsy i paznokcie niż o własny kawałek przestrzeni. Samotnej, dojrzałej kobiecie jest trudniej.

Bohaterka zmaga się z wirusem, walczy o lepszy byt dla swojej córki i ciągle ma nadzieję, że jeszcze życie się do niej uśmiechnie. Chce zapomnieć o biednym dzieciństwie w komunistycznej Polsce, o ojcu alkoholiku, który namiętnie preparował ptasie truchła. Chce zapomnieć o akademikach, przetraconych stypendiach, za wczesnej ciąży i małżeństwie z przymusu.

Jej mąż topił smutki w alkoholu. Już w trakcie nocy poślubnej odkrył swoje prawdziwe oblicze. Upokarzał ją, wyzywał, oszukiwał i wplątywał w różne problemy. Myślała, że Anglia go odmieni. Ale człowiek wszędzie zabiera ze sobą kompleksy, złe myśli i nałogi.

Grzegorzewska nie ukrywa porażek. Sprawnie przenosi na papier swoje obserwacje i głębsze myśli dotyczące przemian społecznych. Lektura książki ma wartość terapeutyczną.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Dzikie żądze. Bronisław Malinowski nie tylko w terenie

 

 

Autor: Grzegorz Łyś
Wydawnictwo WAB

 

Grzegorz Łyś jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletnim współpracownikiem „Rzeczpospolitej”, autorem artykułów o tematyce historycznej i turystycznej.

W swojej książce opisuje dokonania Bronisława Malinowskiego, który zyskał sławę pierwszego antropologa. „Zszedł z werandy” kolonialnej rezydencji i stanął twarzą w twarz z „dzikim”. Był osobą wpływową i dociekliwą. Zaglądał tubylcom do garnków, pytał o życie pozagrobowe i upodobania seksualne, wypływał z rybakami na połowy, brał udział w magicznych rytuałach i tańcach. Wszystkie swoje obserwacje i przemyślenia skrzętnie notował. Zostawił po sobie tysiące zapisanych stron, wywiadów z wodzami i naczelnikami, skarg porzuconych żon i mężów, sekretów czarowników i streszczeń mitów. Wszystko to złożyło się na kompletny obraz plemiennej kultury, do dzisiaj uważany za jedno z najdoskonalszych osiągnięć antropologii społecznej.

Malinowski zrobił błyskotliwą karierę naukową. Był jednym z ojców założycieli współczesnych nauk społecznych, pierwszym szefem katedry antropologii społecznej w London School of Economics, Profesorem Yale, doktorem honoris causa Uniwersytetu Harvarda, charyzmatycznym wykładowcą, doradcą brytyjskiego rządu w sprawach polityki kolonialnej. W swym rodzinnym kraju był prawie nieznany.

Autor w barwny sposób opisuje dzieciństwo i młodość bohatera. Poznajemy dziewiętnastowieczny Kraków, miasto owładnięte smutkiem i malarią. Pomimo wszechobecnej melancholii krakowianie uwielbiają organizować widowiska, obchody patriotyczne, odsłonięcia pomników i huczne pogrzeby. Duchy zmarłych artystów nigdy nie opuszczają miasta, zostają w krakowskich piwnicach. Ta atmosfera ostentacyjnego patosu jest dla Malinowskiego odpychająca. Najlepiej czuje się za granicą, z dala od Mickiewiczowskiego romantyzmu.

Grzegorz Łyś wspaniale oddaje ducha epoki. Odkrywa małe grzeszki rozpustników, plagę prostytucji i rozprzestrzenianie się chorób wenerycznych. Na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku w Krakowie jeden prąd przybiera na sile – chorobliwa obsesja na tle płci i życia seksualnego. Wtedy właśnie, 7 kwietnia 1984 roku, przychodzi na świat Bronisław Malinowski, późniejszy autor „Życia seksualnego dzikich”.

Książka jest bardzo interesującą próbą sportretowania wybitnego człowieka, odkrywcy i badacza. Język, którym posługuje się autor jest przystępny, okraszony anegdotami i cytatami z zapisków bohatera.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, czarno-białe zdjęcia, bibliografia.

Człowiek, który wiedział za dużo

 

Autorka: Monika Góra
Wydawnictwo: WAB

 

Monika Góra jest reporterką, scenarzystką. Współpracowała z Dużym Formatem, w którym opublikowała serię reportaży na temat zabójstwa Iwony Cygan. W 2019 roku ukazała się także książka „Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan” (p. 14/2019).

W najnowszej publikacji autorka szczegółowo analizuje sprawę rodziny Jaroszewiczów. Opisuje dzieciństwo Piotra Jaroszewicza spędzone na Białorusi, pierwsze małżeństwo z Oksaną, pracę w szkole, historię wojenną i zsyłkę do obozu w Wasiliewie. Narracja przeplata się z wydarzeniami z 1992 roku, kiedy to w domu w Aninie znaleziono dwa ciała.

To był feralny dom, dawniej placówka UB, miejsce przesłuchań. Przez krótki czas mieszkał tu także Julian Tuwim, ale po jego śmierci żonie kazano opuścić willę, zwolnić ją dla premiera Jaroszewicza. Monika Góra posługuje się reporterski stylem, buduje napięcie, odtwarza dialogi, pokazuje konflikty pomiędzy synem Andrzejem, a macochą.

Jaroszewiczowie żyją skromnie, notują każdy, najmniejszy wydatek, a jednocześnie premier wydaje ogromne pieniądze na zabytkowe monety. W domu mają dwa sejfy. Śpią zawsze z bronią pod poduszką. Ich posesji pilnuje wielki, groźny pies. Korzystają z pomocy gosposi i sprzątaczki, ale poza tym niechętnie wpuszczają do domu obce osoby.

Autorka poszukuje śladów, czegoś, co mogło przepowiadać tę straszliwą zbrodnię, którą żyła cała Polska. Po śmierci Piotra i Alicji rozpoczyna się długotrwałe śledztwo. Z domu nie skradziono najcenniejszych przedmiotów. Nie wiadomo jakie były motywy sprawców. Z pewnością napastnikami nie był gang karateków z Radomia, który trudnił się napadami na wille bogaczy. Z sekcji zwłok wynika, że premier był długo torturowany. Zmieniano mu ubranie i podawano leki, więc raczej mordercom chodziło o wyjawienie jakiejś informacji.

Monika Góra szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego do dzisiaj policja i prokuratura nie potrafiła wskazać winnych zbrodni. Książka jest bardzo wciągająca i z pewnością spodoba się czytelnikom, którzy interesują się polityką i nierozwiązanymi sprawami kryminalnymi.

Polecam. Oprawa miękka, klejona.

Rewolta

 

Autor: Nadav Eyal
Wydawnictwo: WAB

 

Nadav Eyal jest izraelskim dziennikarzem, zdobywcą Nagrody Sokolova, nazywanej izraelskim Pulitzerem. Jako dziennikarz patrzy z dystansu i widzi więcej. Kilka dni przed wyborami prezydenckimi odbywa podróż po Stanach Zjednoczonych, poszukując odpowiedzi na proste pytanie: gdyby wygrał Traump, jak mogło do tego dojść? Sondaże wskazywały, że to raczej niemożliwe. A jednak się stało.

Autor analizuje epokę rewolty, narastający fundamentalizm, populizm i nacjonalizm, brexit, kryzys imigracyjny i klimatyczny, ekstremizmy, wojny handlowe i zaburzenie globalnego porządku. Prezentuje wiedzę na temat mechanizmów politycznych i gospodarczych, rządzących naszym życiem społecznym. Opisuje czasy, w których przyszło nam żyć, rozpoczynając od końca epoki odpowiedzialności, która jego zdaniem nastąpiła w chwili zamachów terrorystycznych na World Trade Center, aż po pandemię wirusa COVID-19.

Podróżuje, rozmawia z ludźmi, obserwuje ich życie codzienne, zwyczaje, pracę i czas wolny. W Japonii na przykład społeczeństwo gwałtownie się starzeje. Liczba psów i kotów trzymanych w domach przewyższa liczbę dzieci. teraz w wózkach wozi się na spacer właśnie zwierzęta, które traktowane są jak potomstwo. Mają swoje pokoje w mieszkaniach, zabawki i ubrania. W sklepach łatwiej jest kupić zabawkę dla psa, niż dla dziecka. Na marketowych półkach, w najbardziej widocznych miejscach stoją produkty dla ludzi starych.

Książka jest adresowana do osób interesujących się polityką i prądami społecznym.

Oprawa twarda, szyta, przypisy.