Archiwa tagu: Przeglądy na Koszykowej

Andrzej Dąbrowski. Do zwariowania jeden krok

 

Autorka: Agnieszka Matynia-Dąbrowska
Wydawnictwo Czytelnik

 

Autorką książki jest dziennikarka radiowa i telewizyjna, a prywatnie żona Andrzeja Dąbrowskiego.

Wybitny perkusista, wokalista, kierowca rajdowy, fotograf, reporter, człowiek o wielu talentach, opowiada o swoim dzieciństwie. Sięga pamięcią do Kolonii Wileńskiej i powojennej ucieczki do Szczawnicy. Jego przodkowie należeli do artystycznej bohemy. Babcia ze strony ojca pochodziła ze słynnej malarskiej rodziny Lefflerów. Matka, córka aktorów, bardzo wcześnie zaczęła występować na scenie i także została popularną aktorką.

Rodzina Dąbrowskich przeniosła się do Krakowa, gdzie Andrzej uczęszczał do szkoły podstawowej. W ramach odszkodowania za mienie utracone w Wilnie, przydzielono im domek na przedmieściach Krynicy-Zdroju. Tam przez wiele lat spędzali wakacje. Dąbrowski wspomina pierwsze sportowe ambicje i marzenie o tym, by zostać bokserem. Opisuje pociąg do myślistwa i polowań, który odziedziczył po ojcu.

Przypadek sprawił, że zaczął uczyć się w liceum muzycznym. Został przyjęty do klasy fortepianu, ale profesor Józef Stojko szybko zauważył, że ma wyjątkowe poczucie rytmu. W szkole spotkał wielu wybitnych muzyków, żywo zainteresowanych wyklętym wtedy jazzem. Na przerwach królował dixieland. Dąbrowski uwielbiał robić kawały nauczycielom. Marzył o zdobyciu prawa jazdy .

W 1957 roku wystartował w pierwszym rajdzie samochodowym i zdobył tytuł wicemistrza Polski. Potem ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie i rozpoczęła się jego przebogata kariera muzyczna, występy na warszawskim Jazz Jamboree, współpraca z Andrzejem Kurylewiczem, Wandą Warską, Wojciechem Karolakiem, Janem „Ptaszynem” Wróblewskim, Krzysztofem Komedą, Urszulą Dudziak, Michałem Urbaniakiem. Miał okazję występować ze Stanem Getzem i Artem Farmerem, fotografować Duke’a Ellingtona, Sarah Vaughan czy Counta Basiego.

Pisał i publikował w prasie reportaże o wyścigach samochodowych. Był ciągle w trasie, pomiędzy Warszawą, Wrocławiem, a Zakopanym, gdzie mieszkała jego pierwsza żona. Ze wszystkich podróży wysyłał listy do rodziców. Na ich podstawie można dzisiaj odtworzyć historię koncertów, ważnych spotkań, nagród i sukcesów. Dąbrowski uwielbiał życie w ruchu. Nie poddawał się, gdy szwankowało jego zdrowie. Jest przykładem człowieka spełnionego, który konsekwentnie realizował swoje plany.

Książka ciepła, szczera, bardzo osobista, adresowana do miłośników jazzu, fotografii i szybkich samochodów. Polecam. Oprawa twarda, szyta, czarno-białe zdjęcia, lista najważniejszych osiągnięć Andrzeja Dąbrowskiego, indeks osób. 

Kiedy tata Oli był mały

 

Autor: Thomas Brunstrøm
Ilustracje: Thorbjørn Christoffersen
Wydawnictwo Dwukropek

 

Thomas Brunstrom jest duńskim dziennikarzem i recenzentem filmowym. W 2015 roku ukazała się pierwsza książka o tacie Oli, otwierająca serię, która dzisiaj składa się już z ośmiu tomów. W poprzednich przeglądach omawialiśmy: „Tata Oli już nie chce być dorosły” (p. 4/2020), „Zwariowane wakacje taty Oli” (p. 14/2020), „Obciachowe pomysły taty Oli” (p. 16/2021).

W siódmej części tata stara się udowodnić swojej córce, że jego dzieciństwo było zdecydowanie trudniejsze, momentami nawet dramatyczne. Nie było telewizji, dzieci jadły to, co leżało akurat na stole, czyli wątróbkę, kozy z nosa i gruz. Pod choinkę tata dostawał pół pomarańczy i jeszcze musiał się nią podzielić z innymi. Kolacja była tylko w środy. Nie istniały weekendy, a w niedzielę chodziło się do szkoły dwa razy. Zęby czyszczono łopatą, a te zepsute dentysta od razu wyrywał.

Ola nie wierzy w opowieści ojca i postanawia zapytać babcię. Kłamstwo wychodzi na jaw i tacie jest wstyd. Okazuje się, że jadał codziennie pyszne śniadania, obiady i kolacje. Spał w cieplutkim łóżku, a nie w pudełku. Do szkoły chodził w butach, a nie na bosaka i to zaledwie kilkaset metrów, a nie kilkanaście kilometrów przez śnieżne zaspy.

Tata obiecuje, że więcej nie będzie kłamał. Robi się bardzo nudno i smutno. Po kilku dniach Ola błaga tatę, aby jednak czasami trochę pozmyślał, bo to jest zupełnie nieszkodliwe.

Książka jest bardzo śmieszna. Ilustracje Thorbjørna Christoffersena są znakomitym uzupełnieniem tekstu. Tata jest wielki i ledwo wciska się w dżinsy i sportową koszulkę. Ola jest przy nim taka malutka. W tle zawsze widzimy dwuletniego Edka, który bada świat, zjada książki i klocki, zakłada na głowę garnek i kręci się w kółko, co doprowadza go do mdłości.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Jak być sobą

 

 

Autorka: Cath Howe
Wydawnictwo Wilga

Cath Howe jest nauczycielką i pisarką.

Bohaterem omawianej powieści jest Lucas. Mieszka w wystawnej willi. Jego tata zajmuje się finansami. To człowiek sukcesu, który uważa, że nie ma nierozwiązywalnych problemów. Mama Lukasa zmarła trzy lata temu, a ojciec właśnie zaręczył się z Vanessą. Tworzą cukierkową parę. Ona zajmuje się szyciem ubranek dla psów, a on ma tysiąc spraw na głowie i zawsze się spieszy. Zatrudniają ogrodników, sprzątaczki i opiekunkę Irenę, która ma czuwać nad chłopcem. Tak, bezimiennym chłopcem, którego nikt w tym domu nie słucha i nie kocha.

Są wakacje i wszyscy koledzy wyjechali gdzieś ze swoimi rodzicami, ale nie Lucas. On ma uczyć się dalej francuskiego i gry na pianinie oraz szykować się do kolejnego roku szkolnego. Tata przysyła mu codziennie SMS-y z planem dnia. Dodatkowo zapisuje syna na zajęcia teatralne, bo uważa, że tam oduczy się nieśmiałości. Chłopiec nienawidzi tych zajęć. Stresuje się, robi się czerwony i nerwowo drapie się po głowie.

Dziewczynka z kółka teatralnego wprasza się do jego domu. Jest wesoła i beztroska, jak dziecko. Zachwycona biega po sali balowej i bawi się fortepianem. To nie podoba się Lucasowi, on nie może sobie pozwolić na swobodę, rozrabianie, bałaganienie.

Autorka celowo przerysowuje rzeczywistość. Rezydencja przypomina plan zdjęciowy, wszyscy są przebrani, grają swoje role. Nie ma tu miejsca na uczucia, szczerość, normalność. Wątki baśniowe – śmierć matki, złe relacje z macochą, surowy ojciec – sprawiają, że zatapiamy się w tej opowieści i z wypiekami na twarzy czekamy na szczęśliwe zakończenie, uwolnienie Lukasa, przemianę złych bohaterów, ich długie i szczęśliwe życie.

Powieść świetnie napisana, warta polecenia. Wcześniej omawialiśmy tej autorki „Ella i jej sekret” (p. 10/2019). Oprawa miękka, klejona.

Paczłorkowcy

 

 

Autor: Jarosław Murawski
Ilustracje: Maja Wolny
Wydawnictwo Wytwórnia

 

Jarosław Murawski jest pisarzem, autorem sztuk teatralnych, scenarzystą. Jego dramaty gościły na deskach teatrów w Wałbrzychu, Łodzi, Wrocławiu, Bielsku-Białej, Gdańsku i Warszawie. W hamburskim Thalia Theater, z reżyserką Eweliną Marciniak, przygotował między innymi adaptację „Króla” Szczepana Twardocha.

„Paczłorkowcy” to opowieść małego chłopca, który urodził się w nietypowej rodzinę. Tata ma z pierwszą żoną Teresą dwoje dzieci. Zostawił mamę i jest w tej chwili z Gośką, która jest w ciąży. Mama natomiast przyprowadza do domu kolejnych „Tomków”. Bohater cierpi z tego powodu na bóle brzucha i mdłości. Nie chce się z nimi witać i zaprzyjaźniać, bo pojawiają się i znikają, a wtedy mama płacze.

Chłopiec ma jednego przyjaciela, który zdecydowanie różni się od zwykłych kumpli. To Sebastian. Zawsze można z nim pogadać, albo pomilczeć. Jest zdecydowanie fajniejszy od Maćka –  szkolnego zawadiaki. Bohater jest mądrzejszy od rodziców. Wie, że nie warto ulegać emocjom, kłócić się, rywalizować, zazdrościć. Nie potrzebuje wielu zabawek, aby być szczęśliwym. Czasami wystarczy mu po prostu patrzenie z okna. Jest nieufny wobec innych dzieci. Twierdzi, że ludzie pasują do siebie tylko przez chwilę. Tak jak jego rozwiedzeni rodzice.

Ta filozoficzna opowieść w bardzo delikatny sposób opisuje sytuację dziecka z rozbitej rodziny. Chłopiec nie jest przedstawiony tutaj jak ofiara. Obserwuje błędy dorosłych i chce być inny, lepszy. Murawski z dużym wyczuciem opisuje emocje dziecka. Pozwala mu się buntować, walczyć o swoje prawa, przeżywać utratę najbliższych.

Publikację zilustrowała Maja Wolna – absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, autorka plakatów, ilustracji, obrazów i kolaży. Jej prace zostały namalowane grubym pędzlem. Czarne kontury wypełniają żywe kolory, tworząc rodzaj witrażu, z często powtarzającym się motywem oka.

Książka wydana niezwykle starannie. Aktualne treści ujęte w sposób wywarzony, przemyślany, filozoficzny. Polecam. Oprawa twarda, szyta, na końcu noty o autorach.

Ukryte w ciszy

 

 

Autorka: Karolina Klimkiewicz
Wydawnictwo Szósty Zmysł

 

Karolina Klimkiewicz jest psychologiem, wykładowcą, autorką „Bieszczadzkiej Rapsodii” oraz powieści z nurtu New Adult – „Dopóki starczy mi sił”.

Nikodem ma dziewiętnaście lat i właśnie zdał maturę. Jest nieszczęśliwy i często ma myśli samobójcze. Zawsze był rozrabiaką, czarną owcą w rodzinie. Po śmierci matki zamknął się w swoim świecie. Jego ojciec jest dyrektorem liceum i to dzięki niemu Nikodem skończył szkołę. Teraz nie bardzo wie co ze sobą zrobić. Buntuje się, samookalecza, nie chce pójść na terapię. Lubi robić zdjęcia, które zamieszcza w mediach społecznościowych. Ma tam dużo fanów. Poza tym słucha muzyki, jeździ na rowerze i opiekuje się swoją małą siostrą Basią.

Wpadła mu w oko Felicja, jasnowłosa dziewczyna o smutnych oczach. Nie potrafi jednak nawiązać z nią normalnej rozmowy. Wydaje mu się, że pochodzi z lepszego, bogatego domu. Jest kujonką. Nikodem nie wie o tym, że Felicja nie może sobie pozwolić na najmniejszy błąd, bo odpowiada za całą rodzinę, młodszą siostrę i babcię. Jej rodzice nie żyją. Zostawili po sobie duże długi. Felicja musi pogodzić naukę z pracą w sortowni śmieci, a ma dopiero siedemnaście lat. Znajomym mówi, ż rodzice pracują za granicą. Udaje, że świetnie jej się powodzi. Wypożycza markowe ubrania w zaprzyjaźnionym komisie. Nikt nie może się dowiedzieć, że babcia jest chora, bo wtedy trafią z siostrą do domu dziecka.

Autorka obserwuje zachowania nastolatków, może czerpie ze swoich doświadczeń w pracy psychologa. Bohaterowie jej powieści są autentyczni, niedojrzali, rozchwiani emocjonalnie. Przygniata ich ciężar odpowiedzialności za bliskich. Mają żal do rodziców, że odeszli, że żyli tak egoistycznie. Klimkiewicz przeplata narrację Nikodema i Felicji. Pozwala nam spojrzeć na rzeczywistość z różnych perspektyw. Dwa światy, jak się okazuje, nie są od siebie aż tak odległe. Jest w tej książce dużo bolesnej prawdy o współczesnym świecie. Młodzi czytelnicy odnajdą tu siebie, swoich rówieśników, rodziców i nauczycieli.

Publikacja warta polecenia. Oprawa miękka, klejona.